Nieoczekiwane odejście Feliksa W. Kresa pogrążyło w smutku wielu fanów polskiej fantastyki, w tym także mnie, na otarcie łez została nam jednak twórczość Mistrza, w tej chwili w postaci dziesiątego tomu cyklu Księga Całości, zatytułowanego Najstarsza z Potęg. Na pierwszy plan wysuwają się tu flota i polityka oraz Ridareta i Raladan, którzy mają do załatwienia wiele istotnych spraw.
Od tego, co już zrobiliśmy, ważniejsze jest, co jeszcze zrobimy (s. 132).
Na Agarach wiele się zmieniło – Raladan dojrzał bowiem do sprawowania tam władzy, a mieszkańcy wysp do przekształcenia się w naród. Ridareta zaś budzi się i twierdzi, że zrozumiała się z Rubinem, choć wszyscy szczerze w to wątpią. Tymczasem nie próżnują także urzędnicy Trybunału Garry i Wysp oraz planujący tam powstanie rodowici Garryjczycy. Ponadto nie wiadomo, jakie sojusze lądowe i morskie będą chciały zawrzeć najbardziej wpływowe państwa, czyli Armekt i Dartan. A gdyby rozpoczęła się wojenna zawierucha, nikt nie będzie w stanie przewidzieć, jakie przyniesie skutki...
Na takie pytania odpowiadało się najgorzej. Krótkie, jasno postawione (s. 152).
Jak wspominałam we wstępie, pierwsze skrzypce w tym tomie grają Raladan, Ridareta, polityka i okręty floty Agarów. Poznajemy przy tym zupełnie nowe oblicza obu tych postaci – pisarz pozwolił im bowiem wydorośleć, stać się bardziej odpowiedzialnymi i przenikliwymi. Nie sądziłam, że kiedykolwiek ujrzymy mądrą wersję Ridi – a jednak właśnie taką maluje ją tu Feliks W. Kres. Raladan zaś zaczyna układać relacje ze swoimi dziećmi i nawet je doceniać, nieoczekiwanie wyrasta także na prawdziwego męża stanu. W konsekwencji staje oczywiście w obliczu rozlicznych problemów do rozwiązania. Muszę powiedzieć, że zdecydowanie podobała mi się ta nowa odsłona obojga bohaterów, bo w pełni zasłużyli na to, by decydować o losach znanego im świata. Bardzo wiarygodnie odmalowana jest też polityka poszczególnych krajów i ich pomysły na potencjalne sojusze oraz sposoby na osłabienie przeciwników. Koło toczącej się historii jest tu nie do zatrzymania...
Nic tu z niczym nie chciało iść w parze. Wyglądało na to, że rozum Boheda musi się ożenić z wiedzą Cichego, i dopiero wtedy będzie nadzieja na dziecko: decyzję Ridarety (s. 175).
W tej części można dostrzec pewną zmianę stylu na nieco bardziej dowcipny – autor umieścił tu sporo zabawnych szczegółów typu wódka Bagbianka, wykazał się jeszcze większą niż zwykle dbałością o szczegóły opisów, a jego poczucie humoru bywa często mocno zaprawione ironią. Z drugiej strony nie zabrakło solidnej dawki fantasy marynistycznej i wielkiej bitwy morskiej oraz solidnie przemyślanej fabuły i umiejętnie poprowadzonych postaci w odcieniach szarości, czyli znaków rozpoznawczych tego autora. Co istotne, ten wolumin buduje po prostu znakomitą podstawę do zakończenia całego cyklu, bo teoretycznie czekają nas jeszcze trzy finałowe części – Szerń i Szerer. Zima przed burzą, Arilora i Spojrzenie Eniwetty. A jakie decyzje w ich sprawie podejmą oba wydawnictwa mające prawa do książek Mistrza, przekonamy się zapewne wkrótce.
Gdy już jesteś w... czarnej dziurze i wiesz, że nie wyjdziesz, to zacznij się tam urządzać (s. 220).
W Najstarszej z Potęg Feliks W. Kres umiejętnie odmalowuje istotne politycznie i społecznie procesy zachodzące w rozpadającym się Imperium, a także daje pole do popisu dojrzałym postaciom, które odciskają swoje piętno w historii Szerni i Szereru. Całości dopełniają natomiast nutka ironii i soczyste szczegóły, zapewniając iście smakowitą lekturę. Naturalnie dowiecie się tu także, co jest tytułową najstarszą z potęg, namawiam zatem do sięgnięcia po tę powieść.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Fabryka Słów.
Moja ocena: 5/6
Autor: Feliks W. Kres
Tytuł: Najstarsza z Potęg
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: 2022
Stron: 495
Ilustracje: Przemysław Truściński
Recenzje poprzednich tomów znajdziecie tu:
3) Grombelardzka legenda. Serce gór
4) Grombelardzka legenda. Wstęgi Aleru
5) Pani Dobrego Znaku. Wieczny pokój
6) Pani Dobrego Znaku. Wieczne Cesarstwo
Nie wiem jak przekonać się do tego typu książek :-(
OdpowiedzUsuńOj ile mnie jeszcze czeka nim dojdę do tej części :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam wierność serii. Sporo tomów :)
OdpowiedzUsuńKsiążki Kresa bardzo miło wspominam, może powinnam sobie odnowić jego serie.
OdpowiedzUsuńKiedys slyszalam o tej serii,ale jakos nie złożyło się k nie mialam okazji przeczytac :)
OdpowiedzUsuńAgaman