Po debiut
książkowy Jakuba Nowaka sięgnęłam zaintrygowana tytułowym
Amnezjakiem, i szybko przekonałam się, że była to jedna
najpyszniejszych decyzji Głodnej Wyobraźni tego roku, bo strona po
stronie z coraz większym zachwytem odkrywałam talent pisarski i
barwną wyobraźnię autora. Dziewięć opowiadań science-fiction z
lat 2006-2017, utrzymanych w tonie od żartobliwego do poważnego,
napisanych fantastyczną, chwytającą za gardło polszczyzną,
zadowoli bowiem niejedno wybredne literackie podniebienie.
TECHNOLOGIA
A CZŁOWIECZEŃSTWO
W opowiadaniu Dominiczka mówi: ludzie
posiadają skorelowane z systemem nerwowym osobiste oprogramowanie,
zwane manowiczem, które uruchamiane jest u każdego obywatela dzień
po 16 urodzinach. Najbardziej cenne są rzadkie typy, które
pozwalają na sprawne manipulowanie danymi. Kto to potrafi, rządzi
światem, co pobudza czytelnika do refleksji nad wartością
jednostki w nowoczesnym społeczeństwie informacyjnym oraz
trudnością postrzegania, co jest prawdą, a co jest tylko
wykreowane, by coś sprzedać. I do czego można się posunąć, by
to niezauważalnie zrobić.
Amnezjak zaś w niezwykły sposób splata przeszłość –
Wawel, Wandę i króla Władysława Jagiełłę z niejasną wojną z
przyszłości, jest zabarwiony lekką szczyptą horroru i humoru, to
najbardziej postmodernistyczne z opowiadań w tym tomie, łączy
bowiem różne znane motywy w zupełnie nową jakość. Ponadto
skłania do zastanowienia się, jaką rolę może pełnić ludzka
pamięć, także w odniesieniu do języka, którego używamy – jak
zapominamy pierwotne znaczenia słów i co się z nimi dzieje, gdy
już to zrobimy.
Miłośnicy
mitologii słowiańskiej i gier komputerowych ucieszą się zapewne z
opowiadania Ekumenizm,
w którym bogowie tacy jak Świętowit wracają na Ziemię
i dopisują się do genomu wybrańców. I to między innymi oni mają
możliwość wchodzenia do wygenerowanej komputerowo Arkony.
Absolutnym
majstersztykiem w tym utworze jest warstwa językowa – elegancki
styl narratora trzecioosobowego, prowadzącego opowieść w czasie
teraźniejszym, który ulega zmianie w trakcie rozwoju coraz
bardziej dramatycznych wydarzeń, razem ze słownictwem używanym
przez bohaterów. Ponadto już sam tytuł stawia ważne pytanie –
czy wyznawcy różnych bóstw są w stanie współpracować i w
ogóle współistnieć?
Przy
okazji jest to kolejny koncept, który zasługuje na rozwinięcie w
pełną powieść.
HISTORIE
ALTERNATYWNE
Już pierwsza w tym zbiorze opowieść, zatytułowana Karnawał,
opisująca alternatywną historię Europy roku 1875 i 1876, pokazuje
ponadprzeciętną fantazję autora. Pojawienie się Sztuki pozwala
Rzeszy podbić większą część Europy, a także wchodzić w Kresy,
tajemnicze miejsce pomiędzy. Polacy próbują oczywiście walczyć o
niepodległość, ale w takich warunkach wymaga to nie lada
pomysłowości i poświęceń. Koncept jest tak oryginalny oraz
niepokojący, a przy tym ma taki potencjał, że z chęcią
przeczytałabym całą powieść osadzoną w tym świecie, w mojej
ocenie na polu tworzenia światów alternatywnych pisarz mógłby
swobodnie konkurować z Czterdzieści i cztery Krzysztofa
Piskorskiego. Również opowiadanie Retro to
wariacja, tym razem na temat czasów komunistycznych – śląskie
kopalnie stają się przerażającą Dziurą, w której każdy
mieszkaniec umiera, dorośli później, a dzieci wcześniej. Jeśli
wniebowstąpienie nie wchodzi w grę, spróbuj wniebowzięcia
– mówi jeden z bohaterów na stronie 264. Opisy atmosfery i tego,
jak wpływa Dziura na jej lokatorów są tak sugestywne, że
bez trudu można sobie wyobrazić to miejsce, a nawet poczuć jego
zaduch. I mimo że nie
będzie to nigdy mój ulubiony utwór, chylę czoła przed
umiejętnościami autora, który doborem słownictwa wbił mnie w
ziemię i trzymał tam do finałowej kropki.
NIECO BARDZIEJ ŻARTOBLIWIE
Czy
zastanawialiście się kiedyś, co by było, gdyby Jim Morrison był
synem oficera amerykańskiego stacjonującego w Polsce? I gdyby
członek jego zespołu (tu o spolszczonym imieniu Robert) pisał
nieporadne opowiadania o kapitanie Żbiku? A całość opowiedział
wam Rysiek Manczarek? Już nie musicie,
wystarczy sięgnąć po opowiadanie Dziwne
dni i
oddać się w sprawne ręce autora. I nie zauważycie, kiedy i w jaki
sposób fikcja zaczyna przeplatać się z rzeczywistością i
poczujecie się, jakbyście razem z bohaterami byli na lekkim haju...
Z lekkim przymrużeniem oka można też potraktować opowiadanie
Rychu,
choć oparte jest na prawdziwym liście i paranoi tytułowego
bohatera na temat pewnego polskiego pisarza. Przy okazji nie
przeszkadza to w znakomitym oddaniu złożoności psychiki
protagonisty. Tymi opowiadaniami autor udowadnia, że ma sporą
wiedzę na temat opisywanych tu idoli i potrafi ją wykorzystać w
twórczy, zabawny sposób.
