Magdalena Kubasiewicz to autorka, która ma lekkie pióro oraz rękę do tworzenia przygodowych fabuł w baśniowych klimatach. I właśnie taka jest jej najnowsza książka fantasy, zatytułowana Wszystko pochłonie morze, która zabiera nas do nadmorskiego Sieldige. (Przy okazji wspomnę, że nie jest to moja pierwsza przygoda z autorką – na blogu znajdziecie recenzje jej wcześniejszych utworów Spalić Wiedźmę i Wiedźma Jego Królewskiej Mości.)
Sieldige to miejsce, które przypadnie do gustu wielu miłośnikom fantasy – jest stolicą niewielkiego księstwa położonego nad morzem i silnie z nim związanym – bowiem wielu jego mieszkańców ma wśród swoich przodków morski ludek, dzięki czemu posiadają rozliczne magiczne umiejętności. Istotną boginią jest tu Modron, Pani Przypływów, lokalni mieszkańcy wierzą też w omeny i wróżby oraz używają rozmaitych mikstur i magicznych przedmiotów. Trzeba przyznać, że autorka bardzo zgrabnie i konsekwentnie skonstruowała tu warstwę mistyczną oraz wykorzystała ją w fabule. A skoro już o niej mowa, główną osią jest tu przywrócenie względnej równowagi i próba znalezienia winnego całego ambarasu, co owocuje wieloma przygodami, jak i zwrotami akcji. Zajmują się tym przede wszystkim Błękitny Rycerz Leto Drakin i jego żona Erika, a pomagają alchemiczka Aletha i Cierniowy Rycerz Garreth. Każda z tych postaci ma swoją historię i motywacje, a także sekrety, a że w obecnej sytuacji nikomu nie można tak naprawdę ufać, ich relacje zostaną wystawione na niejedną próbę. Ponadto bardzo spodobało mi się, na jak wiele sposobów rezonuje tu tytuł powieści, a w mojej pamięci zapadła pewna magiczna sadzawka, która ma coś wspólnego z kluczowymi życiowymi decyzjami. I mimo że domyśliłam się, kto był sprawcą całego zamieszania, i nie do końca przypadły mi do smaku fragmenty rodem z romansu dotyczące zazdrości jednej z pierwszoplanowych dam, to znakomicie bawiłam się przy lekturze tej przesiąkniętej magią i przygodą powieści.
Konkludując, Wszystko pochłonie morze Magdaleny Kubasiewicz charakteryzuje się wyjątkowo barwnym magicznym światem, w którym mag wody, alchemiczka i księżniczka, a zarazem szefowa szpiegów, próbują uratować swoje księstwo. Polecam każdemu miłośnikowi wciągającej fantastyki, który ma chrapkę na trzymającą w napięciu baśniową przygodę.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Uroboros.
Autor: Magdalena Kubasiewicz
Tytuł: Wszystko pochłonie morze
Wydawnictwo: Uroboros
Rok wydania: 2021
Stron: 414
Śliczna okładka i baśniowa fantastyka to zachęcający duet.
OdpowiedzUsuńNiebawem będę ją czytać i już nie mogę doczekać się tej fantastycznej lektury.
OdpowiedzUsuńMam ją i już niedługo będę czytać. Nie mogę się doczekać tej historii.
OdpowiedzUsuńLubię baśniowe książki i bardzo chętnie bym przeczytała po twojej opinii.
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę, urzekła mnie też okładka.
OdpowiedzUsuńSkuś się, bo warto!
UsuńSuper recenzja, Brakuje Mi trochę fantastyki
OdpowiedzUsuńPewnie przeczytam jeśli trafię w bibliotece lub będzie na Legimi, ale nie jest to książka, na którą jakoś niecierpliwie czekam - wszystkie recenzje brzmią jakby to była po prostu dobra powieść przygodowa, a tych jest całkiem sporo.
OdpowiedzUsuńTa jednak ma odrobinę więcej, niż tylko przygodę - za sadzawką, o której pisałam, kryje się naprawdę intrygujący pomysł, który zachęca do refleksji. Namawiam do przeczytania!
UsuńPowieści zachowane w baśniowym klimacie uwielbiam, dlatego w przyszłości z chęcią sięgnę po ten tytuł, tym bardziej, że chyba nigdy nie miałam styczności z książką tak mocno związaną z morzem! :)
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam, fantastyka to mój ulubiony gatunek. Fabuła wydaje się ciekawa.
OdpowiedzUsuńTo mamy sporo wspólnego :) W tej książce wszystko jest ciekawe, nie tylko fabuła :)
UsuńTym razem nie dla mnie. Totalnie nie mój klimat.
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka może mi się spodobać i będę ją mieć na uwadze.
OdpowiedzUsuńW zeszłym roku przeczytałam kilka morskich fantasy i całkiem mi sie podobały, dlatego nie mówię nie
OdpowiedzUsuńTutaj motyw morza jest wykorzystany po prostu znakomicie.
UsuńJa bym powiedziałam, że pewna dama była po prostu zwykłą zazdrośnicą, a powieści udało się uniknąć czysto romantycznego wątku. :D
OdpowiedzUsuńI miałabyś całkowitą rację :)
Usuń