Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Głodne Słońce. Ołtarz i Krew. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Głodne Słońce. Ołtarz i Krew. Pokaż wszystkie posty

11 maja 2019

Poaztecki epos - W. Zembaty "Głodne Słońce. Ołtarz i Krew"

Głodne Słońce. Ołtarz i Krew Wojciecha Zembatego z rozmachem godnym eposu sprawnie zamyka historię z Głodnego Słońca. Dymiącego zwierciadła (recenzję pierwszego tomu znajdziecie tu). Ekscytujące starcia potomków Azteków poprzez rozliczne krwawe konflikty prowadzą do iście epickiego finału, sprawiając, że ta dylogia znalazła się bardzo wysoko na liście moich ulubionych, znakomicie przygotowanych literackich dań.

Po częściowym zwycięstwie nad Tlaszkalą i pojmaniu walecznego Lwa Labiryntu Quinatzin wraca ze swoimi siłami do stolicy i zarządza krwawą ofiarę Kamienia, w której ma wziąć udział ów słynny jeniec oraz obecnie członek królewskiej gwardii Haran. Następnie, łamiąc wszelkie dotychczasowe zasady, tlatoani ogłasza kolejny zaciąg, by jeszcze raz w tym roku ruszyć na wroga. I mówi swojemu przyjacielowi, generałowi Tizokowi: Kiedy dwie drużyny spotykają się na boisku, jedyną neutralną stroną jest piłka (s. 146). Tymczasem Tennok odnajduje nowy cel – okazuje się bowiem, że w bibliotece świątyni Bogini Pamięci można znaleźć wyjątkowo interesujące lektury, które każą spojrzeć na ostanie 500 lat historii Odrodzonego Przymierza pod całkowicie nieoczekiwanym kątem. Jednak jego plan zostania kapłanem zostaje z całą mocą zawetowany przez jego ojca, Maczuraia. Z kolei Citlali po karczemnej kłótni z Haranem podejmuje decyzję, by wstąpić do pewnej tajemniczej, radykalnej organizacji, co pozwoli nam dowiedzieć się więcej o mistycznym aspekcie świata. Na domiar złego coraz aktywniejsi stają się sprzymierzeni z tlatoanim Zjadacze, budząc swoich kolejnych przedstawicieli.