20 sierpnia 2022

[recenzja] Steven Erikson „Bóg nie jest chętny” – Podążając za niewinnością

Jako fanka Stevena Eriksona nie mogłam przejść obojętnie obok jego najnowszej książki Bóg nie jest chętny, którą przeczytałam dzięki księgarni taniaksiazka.pl. Jest to pierwszy tom trylogii umiejscowionej w północno-zachodniej Genabackis, a zatytułowanej Pierwsza opowieść o świadkach, którą od finału Malazańskiej Księgi Poległych dzieli około kilkunastu lat. I może przypaść do gustu nie tylko miłośnikom tego autora, bo moim zdaniem to jego najbardziej przystępnie napisana powieść.



Elade Tharos zbiera wszystkie klany Teblorów, by ogłosić się nowym wodzem wojennym i wyruszyć na południe, przede wszystkim w celu zemszczenia się na łowcach niewolników. Na ich drodze znajduje się między innymi Srebrne Jezioro, z którego ucieka właśnie syn Karsy Orlonga, Rant. Z nieoczekiwaną pomocą przychodzi mu miejscowy myśliwy Damisk, dzięki czemu nawiązuje się między nimi silna więź. W drogę wyruszają także lokalne plemiona d'iversów, a przede wszystkim kilka drużyn malazańskiej piechoty morskiej, możecie więc wyobrazić sobie, do czego może dojść, gdy wszyscy spotkają się na tym samym terenie...


Widzieć znaczy zacząć wiedzieć. Wiedzieć znaczy się cofnąć (s. 11).

 Sprawiedliwość mieszka w każdej duszy (s. 78).

 

Jeżeli tak jak ja szczerze nie cierpieliście Karsy Orlonga i boicie się, że będzie go tu za dużo, to spieszę uspokoić, że jest jedynie kilkanaście razy wspominany. Jednym z głównych bohaterów jest za to jego syn, Rant, za którego naprawdę łatwo trzymać kciuki, bo mamy okazję obserwować, jak ten piętnastolatek dojrzewa i traci swoją niewinność, szukając swojefo miejsca w niezbyt przyjaznym świecie. Równie udaną postacią jest starzejący się Damisk, który ze wszystkich sił stara się odkupić grzechy młodości i staje się dla chłopaka kimś w rodzaju ojca. Jednak najbardziej barwną grupą są oczywiście żołnierze malazańscy – a dowodzi nimi między innymi Trzpień, były Podpalacz Mostów. Jest mag uzdrowiciel-iluzjonista z wyobraźnią Benger, eks Szpon Gorąc, pomysłowa Anyx, i moja ulubienica, czyli Cicha Woda, która utrzymuje, że nie zna się na magii, tylko na dyskretnym pozbawianiu życia, a przy okazji ma bardzo ciekawą przeszłość. I żadne z nich nie ma zupełnie równo pod sufitem, ale gdy przyjdzie co do czego, okazują się nad wyraz kompetentni. Autor zgrabnie pokazuje skomplikowane relacje pomiędzy nimi wszystkimi, tworząc przezabawne dialogi, w których przekomarzanie się to chleb powszedni. (Jeżeli podobała się Wam Czarna Kompania, znajdziecie tu wiele podobieństw). Wprost przepadam za książkami, w których postacie są tak różnorodne, starannie przemyślane i mają tak głębokie motywacje, jak tu.

 

Dziecko pożre cały świat, jeśli tylko będzie mogło (s. 281).

Cierpliwość może być okrutna (s. 326).

