29 października 2022

[recenzja] Jakub Nowak „To przez ten wiatr” – Marzenia, obsesje i Dziki Zachód

Powieść To przez ten wiatr Jakuba Nowaka nie była moim pierwszym kontaktem z tym autorem – już wcześniej zachwycił mnie bowiem zbiór jego niezwykle sugestywnych opowiadań Amnezjak, którego recenzję znajdziecie rzecz jasna na blogu. Postanowiłam więc sprawdzić, czym tym razem uraczył nas ten uzdolniony pisarz, a byłam tym bardziej ciekawa, że utwór jedynie częściowo mieści się w ramach mojej ulubionej fantastyki, a konkretnie zawiera elementy historii alternatywnej.


Jest rok 1876, gdy grupa Polaków decyduje się na wyprawę za ocean, do dalekiej Kalifornii. A składa się na nią: utalentowana i charyzmatyczna aktorka Helena Modrzejewska wraz z mężem i synem oraz służącą, dziennikarz Henryk Sienkiewicz, Julian Sypniewski z żoną i dwójką dzieci oraz Łucjan Paprocki. Wynajmują niewielką farmę, na której zamierzają uprawiać między innymi winogrona. A przede wszystkim doświadczają na własnej skórze, na czym polega życie na Dzikim Zachodzie, próbując odnaleźć się w nowym świecie.

Fabuła jest tu niczym barwna makrama, w której losy poszczególnych bohaterów przeplatają się ze sobą, bo to właśnie oni grają tu pierwsze skrzypce. A dokładniej ich emocje, pragnienia, obsesje, a także sny i doświadczenia z przeszłości, które ich prześladują. Najbarwniej zostali odmalowani Helena i Henryk oraz ich życia wewnętrzne, a także przedziwna więź, która ich łączy. Dziennikarz jest bowiem bez pamięci zakochany w aktorce i wszelkimi sposobami próbuje się do niej zbliżyć. Zaś sama Modrzejewska jawi się jako dama charyzmatyczna, wiedząca czego chce i umiejąca wpływać na innych. Czytając, miałam czasem wrażenie, że wyskoczy za chwilę z kart książki i da przede mną przedstawienie. Nowe, obce miejsce jest jednak dla wszystkich Polaków sporym wyzwaniem, każdy na swój sposób przeżywa rozłąkę z krajem i próbuje zbudować na nowo swoją tożsamość, szukając dla siebie roli w gorącej Kalifornii. Dzięki temu, że są na wskroś ludzcy, bo każdy z nich ma swoje wady i słabości, łatwo się wczuć w ich rozterki. A ich uczucia oddane są w taki sposób, że aż wywołują ciarki. Szczególnie zapadła mi w pamięć scena, w której Sienkiewicz z rewolwerem i grupą ludzi chce ratować porwaną dziewczynę, ale potyka się przed wejściem do saloonu i z tego powodu omija go cała akcja. I myślę, że doskonale pokazuje to podejście pisarza do pokazywania tworzonych przez niego bohaterów. Ponadto warto wspomnieć, że wiele z ich problemów może być bliskich współczesnym czytelnikom – bo pojawia się tu klimat Brokeback Mountain czy też poruszany jest temat molestowania.


Jakub Nowak jest prawdziwym mistrzem tworzenia klimatu – niczym natchniony malarz z niezwykłą starannością odmalowuje wszystkie szczegóły – tak, że czytelnik bez trudu może sobie wyobrazić farmę i miasteczko, zobaczyć wszystkie wypłowiałe na słońcu barwy, poczuć wysoką temperaturę i zapachy, na przykład pot bohaterów, a także tytułowy irytujący wiatr. I właśnie ta atmosfera, na którą składają się też emocje postaci, a w której z przyjemnością można się zanurzyć, jest największą zaletą tej powieści.

Interesująca jest również konstrukcja utworu – bo bardzo istotną rolę odgrywa w każdym z nich pierwsze zdanie, dzięki któremu można zorientować się, co się będzie w nim działo i o kim będzie to opowieść. Autor pokusił się też o inne eksperymenty z formą – stosuje zarówno retrospekcje, jak i wybiega w przyszłość, jedna z bohaterek modli się do anioła stróża, tworząc wiersz, a pewną serię wydarzeń obserwujemy oczami pijanego bohatera. Jeden z rozdziałów składa się zaś... z jednego słowa. Warstwa językowa jest więc wręcz hipnotyzująca, pełna zaawansowanych środków stylistycznych i, jak sądzę, skutecznie oczaruje nie tylko mnie.



Nie jest to jednak jedna z tych książek, które czyta się dla akcji, choć nie brakuje tu morderstw, wieszania, bijatyk i strzelanin. Nie ma tu bowiem żadnego dominującego wątku, raczej strumyki fabularne płynące równolegle do siebie. Myślę, że dla każdego czytelnika kwestią indywidualnego odbioru będzie to, z którą postacią i którymi problemami najbardziej się utożsami. A zdecydowanie jest tu w czym wybierać.

To przez ten wiatr Jakuba Nowaka to jedyna w swoim rodzaju powieść o grupie Polaków pełnych marzeń, które zostają brutalnie zweryfikowane przez rzeczywistość Dzikiego Zachodu. I ostrzegam – ten utwór dzięki swemu barwnemu klimatowi nie bierze jeńców i niepostrzeżenie pożera w całości.



Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Powergraph.


Moja ocena: 5/6




Autor: Jakub Nowak
Tytuł: To przez ten wiatr
Wydawnictwo: Powergraph
Rok wydania: 2022
Stron: 416

8 komentarzy:

  1. Klimaty dzikiego zachodu to nie mojw ulubione,ale mimo to zainteresowała mniw ta pozycja :)
    Agaman

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się naprawdę nietypowo, więc tym chętniej się nią zainteresuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi świetnie! Przyznam, że nie czytałam jeszcze tego typu książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczę dość nietypowa historia, książka warta uwagi na pewno. Lubię czytać oryginalne powieści ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka zupełnie nie w moim klimacie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie zaszłam jeszcze w tą stronę czytelniczą

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz, mam dzięki nim więcej motywacji :). Chwilowo włączyłam funkcję moderowania, bo niestety na cel wzięli mnie spamerzy, mam nadzieję, że w ten sposób szybko się zniechęcą.