Choć od pierwszego wydania Króla Bezmiarów w 1992 roku upłynęło już prawie 30 lat, to tekst nadal zachwyca wartką akcją, wielowarstwową fabułą, pomysłową konstrukcją świata i oryginalnymi bohaterami. Aż trudno uwierzyć, że tak dobra powieść fantasy powstała w Polsce przed dotarciem na nasz rynek Stevena Eriksona, George'a R.R. Martina czy Brandona Sandersona i ogólnoświatową modą na fantastykę. Możecie być też zaskoczeni faktem, że nie jest to bezpośrednia kontynuacja Północnej granicy, bo autor zabiera nas tu na południe swojej krainy – a konkretnie na jej morza i wyspy, a do tego historia jest znacznie dłuższa od swojej poprzedniczki, bo liczy sobie ponad 700 stron.
Okręt Wąż Morski pod wodzą kapitana piratów K.D.Rapisa jest istną pływającą fortecą, a boją się go wszyscy pływający po morzach i oceanach. Zaś gdy wraz z grupą niewolników trafia na niego piękna, ale jednooka Ridareta, dotychczasowe szczęście opuszcza załogę, a ma to najprawdopodobniej związek z potężnym Ciemnym Przedmiotem w posiadaniu kapitana, rubinem Geerkoto. Aby opanować wymykającą się spod kontroli sytuację, znakomity pilot i najwyższy stopniem oficer Raladan nakazuje okaleczonej kobiecie objąć komendę nad statkiem, co rozpoczyna serię zaskakujących zwrotów akcji i dramatycznych splotów wydarzeń, owocujących przez kolejną dekadę i mających decydujący wpływ na losy dwóch wyspiarskich państw – Garry oraz Agarów.
Jak łatwo domyślić się z powyższego opisu, ten tom to przeważnie fantasy marynistyczne, w którym znajdziecie zarówno bitwy morskie, poszukiwanie skarbu legendarnego kapitana, czy też statek widmo, a wszystko to w zupełnie nowym wydaniu i w połączeniu z baśniowym motywem trójki oraz potężnymi artefaktami – Porzuconymi Przedmiotami i wpływającymi na świat Pasmami Szerni. Jednak bez obaw – nawet, jeżeli jak ja nie gustujecie w tym gatunku, to jego proporcje są doskonale dobrane – jest go tyle, by wyobrazić sobie życie na okręcie, ale w żadnym momencie nie dominuje opowieści, daje za to solidną podstawę poszczególnym wątkom. Pod koniec historii pojawia się też szczypta military fantasy, a fabuła nie zwalnia ani na chwilę, nieustannie testując głównych bohaterów. Do tego grona zalicza się oczywiście wspomniany wyżej Raladan, honorowy marynarz, w pewnym stopniu Ridareta i jej dwie zażywne krewne – Lerena i Riolata, zaś w samej Garrze istotną rolę odgrywa Alida, ambitna i sprytna członkini tamtejszego Trybunału. A każda z tych postaci jest pełnokrwista i wyrazista, ma swoje ambicje i potrafi je realizować, co daje w efekcie wyjątkowo wybuchową mieszankę. Nawet postaci drugoplanowe – jak zaawansowani wiekiem pirat Brorrok czy mędrzec Tamenath mają więcej ikry niż niejeden protagonista u innych autorów. Przy czym nikt tu nikogo nie oszczędza, a konflikt narasta niczym pędząca w dół stoku śnieżna kula...
Bardzo przypadł mi do gustu sposób prowadzenia narracji przez Feliksa W. Kresa – zachowuje bowiem doskonałą równowagę między poszczególnymi elementami utworu – dynamiczna akcja zgrabnie przeplata się z nowymi informacjami o świecie, dramatyzm występuje tu na zmianę z humorem, a przeżycia postaci łączą się z przemyśleniami o ludzkiej naturze. Przy czym różnorodne emocje bohaterów, dyskretnie pokazane za pomocą mowy pozornie zależnej, bezwiednie udzielają się czytelnikowi. A co ciekawe, narrator nie jest zawsze neutralny, bo zdarza mu się oceniać postępowanie poszczególnych osób. Jego opowieść jest przy tym wielowarstwowa i odmalowuje wiarygodny obraz niezwykłego świata, w którym trzeba umieć walczyć o swoje, co nie jest łatwym zadaniem, bo wpływają na niego nie tylko jego władcy i mieszkańcy, ale i Pasma Szerni. W tej części szczególnie ucieszyło mnie, że mamy okazję dowiedzieć się o tych ostatnich znacznie więcej, podobnie jak o jej Prawach (zwanych Prawami Całości), Przepowiedniach i Klamrach, czy też Porzuconych Przedmiotach i wyłania się z tego iście fascynujący, przemyślany obraz tego niezwykłego uniwersum.
Wyobraźcie sobie zatem połączenie następujących składników: pełnokrwiste postaci i stopień zagrożenia z Martina, dopracowanie świata i przygodowość od Sandersona, a operacje militarne i poziom komplikacji zadań dla bohaterów od Eriksona. A właściwie nie musicie sobie imaginować, bo to wszystko znajdziecie w fantasy Feliksa W. Kresa. Rozumiecie chyba zatem, czemu historia w Królu Bezmiarów pochłonęła mnie bez reszty i jestem pod ogromnym wrażeniem gawędziarskiego talentu tego autora. Polecam Wam zatem gorąco tę niezwykłą opowieść o nie tylko o ludziach morza, którzy szukają swojego miejsca w świecie Szerni, robiąc interesy, nienawidząc, kochając, marząc i intrygując, a tym samym dostarczając czytelnikom całej gamy niezwykłych przeżyć.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Fabryka Słów.
Hop do recenzji kolejnego tomu, Grombelardzkiej legendy. Serca gór
Autor: Feliks W. Kres
Tytuł: Król Bezmiarów
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: 2021
Stron: 712
Ilustracje: Przemysław Truściński
Seria: Księga Całości, tom 2.
Bardzo mnie zachęciłaś do sięgnięcia po tę książkę, to może być całkiem fajna historia i taka świeża i inna :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ilustracje w książkach!
OdpowiedzUsuńMłodzież chętnie się nią zainteresuje jeśli zostanie dobrze wypromowana. ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy tom średnio mi podszedł, ale drugi mam już na czytniku i mam nadzieję, że bardziej mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńPrzymierzam się do tego tytułu, ale chwilowo przerażają mnie takie cegiełki. ;)
OdpowiedzUsuńTę książkę czyta się tak dobrze, że nawet nie zauważysz, kiedy przejdziesz przez te 712 stron :)
UsuńJa bardzo lubię marynistyczne powieści, zarówno fantasy jaki i przygodowe
OdpowiedzUsuńTa, mam nadzieję, będzie dla Ciebie idealna :)
UsuńOj kusisz kusisz!! Zapisuję sobie tytuł, bo takie historie lubię ;)
OdpowiedzUsuńTak dobrze przemyślane i napisane historie zauroczą zapewne nie tylko nas :)
UsuńFajna publikacja i ładnie wydana :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że ta książka nadal zachwyca. Może kiedyś się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńTo jedna z takich historii, którą się chyba nigdy nie zestarzeje :)
UsuńKusząca propozycja.
OdpowiedzUsuńOh very interesting book
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wystarczy mi życia, żeby przeczytać wszystkie książki z listy "do przeczytania". Tę serię mam na niej, jestem wielką fanką fantastyki, więc raczej prędzej niż później po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńnie jestem fanką takich klimatów, ale bardzo lubię dobrze dopracowane postaci i chętnie poznałabym tę przygodę
OdpowiedzUsuń