Małe Licho i lato z diabłem Marty Kisiel to już trzeci tom sympatycznej serii dla dzieci, w której nietypowy trzecioklasista Bożek oraz przesympatyczny tytułowy anioł spędzają wakacje u niezwykłej cioci Ody. (Poprzednie części zatytułowane są zaś Małe Licho i tajemnica Niebożątka oraz Małe Licho i anioł z kamienia, wystarczy kliknąć na tytuł, by przenieść się do recenzji.)
Nadchodzą wyczekiwane przez wszystkich wakacje, a także nieuchronny remont pękającego w szwach domu, tak więc Bożydar i Małe Licho zostają odesłani do pierwszej Lichotki, a konkretnie zbudowanego na jej dawnym miejscu chaty Ody Kręciszewskiej. Oprócz przyjemności takich jak mieszkanie w namiocie, wcinanie rozmaitych przysmaków oraz projektowanie gry planszowej, młodych bohaterów czekają też wyzwania – nauka jazdy na rowerze, a przede wszystkim weekend z nielubianym przez Bożka przemądrzałym kolegą Witkiem. Kolegą, który jest niestety całkowicie nieświadomy magicznych zagrożeń czających się w lesie, z czego wynikają nie lada kłopoty...
Jak zawsze u Marty Kisiel możecie liczyć
na kwiecisty styl i rozliczne żarty językowe, a także nawiązania
do literatury romantycznej. Oraz sielankowy nastrój, który
przechodzi stopniowo w znacznie groźniejszy... Królują tu
dziecięca radość i fantazja, nie zabrakło przy tym życiowych
mądrości – bo z całej historii wynika, że przenigdy nie wolno
się poddawać w obliczu wyzwania, oraz że nie warto oceniać innych
tylko po ich zachowaniu. A przede wszystkim nawet, jeśli kogoś nie
lubimy, to i tak trzeba postarać się znaleźć spoiwo, czyli
elementy wspólne. Bo nawet diabeł i anioł takie mają, alleluja! I
choć ta część jest najmniej emocjonująca ze wszystkich
dotychczasowych pod względem fabuły, to i tak czyta się ją nad
wyraz przyjemnie. I lojalnie ostrzegam –
podczas lektury z całą pewnością niejeden raz nabierzecie ochoty
na zjedzenie pierogów albo innej słodkiej przekąski, zaopatrzcie
się więc w nie przed zagłębieniem się w tę powieść! Zaś miłośnicy planszówek zapewne uśmieją się z zasad tej, którą Bożek opracowuje z pomocą reszty potworniastej gromadki.
Samemu to się dobrze tylko w nosie dłubie. (s. 150)
Małe Licho i lato z diabłem to
powieść nie tylko dla młodszych czytelników, bo i starsi
skutecznie się przy niej odstresują, przenosząc się do magicznej
krainy Lichotek. Marta Kisiel znów skutecznie rozśmiesza i
przestrasza, a także przypomina, że bez wzajemnego zrozumienia
świat nie będzie tak dobrym miejscem, jakim możemy go uczynić.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Wilga.
Autor: Marta Kisiel
Tytuł: Małe Licho i lato z diabłem
Wydawnictwo: Wilga
Rok wydania: 2020
Idealne książki dla dzieci :) Na pewno polecę mojej kuzynce dla jej pociech :)
OdpowiedzUsuńBrzmi świetnie, sama chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńmyślę, że może zaciekawić mojego kuzyna ;)
OdpowiedzUsuńJak na razie nie miałam okazji poznać się bliżej z autorką, ale na pewno przyjdzie na to pora. Małe Licho jak najbardziej jest na mojej liście książek do przeczytania.
OdpowiedzUsuńNie znam autorki, ale książki wydają się idealne dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie bawię się, czytając ten cykl! Jest taki serdeczny, ciepły i nostalgiczny. Człowiekowi od razu milej się na sercu robi.
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują, idealne na prezent dla młodszych członków rodziny ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dużo słyszałam o tej autorce - w końcu będę musiała sięgnąć po coś jej autorstwa.
OdpowiedzUsuńNajpierw muszę się zapoznać z pierwszymi tomami tego cyklu. Kiedyś na pewno po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuń