01 czerwca 2019

Gwiazdy nie są dla człowieka - Arthur C. Clarke "Koniec dzieciństwa"

Arthur C. Clarke jest najbardziej znany z napisania scenariusza do wizjonerskiego filmu Stanleya Kubricka 2001. Odyseja kosmiczna. Zaś jego Koniec dzieciństwa to już książkowy staruszek, którego premiera miała miejsce w 1953 roku. Jednak do dziś inspiruje twórców powieści, filmów i seriali, a jego wyraźne wpływy widać chociażby w wydanej w zeszłym roku (a w Polsce w 2019) Cenie szczęścia Stevena Eriksona. Co zatem sprawia, że ta nagrodzona powieść po tylu latach może robić na współczesnych czytelnikach spore wrażenie?

Powieść zaczyna się od tego, że nad każdym większym miastem Ziemi pojawiają się srebrne statki obcych, którzy zostają nazwani Zwierzchnikami. Jednak nikt nie znał ich motywów i nikt nie wiedział, ku jakiej przyszłości wiodą ludzkość (s. 33), co więcej, niepokój budzi fakt, że nie chcą się w ogóle pokazać i ujawnić swojej fizjonomii, a wszelkie nasze bronie są na nich zupełnie nieskuteczne. Rozmawiają tylko z sekretarzem ONZ, a ich jedyny bezpośredni zakaz dotyczy znęcania się nad zwierzętami. Po jakimś czasie wydaje się, że zapanowała złoty wiek bez wojen i zła, jednak ludzka natura nic a nic się nie zmieniła, co prowadzi do kilku zuchwałych incydentów... 


Jednym z wyróżniających elementów książki jest fakt, że opowiadana tu historia jest rozbudowana znacznie bardziej, niż w innych powieściach science fiction, bo toczy się przez całe dziesięciolecia. Dlatego też pisarz pokazuje nam raczej procesy i ich efekty niż pojedynczych bohaterów, nie ma tu więc szybkiej fabuły ze zwrotami akcji, występuje za to pewna refleksja nad tym, jak mogłoby wyglądać społeczeństwo przyszłości, które wyeliminowało podstawowe światowe braki. Wraz z upływem czasu poznajemy nowe postaci, które mają za zadanie reprezentować pewne tendencje w ludzkim zachowaniu czy też po prostu być przykładem, na których pokazane są istotne elementy następujących zmian. Z tej przyczyny nie mogę powiedzieć, że szczególnie zapałałam sympatią do którejkolwiek opisywanej tu jednostki, choć mocno trzymałam kciuki za ratującą kulturę i spuściznę Ziemian enklawę na wyspie. Ponadto nie czuję się do końca ukontentowana niektórymi opisami efektów działań kosmitów – w niektórych aspektach społecznych pisarz dosłownie w kilku zdaniach przedstawia np. fakt zniknięcia niektórych typów negatywnych i pozytywnych zachowań. Porusza tu jednak tak wiele tematów dotyczących ludzkości, że niektóre daje radę jedynie zasygnalizować.


Kilka wersji zagranicznych okładek utworu, źródło: https://io9.gizmodo.com/syfy-turning-arthur-c-clarkes-childhoods-end-into-a-mi-1630307900, dostęp 31.05.2019

Jednak mimo że jestem zaznajomiona ze sporą liczbą utworów fantastycznonaukowych, to autor i tak całkowicie zaskoczył mnie w kilku miejscach, szczególnie tajemnicą Zwierzchników i finałem. Mogę śmiało powiedzieć, że moja wyobraźnia została tu całkowicie usatysfakcjonowana. Ponadto, co szczególnie ciekawe z punktu widzenia osoby żyjącej w XXI wieku, Arthur C. Clarke przewidział kilka zjawisk: Unię Europejską, możliwość obserwacji ludzi na bieżąco za pomocą kamer, urządzenia śledzące, czy też rozwój rozrywki jako jednego z najważniejszych sektorów przemysłu. 
 

Jak więc widzicie, tematów do refleksji nad stanem ludzkiego społeczeństwa, kierunku jego rozwoju oraz naszej roli w kosmosie zdecydowanie tu nie brakuje. I właśnie ta wielowątkowość do obecnych czasów jest siłą tego utworu i źródłem niekończącego się natchnienia dla innych twórców. Koniec dzieciństwa to bez dwóch zdań lektura obowiązkowa dla fana science fiction, ale także dla każdego czytelnika, który poszukuje refleksji nad ludzką naturą i istotnymi procesami, które powinny zajść w naszym społeczeństwie. To także wyjątkowo oryginalna wizja przyszłości Ziemian, splatająca wątki biblijne i socjologiczne, zadająca jedno z najważniejszych pytań: dokąd zmierzamy? A odpowiedź, której udziela pisarz, z pewnością pozostawi w osłupieniu niejednego wytrawnego mola książkowego.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Rebis.

Autor: Arthur C. Clarke
Tytuł: Koniec dzieciństwa
Tytuł oryginału: Childhood's End
Tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki, Andrzej Sawicki
Wydawnictwo: Rebis
Rok wydania: 2019

7 komentarzy:

  1. Ja sir Arthura kojarzę przede wszystkim jako świetnego pisarza ;). "Fontanny raju" chociażby są świetne, nawet jeśli nie tak szeroko znane jak "Odyseja". Tego jeszcze nie czytałem, ale na pewno sięgnę.
    Zwłaszcza, że pewnie lepsza wersja Eriksona, któremu "Cena Szczęścia" nie całkiem wyszła.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi bardzo interesująco jednakże to nie moja bajka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapisuję zdecydowanie, uwielbiam tematy kosmosu! Mam nadzieję, że oczaruje mnie ta pozycja. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dopiero z sinceficiotn się oswajam, bo przez lata byłam przekonana, że takie książki nie są dla mnie. Myliłam się. Chętnie poznam klasykę gatunku autorstwa Clarke'a, ale dam sobie jeszcze natoczas. Obawiam się, że teraz ta książka mogłaby być "za ciężka" w odbiorze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dość często starsze tytuły stanowią inspirację dla twórców, gdzie z ich pomocą próbują przedstawić wizję, jaka od jakiegoś czasu siedzi w ich głowach. A że science-fiction to niemalże kopalnia diamentów, to właśnie w tych rejonach można odnaleźć wielu śmiałków. Dlatego nie dziwię się, że zapragnęłaś odkryć fenomen Końca dzieciństwa. No i widzę, że ani trochę nie musisz żałować tego spotkania, bo przeżyłaś satysfakcjonującą przygodę, dzięki której mogłaś (i dalej możesz) snuć refleksje na temat ludzkiej natury i tego, jaka jest rola człowieka we Wszechświecie. Również śmiało przyznam, że choć nie czytam tak czystego science-fiction, to poczułam się zainteresowana przedstawionym przez Ciebie tytułem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przepadam za książkami z gatunku Si-Fi. Cały czas staram się to zmienić, jednak po przeczytaniu już kilku książek z tego gatunku chyba stwierdzam, że to nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa recenzja, jednak książki sci-fi to kompletnie nie moja bajka, więc nie sięgnę

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz, mam dzięki nim więcej motywacji :). Chwilowo włączyłam funkcję moderowania, bo niestety na cel wzięli mnie spamerzy, mam nadzieję, że w ten sposób szybko się zniechęcą.