 

Fabuła oparta jest przede wszystkim na starciu zbierających się ludów, które chcą ruszyć na południe, ale Steven Erikson nie byłby sobą, gdyby wszystko nie miało swojej głębszej przyczyny i drugiego dna, które wychodzi na jaw w ekscytującym finale. Nie zabrakło też wątków pobocznych, w tym chodzenia po grotach, walki o władzę, potężnych magicznych istot, rozwoju bohaterów i śmiertelnie groźnych tajemnic. Czytając tę powieść, nie sposób nie zauważyć, jakie postępy warsztatowe poczynił pisarz – wszystko jest bowiem znacznie lepiej wyjaśnione niż w którejkolwiek jego wcześniejszej książce. Poznajemy na przykład naturę d'iversów Jhecków czy cechy teblorskich koni, a dla fanów Malazańskiej Księgi Poległych z pewnością istotne będzie, że wspominane są też obecne losy kilku kluczowych postaci z tego dzisięcioksięgu. Sam fakt, że dramatis personae jest tu dużo mniej niż zazwyczaj u Eriksona, również zaliczam na plus. Ale najbardziej przypadło mi do gustu znakomite połączenie warstwy mistycznej z konfliktem zbrojnym, obfitujące w nieoczekiwane konsekwencje.



(…) by przeżyć, trzeba zabić własną niewinność (s. 534).

 

Bóg nie jest chętny to pełna barwnych postaci epicka opowieść, w której zarówno lokalne ludy jak i malazańscy żołnierze muszą stawić czoła nieuchronnie nadciągającym zmianom. Walka zaś nie jest łatwa, bo toczy się na poziomie mistycznym oraz zbrojnym. Gorąco polecam tę powieść wszystkim miłośnikom wielowarstwowego fantasy, a znajdziecie go też sporo w bestsellerach księgarni taniaksiazka.pl.


Za książkę dziękuję księgarni taniaksiazka.pl.

Moja ocena: 5,5/6



Autor:
Steven Erikson
Tytuł: Bóg nie jest chętny
Tytuł oryginału: The God is Not Willing
Tłumaczenie: Michał Jakuszewski
Wydawnictwo: Mag
Rok wydania: 2022
Stron: 553

9 komentarzy:

  1. Akurat taka fabuła mogłaby mnie wciągnąć.

    OdpowiedzUsuń
  2. W punkt! Super i zachęcająca recka. Zachęcająca nawet mnie, mimo że już przeczytałem. :P Ogólnie, co tu dużo pisać, jak się już zna MKP i Eriksona no to tę książkę się pochłania, bo jest naprawdę bardzo dobrze dopracowana i ani trochę nie przegadana, co jednak w MKP się zdarzało dość często. Tutaj też co prawda mamy mniej stron, bo 500, a nie 700-800 i to w formacie encyklopedii. Ale niemniej jednak, no tak jak mówisz, bardzo fajnie to wyjaśnione, i ja osobiście od początku byłem mega nakręcony na tę pozycję, jak tylko przeczytałem, że będzie o teblorach i cos tam z Karsą, bo to moja ulubiona rasa i bohater. Mam nadzieję, że sam wielki barbarzyńca pojawi się w kolejnym tomie, bo to że będzie chyba jest raczej pewne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karsa pojawi sie dopiero w 3 tomie, a dla tych co nie pamietaja, to przypomnijcie sb slowa kaptura do karsy ktore przekazala wykalaczka ;)

      Usuń
    2. Może to i dobrze, że dopiero w trzecim - ale kiedyś wszyscy obecni tu bohaterowie muszą do niego dotrzeć i nie będzie mógł już być niechętny ;)

      Usuń
  3. Chyba autor obił mi się o uszy, ale nie kojarzę, abym coś czytała. Muszę przyznać, że tytuł opisywanej książki już mnie zaintrygował i cieszę się, że określasz ją jako przystępną, bo to naprawdę zachęcające ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na razie nie mam jej w planach, ale w przyszłości nie mówię nie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś nie mogę się zebrać, by sięgnąć po książki tego autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja się nie mogę zebrać, by sięgnąć po książki tego autora, choć dużo dobrego o nich słyszałam.

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz, mam dzięki nim więcej motywacji :). Chwilowo włączyłam funkcję moderowania, bo niestety na cel wzięli mnie spamerzy, mam nadzieję, że w ten sposób szybko się zniechęcą.