Publikacje wydawnictwo Echa są niezwykle oryginalne i łączą w sobie wiele różnorodnych gatunków, wśród których pierwsze skrzypce gra rzecz jasna fantastyka, a autorzy garściami czerpią inspirację ze swoich lokalnych kultur – w przypadku Czarnego Lamparta, Czerwonego Wilka Marlona Jamesa dominowały klimaty afrykańskie, zaś Nasza część nocy pisarki i dziennikarki Mariany Enríquez zabiera nas do okraszonej niepokojącą grozą Argentyny drugiej połowy XX wieku, a przy tym serwuje pozostającą w pamięci opowieść o tym, co w życiu istotne.
Juan Peterson, jasnowłosy, wysoki i potężnie zbudowany potomek imigrantów szwedzkich wybiera się w samochodową podróż ze swoim sześcioletnim synem Gasparem, by odwiedzić rodzinę Rosario – swej niedawno tragicznie zmarłej żony. Najpierw składają wizytę przyrodniej siostrze nieżyjącej kobiety, czyli Tali, która opiekuje się lokalną świątynią San La Muerte, czyli Świętego Umrzyka, następnie Juan wzywa pewnego demona, by zadać mu ważne pytanie, aż w końcu docierają do posiadłości dziadków Gaspara – czyli bogatej rodziny Reyesów, którzy wraz z pochodzącą z Wielkiej Brytanii rodziną Bradfordów prowadzą pewne tajemnicze, uprawiające okultyzm Bractwo. I jak się szybko okazuje, mają wobec Juana i Gaspara bardzo konkretne plany, które nie oznaczają dla nich nic dobrego... I tak rozpoczyna się niepokojąca rozgrywka o losy chłopca i zarazem mrożąca krew w żyłach, rozbudowana historia.
Powieści nie da zaliczyć się do jednego gatunku, ponieważ autorka umiejętnie splata tu kilka konwencji – elementy powieści obyczajowej łączy z sagą rodzinną i pamiętnikami, w centrum stawiając kluczową dla fabuły grozę związaną z Innym Miejscem, poszczególne rozdziały poświęcając punktowi widzenia konkretnych uczestników opisywanych przez siebie wydarzeń. Zaczyna od chorującego na serce Juana, który posiada pewne kluczowe dla fabuły wyjątkowe umiejętności, w tym fizyczny magnetyzm, i to właśnie przed nim stawia najtrudniejsze zadanie – ochrony swego syna przed przerażającą przyszłością. Kolejne relacje, niektóre oparte na narracji pierwszoosobowej, dotyczą między innymi Gaspara, dziennikarki badającej całą sprawę, czy też jednego z Bradfordów. Dzięki temu zyskujemy wielowymiarowe spojrzenie na Bractwo i jego wielopokoleniową historię, a ponieważ autorka bardzo zręcznie posługuje się mową pozornie zależną, bez trudu wchodzimy do głowy stworzonym przez nią postaciom i możemy poznać ich system wartości. Z drugiej strony pisarka bardzo zgrabnie ukrywa przed nami pewne istotne momenty, których tajemnica wyjaśnia się dopiero po przeczytaniu kolejnych rozdziałów.
My zawsze upodabniamy się do bóstw, które czcimy. (s. 719)
Argentyna stanowi tu iście fascynujące, realistyczne tło wydarzeń, jawiąc się jako jedyny w swoim rodzaju tygiel narodowości, a zarazem ich kultur, muzyki, sztuki, literatury oraz poezji, a także religii i wszelkiego rodzaju światopoglądów. Pisarka wielokrotnie nawiązuje do znanych piosenek, wierszy, powieści, a także mitologii, nie stroniąc od wątków okultystycznych oraz tych poświęconych życiu społeczności LGBT, wspomina również o rewolucji oraz dyktaturze wojskowej w swoim kraju. Mariana Enríquez pisze przy tym nad wyraz sugestywnie – nawet spokojniejsze fragmenty, w których przedstawia codzienne życie przeciętnej argentyńskiej rodziny, wypełnione są podskórnym lękiem o to, co przydarzy się bohaterom po chwili wytchnienia. Jej niezwykłą dbałość o szczegóły widać nawet w opisach przyrody czy pogody – bo bez trudu byłam w stanie wyobrazić sobie wszystkie opisywane przez nią miejsca oraz marzłam i pociłam się razem z poszczególnymi postaciami.
Omawiany przeze mnie utwór jest bardzo wdzięczny w kwestii możliwych interpretacji – wiele elementów można tu potraktować metaforycznie, szczególnie istotną dla Bractwa Ciemność. Grupa bogaczy, która ma już wszystko, w swojej bezbrzeżnej pysze pragnie wyjść poza ludzkie ograniczenia, krzywdząc przy tym niezliczone rzesze ludzi. Bunt Juana może tu reprezentować uniwersalny motyw walki dobra ze złem – kochający ojciec kontra mania wielkości pozbawionych skrupułów krewnych. Ten wątek zdecydowanie najbardziej mnie poruszył i zaangażował emocjonalnie, ze względu na jego mocne przesłanie. Każdy z nas musi bowiem wiedzieć, co jest w życiu najważniejsze i o co warto kruszyć kopie. Ponadto autorka nawiązuje do wielu znanych utworów literackich, nie tylko latynoamerykańskich, prowadząc z nimi dyskretny dialog, między innymi okraszając każdy rozdział interesującymi cytatami nawiązującymi do problematyki w nim poruszanej.
Nasza część nocy Mariany Enríquez to niezwykły gobelin literacki – jednocześnie zachwycający i przerażający, spleciony z misternych nici przesyconych mistycyzmem i emocjami, w którym pozorna równowaga jest tłem dla dramatycznych zmagań bohaterów żyjących w niezwykłym, wielokulturowym kraju. A ponieważ trudno pozostać obojętnym na niezwykle ostrą wyobraźnię autorki, zachęcam Was do sięgnięcia po tę powieść, w której mrok ludzkich serc przeplata się z iskierką nadziei.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Echa.
Autor: Mariana Enríquez
Tytuł: Nasza część nocy
Tytuł oryginału: Nuestra parte de noche
Tłumaczenie: Katarzyna Okrasko, Marta Jordan
Wydawnictwo: Echa
Rok wydania: 2021
Stron: 720
Raczej nie są to moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie opisałaś tę książkę, jestem ciekawa, jakie wywrze na mnie wrażenie.
OdpowiedzUsuńNo naprawdę mnie bardzo zachęciłaś do zapoznania się z treścią. Okładka nie przekonuje, ale Twoja recenzja jak najbardziej!
OdpowiedzUsuńTa okładka nawiązuje w pewien sposób do jednego z pierwszoplanowych bohaterów - a konkretnie Juana, choć nie pokazuje mroku, który kryje się w tej opowieści.
Usuńbardzo zaciekawiłaś mnie tą książką. Zwłaszcza podsumowanie jest tak cudownie napisane, że jutro chyba ją sobie zamówię <3
OdpowiedzUsuńw sumie to intryguje mnie ta pozycja!
OdpowiedzUsuńWow, zachęciłaś bardzo ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jeszcze jej nie czytałam, muszę nadrobić ❤
OdpowiedzUsuńTaki mikst gatunkowy jest bardzo interesujący, ale trzeba wykazać się niezwykłym talentem, żeby to wszystko zgrabnie połączyć.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie się zapowiada ta książka i pierwszy raz ją widzę w ogolę. Zapiszę sobie na listę :D
OdpowiedzUsuń