O LUDZKIEJ
PSYCHICE
Ciężki
metal i Zimno, gdy zajdzie
to opowiadania z narratorem pierwszoosobowym, dzięki któremu możemy
poznać bieżące myśli i stan emocjonalny bohaterów, na przykład
takie: Ania wróciła i przestrzeń w
pokoju nabiera sensu, to ona ją spaja i legitymizuje (s.
367). Obie
historie są jedyną w swoim rodzaju wzruszającą wycieczką do
środka serc i umysłów, pisaną barwnym językiem, mają też
znakomite pomysły na zawiązanie i rozwiązanie akcji. Mistrzowsko
pokazują złożoność ludzkiego psyche – szeroki wachlarz
ludzkich emocji i intensywność różnorodnych namiętności, które
jednocześnie bardzo mocno wpływają na czytelnika. Z tego względu
to najwyżej ocenione przeze mnie opowiadania w tym tomie.
NIEBYWAŁY
JĘZYK
Czytając
prozę Jakuba Nowaka trudno się nią nie zachwycić – przede
wszystkim ze względu na wyjątkowy talent językowy i umiejętność
dobierania zaawansowanych środków stylistycznych, w tym brawurowych
porównań, wyrazistych metafor i przepięknych synestezji,
szczególnie do opisów miejsc i uczuć:
Knajpa
Robala jest jak pojedyncza komórka organizmu pasaży – z jądrem
lśniącym rzędami butelek i gęstą cytoplazmą papierosowego dymu,
zmieszanego z oparami wpełzającymi spod nieszczelnych drzwi: pod
stołami czają się gorący smród frytownic ze straganów i lepka
mgła o podejrzanej konsystencji, ulatująca z magla starej
Stefanieckiej po drugiej stronie deptaka (s.
203, Retro).
Rzecz jasna,
dobre science fiction nie może się obejść bez neologizmów –
tak więc na kartach utworu napotkamy między innymi następujące,
wymyślone przez Jakuba Nowaka, słowa: technerzy, grzybsta,
łombina, czy konflakt. Co więcej, gdy trzeba, autor
płynnie przechodzi ze stylu wysokiego do niskiego, dopasowując
język do opisywanej sytuacji czy postaci, np. używając
wulgaryzmów. Dlatego też pod względem sprawności literackiej
można go śmiało porównać do takich mistrzów stylu jak Jacek
Dukaj czy Anna Kańtoch.
PODSUMOWANIE
Mimo że
podejmując próbę uporządkowania informacji na temat zbioru
Amnezjak użyłam śródtytułów, nie oznacza to bynajmniej,
że umieszczone pod nimi opowiadania obejmują tylko ten jeden aspekt
– Rychu to także wyprawa w głąb ludzkiej psychiki, a
każda z historii w kategorii Technologia a człowieczeństwo
porusza istotne zagadnienia dotyczące systemu wartości jednostki i
społeczeństwa. Z kolei w Ciężkim metalu nie brakuje
elementów humorystycznych – np. opowieści o bliznach rodem z
Zabójczej broni. Wielowarstwowość i możliwość
różnorodnych interpretacji zawartych w tym tomie utworów to jedna
z ich największych literackich zalet.
Proza Jakuba
Nowaka jest jak wyśmienita turecka kawa – starannie przygotowana i
zaparzona, intensywnie oddziałująca na czytelnika. Kipi od
niespotykanych, skondensowanych pomysłów i zachwyca przyprawiającą
o nieustanne ciarki warstwą językową. Łączy pozornie sprzeczne
konwencje i style, doprawiając je szczyptą niezwykłych
neologizmów, całkowicie angażując czytelnika zarówno
emocjonalnie, jak i mentalnie. Zdecydowanie zachęcam do lektury!
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Powergraph.
Autor:
Jakub Nowak
Tytuł:
Amnezjak
Wydawnictwo:
Powergraph
Rok
wydania: 2017
Rzeczywiście, wygląda na to, że autor bardzo stara się dbać o językowy aspekt tekstu, ale jak czytam takie zdania, jak to o knajpie, która jest komórką deptaka, z jądrem butelek i cytoplazmą dymu, to praktycznie widzę autora, jak się klepie po plecach, zadowolony, że taką piękną metaforę wymyślił. Żeby było jasne: nie przeszkadzają mi eksperymenty czy poetyckości tekstu, ale IMO naprawdę dobre zdanie, to takie, po którym nie ma się ochoty zapytać autora, czy długo nad nim myślał ;)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie "Dominiczka mówi" polecił mi ktoś znajomy, jak tylko wyszło w NF i wrażenie było podobne: że fabuła nie uzasadniała takiej ilości słowotwórstwa i technożargonu, które służyły w tekście głównie za barokowe ozdobniki, a nie za narzędzia konieczne do opisania nowego zjawiska.
Ale jeśli chodzi o samą recenzję, to bardzo fajnym pomysłem było podzielenie tekstów na kategorie tematyczne, zamiast omawiania kolejnych tytułów, jak to się zwykle robi. Może kiedyś jeszcze dam autorowi szansę ;)
Mnie warstwa językowa tych opowiadań po prostu zachwyciła - mało kto potrafi tak stosować środki stylistyczne, jak Jakub Nowak. Ale masz rację, że nie wszyscy czytelnicy uznają to za wielką zaletę, postanowiłam więc pokazać tematykę poruszaną przez autora - tak, aby każdy mógł sobie wybrać, co chciałby z tego tomu przeczytać. Bo uważam, że warto - to z pewnością jeden z ciekawszych polskich pisarzy, jedyny Ted Chiang, jakiego mamy :)
OdpowiedzUsuń