Isaac Asimov to niewątpliwie jeden z najważniejszych i najbardziej płodnych pisarzy w historii science fiction, a z jego twórczością powinien zapoznać się każdy prawdziwy fan tego gatunku. Między innymi z tego powodu sięgnęłam po serię, która jest zaliczana do trzech najlepszych stworzonych przez tego autora, czyli Imperium Galaktyczne, a konkretnie po otwierającą ją powieść Gwiazdy jak pył. I muszę przyznać, że nie spodziewałam się aż tylu emocji, których dostarczyło mi nietypowe połączenie elementów naukowych z misterną intrygą.
Pierwszego bohatera tej historii, dwudziestotrzyletniego Birona Farrilla, poznajemy w pewnym akademiku na Ziemi, gdy ktoś próbuje pozbawić go życia za pomocą kierowanej bomby atomowej. Z opresji ratuje go Sander Jonti, a następnie wraz z listem polecającym wysyła do Hinrika V, suwerena Rhodii, który może mieć możliwość wstawienia się za nim u rządzących Galaktyką Tyrannejczyków. A jest to niezbędne, bo ojciec chłopaka – rządca jednej z podległych im włości – został niedawno stracony za zdradę... I tak młodzieniec trafia na planetę, na której w wyjątkowo dziwnych okolicznościach poznaje rodzinę Hinrika – lekko szalonego brata wynalazcę Gillbreta i upartą, ale za to piękną córkę Artemizję. W najśmielszych wyobrażeniach nie przypuszcza, jak jego losy zwiążą się z tą dwójką i czemu będą musieli wspólnie stawić czoła...
Pierwszą istotną warstwą utworu jest ta poświęcona politycznym intrygom – Tyrannejczycy starają się kontrolować swoich namiestników żelazną ręką, ale mimo tego obawiają się buntu i zduszają jego wszelkie zarzewia w zarodku. Stąd biorą się tacy namiestnicy jak Hinrik – godzący się na wszystko, ale są też ambitne jednostki jak autarcha nie do końca podbitego Lingane, którzy chcą ugrać jak najwięcej dla siebie. A w całą tę złożoną sieć zależności wpada Biron i wszystkimi siłami próbuje sobie w niej poradzić, co zapewnia czytelnikowi wiele emocji i zaskakujących zwrotów akcji. Moim zdaniem dramatis personae są tu przy tym dużo bardziej różnorodne oraz znacznie lepiej scharakteryzowane niż chociażby w pierwszym tomie Fundacji. Inteligentny Biron, wiedząca czego chce Arta czy ukrywający swoje talenty Gillbret to z pewnością postaci, które da się zrozumieć, a nawet polubić, dzięki czemu ich przygody śledzi się z prawdziwym zainteresowaniem.
Czy książka ma jakieś wady? Na pewno współczesny czytelnik zaliczy wiele z jej części składowych do kategorii retro – dla mnie jest to na przykład kobieta uciekająca przed niechcianym małżeństwem, której nawet na statku kosmicznym trzeba zapewnić wygody i stroje. Myślę też, że bez trudu da się rozgryźć sporą część machinacji, ale to akurat może zapewnić sporą satysfakcję czytelniczą.
Podsumowując, Gwiazdy jak pył spodobają się fanom space oper z piętrowymi intrygami, które są zgrabnie uzupełnione solidnym, wizjonerskim science fiction oraz przemyśleniami na temat natury ludzkości. Ja z pewnością zapoznam się z kolejnymi dwoma tomami serii Imperium Galaktyczne i niniejszym namawiam Was do zrobienia tego samego!
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Rebis.
Moja ocena: 4,5/6
Autor:
Isaac Asimov
Tytuł: Gwiazdy jak pył
Tytuł oryginału: The
Stars, Like Dust
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Wydawnictwo: Rebis
Rok wydania: 2022
Stron: 240
Dobra recenzja. Chętnie sięgnę po tę serię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do obejrzenia mojego obrazu:
https://jenoviadzemson-malarstwo.blogspot.com/2022/04/czarne-cienie-biaych-drzew.html
Dla miłośników gatunku to na pewno dobra lektura.
OdpowiedzUsuńA nawet więcej - bo klasyka gatunku ;)
UsuńNie znam twórczości tego autora - może dam jej szansę
OdpowiedzUsuńJeżeli lubisz science fiction z intrygami i porcją wiedzy naukowej - zdecydowanie namawiam!
UsuńJuż mam tą książkę na wishliście. Jak podobnie pisze do Siergieja Łukanienki to się zakocham
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze tego wydania i widzę, że to mój błąd.
OdpowiedzUsuńTwarda okładka, a do tego piękna obwoluta zdecydowanie zachęcają do postawienia tej książki na półce. O treści już nie wspominając ;)
UsuńOstatnio bardzo interesują mnie klimaty science fiction!
OdpowiedzUsuńKsiążki tego autora już od dawna chodzą mi po głowie. Na pewno po coś sięgnę, ale to za jakiś czas. :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z twórczością tego autora. Niestety nie jestem fanką science fiction, unikam tych książek jak ognia, ponieważ kompletnie nie potrafię odnaleźć się w tym klimacie i stać się częścią wykreowanego w nich świata.
OdpowiedzUsuńciągle staram się przekonać do sf, ale jakoś topornie mi idzie, wyjątkiem była Diuna, w której się absolutnie zakochałam
OdpowiedzUsuńCo jest śmiesznego w napędzie atomowym statku kosmicznego? Ta technologia istnieje.
OdpowiedzUsuńAle jednak z jakiegoś powodu nie jest powszechnie stosowana, w użyciu jest przecież głównie napęd rakietowy i silniki, które potrzebują paliwa typu wodór i tlenu. Dlatego też napisałam, że atomowy może się wydać śmieszny (ale nie musi, szanuję odmienne zdania!), bo nasza technologia poszła w inną stronę niż wyobrażenia pisarza w tym konkretnym przypadku. Prawdę mówiąc pisałam to też jako fanka Star Treka i napędu warp ;).
Usuń