Czas jest najprostszą rzeczą Clifforda D. Simaka to trzymająca w napięciu powieść science fiction, w której głównym bohaterem jest telepata, potrafiący podróżować po kosmosie siłą własnego umysłu, a obecnie uciekający przed swoim byłym pracodawcą – bezwzględną korporacją. Zarazem to kolejna warta przeczytania książka wydana w serii Wehikuł czasu, bo mimo iż została napisana w 1961 roku, to nadal może zaskoczyć współczesnego czytelnika żywą wyobraźnią autora.
Shepherd Blaine odbywa kolejną telepatyczną podróż w kosmosie w poszukiwaniu zasobów do wykorzystania przez swojego chlebodawcę, czyli korporację Fishhook. Nieoczekiwanie natyka się na inteligentnego kosmitę, który... wymienia z nim świadomość. Mężczyzna, zdając sobie sprawę z tego, jakie bezwzględne procedury zastosuje wobec niego jego firma, postanawia dać nogę, a z pomocą przychodzi mu dziennikarka Harriet Quimby. I tak rozpoczyna się ekscytujący pościg, w trakcie którego Shep odkrywa wiedzę i umiejętności nabyte dzięki kontaktowi z różowym obcym.
Tak więc człowiek stracił swego idola [naukę] i powstała próżnia wymagająca wypełnienia, ponieważ ludzka natura jest tak ukształtowana, że potrzebuje jakiejś formy abstrakcyjnej wiary – zawsze musi mieć jakiś ideał i cel (s. 73).
Podstawową różnicą w stosunku do naszego świata jest to, że ludzkość zawiodła się na samej nauce, która nie zabrała jej do gwiazd, ale dopiero połączenie tej dziedziny oraz zdolności parapsychologicznych okazało się skuteczne. Osoby takie jak Shepherd za pomocą specjalnej gwiezdnej maszyny podróżują po kosmosie, zdobywając od innych cywilizacji wiedzę i rozmaite przedmioty. Mimo tego, jak niezwykłe są ich umiejętności, przez większość Ziemian są znienawidzeni i nazywani pariasami, a znawcy społeczeństwa mówią nawet o erze nowopogaństwa. Ucieczka telepaty przez Stany Zjednoczone nie jest zatem ani trochę prosta...
Jednak oprócz wątku akcji, czyli prób wymknięcia się korporacji, autor dostarcza nam tu bardzo wielu pól do refleksji. I podaje je bardzo zgrabnie, pokazując nam rozliczne przeciwstawne pary – np. parapsychologię i religię w rozmowach pastora i Shepa, naukę i magię skuteczne tylko razem w podróżach kosmicznych, idealizm i komercjalizm, czy też otwarty umysł i nietolerancję. Ponadto pisarz starannie przemyślał i przekonująco odmalował konsekwencje istnienia wielu osób o rozwiniętych zdolnościach parapsychologicznych, wobec których większość społeczeństwa ma negatywne emocje, serwując tym samym zdrową dawkę fantastyki socjologicznej. Pokazuje także rozbieżne postawy samych uzdolnionych – i tak pojawia się pragnący przeprowadzić rewolucję kulturalną Godfrey Stone czy całkowicie przerażony złem dostrzeżonym w kosmosie Lambert Finn. Obaj panowie wchodzą oczywiście w drogę naszemu protagoniście, co dostarcza wielu emocji czytelniczych.
Dodatkową zaletą powieści jest bogata warstwa językowa, składająca się z wielu barwnych środków stylistycznych, w tym trafnych metafor, dzięki czemu czytanie było dla mnie prawdziwą przyjemnością. Podoba mi się też pokazana w utworze optymistyczna wiara w to, że człowiek może się rozwinąć i osiągnąć wyższy stan świadomości, nawet pomimo ograniczeń intelektualnych większości i niezmienności ludzkiej natury w jej wrodzonej podłości i nietolerancji. Niezbyt udanym elementem były natomiast (na szczęście jedynie poboczne) wątki romantyczne, które w moim odczuciu były włożone na siłę i wydały mi się całkowicie sztuczne. Niektórzy odbiorcy uznają też wymianę umysłów za pomysł w stylu deus ex machina, bo wielokrotnie pozwala to protagoniście na wybrnięcie z kłopotów. Co nie zmienia faktu, że Różowość to jeden z najbardziej niezwykłych i zaawansowanych obcych, jacy pojawiają się w literaturze fantastycznej i z pewnością zostanie na długo w mojej pamięci.
Podsumowując, powieść Czas jest najprostszą rzeczą Clifforda D. Simaka była dla mnie pozytywnym zaskoczeniem pod względem błyskotliwego połączenia wartkiej akcji i głębszej refleksji oraz kracji bohatera-telepaty, który musi podejmować wiele trudnych wyborów. Polecam wszystkim miłośnikom wartościowej, optymistycznej, a przy okazji budzącej emocje fantastyki naukowej. Bo zapewne nie tylko ja, może nieco naiwnie, wierzę, że otwarty umysł i wiedza to narzędzia, które pozwolą całej ludzkości zajść naprawdę daleko.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Rebis.
Moja ocena: 5,5/6
Autor: Clifford D. Simak
Tytuł: Czas jest najprostszą rzeczą
Tytuł oryginału: Time Is the Simplest Thing
Tłumaczenie: Zbigniew A.Królicki
Wydawnictwo: Rebis
Rok wydania: 2022
Stron: 282
Zapowiada się na lekturę, przy której trzeba trochę się zastanowić, a jednocześnie dobrze bawić.
OdpowiedzUsuńJestem w połowie i bardzo mi się podoba. Jest to pierwsza książka autora, którą czytam i jestem nim zainteresowany. Większość pozycji tej serii były warte uwagi.
OdpowiedzUsuńSkutecznie mnie zachęciłaś do lektury.
OdpowiedzUsuńDobrze, że w tym wydaniu nie brakuje trafnych metafor. To super sprawa.
OdpowiedzUsuńOstatnio science fiction bardzo bardzo mnie interesuje! Dopisuję ten tytuł do listy do przeczytania ;)
OdpowiedzUsuńJakże się cieszę, że Rebis wydaje ten cykl, mocno wyczekuję każdej książki, wiele tytułów uzupełniam w znajomości. :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej książce, ale brzmi całkiem ciekawie.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie moje klimaty ;)
OdpowiedzUsuńTakie pozytywne zaskoczenia są najlepsze <3
OdpowiedzUsuńMam w planach poznać wszystkie książki z serii Wehikuł czasu, więc i ta jest przede mną. :)
OdpowiedzUsuńŚwietna książka, masz rację! Jeszcze polecam "W pułapce czasu" - też skłania do rozmyśleń.
OdpowiedzUsuńNo, no zachęca :D
OdpowiedzUsuń