10 listopada 2021

[recenzja] „Małe Licho i babskie sprawki” Marty Kisiel – Nieodparta moc empatii

Kiedy zacznie się czytać książki Marty Kisiel, trudno się od nich oderwać, bo nie dość, że są zabawne i skutecznie poprawiają humor, to jeszcze pobudzają wyobraźnię i opowiadają o rzeczach naprawdę istotnych. I nieważne, czy mamy do czynienia z utworem dla dorosłych, czy dla dzieci, każdy znajdzie w nim coś dla siebie, bo są jak czipsy (albo koty, w zależności od indywidualnych preferencji) – nigdy nie kończy się na jednym. Nie inaczej jest w przypadku serii Małe Licho i jej czwartego tomu, czyli Małego Licha i babskich sprawek.


Patrząc na tytuł, można szybko się domyślić, że w tej powieści pojawia się nowa bohaterka – a jest nią koleżanka z klasy Bożka, Zuzanna Myłka, nazywana Zmyłką. Niejeden raz zaskakuje przy tym innych swą wiedzą, intuicją i życiową mądrością, stanowiąc ciekawe uzupełnienie obecnej tu menażerii. A z czym tym razem przyjdzie się zmierzyć barwnej ekipie? Po pierwsze, z programem nauczania czwartej klasy, po drugie, z nowym, surowym wychowawcą, będącym zarazem nauczycielem matematyki. Szybko dostaje on od swoich podopiecznych ksywkę „Cebulon”, a z jakich względów, przekonacie się oczywiście czytając omawianą tu książkę. Po trzecie, odnowiona Lichotka zyskuje nowych lokatorów – m.in. krasnoludki w starej szafce na karty biblioteczne, co nieraz zaowocuje rzecz jasna w fabule. Tymczasem w szkole zaczyna się zbierać jakaś dziwna energia, a Szczęsny pragnie być obecny w życiu syna, ale jak to glut, zabiera się za to zupełnie nie z tej strony, co trzeba...

Czy anomalia to coś jak wanilia? – szepnęło Licho (s. 45) 

 Wujek Konrad popatrzył na swój pusty kubek, jakby gdyby właśnie tam, na porcelanowym dnie, spoczywało wyjaśnienie tego, co tu się właśnie wydarzyło. Ale nie, nic z tych rzeczy, Jedynie zaschnięty kawowy kleks, równie bezradny jak on. (s. 47)

W tym tomie szczególną rolę odgrywają emocje i umiejętność poradzenia sobie z nimi, a na pierwszy plan wysuwa się tu empatia. Ponadto istotnym wątkiem jest wyjście poza „bąbelek”, czyli ze swojej strefy komfortu. Opowieść poświęcona jest także trudnej sztuce komunikacji z innymi, szczególnie skomplikowanej na linii Bożek-Szczęsny ze względu na ich kompletnie odmienne sposoby myślenia. Możemy się tu też przekonać, że nawet dorośli czasem się mylą, ale w takim przypadku liczy się najbardziej chęć naprawienia swoich błędów. Nie zabrakło tu rzecz jasna zdrowej dawki humoru sytuacyjnego i słownego, którą przybliżam wam w formie cytatów. Napięcie i konflikty narastają, by skumulować się w emocjonującym finale, który jest zdecydowanie najbardziej wzruszający ze wszystkich w całej dotychczasowej serii.



Podsumowując, Małe Licho i babskie sprawki to poruszająca opowieść o strachu, stracie oraz samotności i sposobach na ich ukojenie, a przede wszystkim o niezrównanej mocy empatii. Tę skierowaną do dzieci powieść fantasy mogę polecić odbiorcom z każdej grupy wiekowej, którzy mają ochotę na zgrabne połączenie humoru, odrobiny fantastycznej grozy z mocnym, pozytywnym przesłaniem. Ponadto w moim przypadku mogę już chyba mówić o uzależnieniu od prozy Marty Kisiel i całe szczęście, że oprócz bólu brzucha ze śmiechu i odczuwalnego polepszenia nastroju nie ma ono żadnych innych skutków ubocznych.

Mniej defetyzmu, więcej radosnego łohohoho. (s. 75)


Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Wilga.


 Moja ocena: 5/6

 

Recenzje wcześniejszych tomów Małego Licha znajdziecie tu:

1) Małe Licho i tajemnica Niebożątka

2) Małe Licho i anioł z kamienia

3) Małe Licho i lato z diabłem



Autor: Marta Kisiel
Tytuł: Małe Licho i babskie sprawki
Wydawnictwo: Wilga
Rok wydania: 2021
Stron: 236

13 komentarzy:

  1. Kurczę to bardzo ciekawa seria dla dzieci i już od jakiegoś czasu mam na nią oko. Tak sobie myślę, że pierwszy tom w końcu wyląduje u jakiegoś dziecka z rodziny. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze przede mną i już się cieszę na czytanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przez kilka lat korzystania z Legimi dodałem trochę książek tej autorki na wirtualną półkę, ale po żadną z nich jak dotąd nie udało mi się sięgnąć. Muszę to naprawić, najlepiej jeszcze w tym roku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już tyle dobrego słyszałam o "Małym Lichu", że aż niewiarygodne. Chyba serio muszę bliżej poznać serię. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam klimaty, które Pani Kisiel kreuje w swoich książkach. Jej nazwisko gwarantuje dobrą rozrywkę na wysokim poziomie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam serdecznie ♡
    Bardzom ciekawa seria. Jeszcze co prawda przede mną, ale mam nadzieję że szybko nadrobię :) Świetna recenzja!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  7. Marta Kisiel jest najlepsza na smutki, chandrę i złą pogodę. Uwielbiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Licho! <3
    Ależ się stęskniłam za bohaterami tej srii. Już myślę, jak ją upchnąć w stosik na już.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nice post.
    Lovely interesting books.

    Have a wonderful day.

    Ann
    https://roomsofinspiration.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam okazję zapoznać się z tym tomem i też wywarł na mnie spore wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam już tą część Małego Licha i kocham tak samo jak poprzednie części. To chyba moja ulubiona seria Marty Kisiel!

    OdpowiedzUsuń
  12. Wszyscy polecają i ja muszę przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Seria i bawi i śmieszy i uczy! Zdecydowanie uwielbiam ją , a ostatnia książka zachwyciła mnie tak samo jak poprzednie! Bardzo wartościowa i mądrze napisana! :)

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz, mam dzięki nim więcej motywacji :). Chwilowo włączyłam funkcję moderowania, bo niestety na cel wzięli mnie spamerzy, mam nadzieję, że w ten sposób szybko się zniechęcą.