Dzieci prawdy i zemsty to
drugi tom młodzieżowej trylogii fantasy Tomi Adeyemi Dziedzictwo
Oriszy (o pierwszym pisałam tu), który zachwyca dynamiką i
skalą konfliktu oraz ilością tematów do namysłu.
W tej części przekonujemy się, jak
daleko idące konsekwencje ma rytuał przeprowadzony pod koniec
poprzedniej powieści, czyli Dzieci krwi i kości. Ku
zaskoczeniu wszystkich okazuje się bowiem, że magia odrodziła się
nie tylko w ibawitach, ale pojawił się zupełnie nowy rodzaj jej
użytkowników z białym pasmem we włosach, czyli tytani. I gdy
Amari występuje na wiecu jako przyszła królowa, która chce
zjednoczyć całą Oriszę, zostaje zaatakowana właśnie przez grupę
tytanów, z własną matką na czele... Na domiar złego magowie
zorganizowani w ruchu oporu zwanym iyika przypuszczają szturm
na stolicę i powodują ogromne szkody. Cały kraj pogrąża się
więc w chaosie i bratobójczych walkach, czyli pokłosiu lat
prześladowań ibawitów.
Ten tom skupia się w dużej mierze na
marzeniach poszczególnych bohaterów, którzy ponownie prowadzą tu
pierwszoosobową narrację. I tak Zélie
marzy o wolności, a przy tym całkowicie oddaje się swej
nienawiści, jako nowa liderka magów z całych sił dążąc do
zniszczenia monarchii. Amari zaś pragnie stać się królową, która
połączy lud Oriszy i przyniesie mu pokój. I to właśnie do niej
należy ten tom – przeżywa
bowiem koszmar wykluczenia, jednak znajduje w sobie siłę, by
pokazać innym słuszność swoich dążeń. Rozlicza się także ze
swoim wewnętrznym głosem, który popycha ją do działania, mówiąc
że Orisza na nikogo nie czeka. Ponadto miłośnicy wątków
romantycznych ucieszą się za pewne z faktu, że serce Zélie
zabije tu do innego niż poprzednio chłopaka. Również mama Akba ma
swoje pięć minut – jako
najmądrzejsza osoba wśród magów udziela wielu mądrych rad
młodszemu pokoleniu, między innymi mówiąc: Nie myśl, że
jesteś warta tylko tyle, co twoje błędy. Nie pozwól, by jeden
moment moment cię określił albo zniszczył (s. 379).
Najciekawszym nowym elementem świata
przedstawionego jest magia –
zarówno ta używana przez dziesięć klanów jak i tytanów. Pisarka
dokładnie przemyślała, jak używa się obu i jak duże różnice
je dzielą, a ja z prawdziwą przyjemnością poznawałam ich
tajniki. Ponadto napędzana wieloletnią nienawiścią stron
konfliktu fabuła prze do przodu niczym rwący potok, nie dając
czytelnikowi złapać oddechu do ostatniej strony, bezustannie
komplikując bohaterom rozcięcie gordyjskiego węzła rozłamu w
ludzie Oriszy. Muszą oni odpowiedzieć sobie na pytanie, czy w ogóle
możliwe jest uwolnienie kraju od jego przeszłości i zniwelowanie
głębokiego pęknięcia w jego społeczeństwie. I wszystko byłoby
naprawdę udane, gdyby nie finał i zastosowane w nim rozwiązanie
deus ex machina, które zdecydowanie nie przypadło mi do gustu.
Rzecz jasna dam autorce szansę to wyjaśnić, bo jestem naprawdę
ciekawa, jak dalej potoczą się losy protagonistów, ale zupełnie
nie rozumiem, czemu zastosowała akurat taki zwrot akcji. Nisko
oceniam też niezbyt logiczny wątek Ojore, młodego szlachcica
służącego na dworze.
Konkludując, Dzieci prawdy i
zemsty Tomi Adeyemi pokazują
pełnoskalowy konflikt i bezpardonową walkę o władzę nad Oriszą,
podsycaną przez bezgraniczną nienawiść obu stron. Zawierają też
refleksję na temat tego, jakie piętno odciska w nas wychowanie i
nasi rodzice oraz ich system wartości. Ponadto uświadamia, że
dobre intencje to zdecydowanie za mało, by zrealizować młodzieńcze
ideały i uzmysławia, jak łatwo wpaść w spiralę nienawiści i
feralnych decyzji. Jak na młodzieżówkę fantasy daje nieco więcej
do myślenia niż inne, wrzucając bohaterów w zaiste okrutny świat
z oryginalną magią. Już dawno żadna seria young adult
mnie tak nie wciągnęła,
polecam Wam więc zapoznanie się z nią w wolnym czasie.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję
Wydawnictwu Dolnośląskiemu.
Autor:
Tomi Adeyemi
Tytuł:
Dzieci prawdy i zemsty
Tytuł
oryginału: Children of Virtue and Vengeance
Tłumaczenie:
Łukasz Witczak
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok
wydania: 2020
Już kolejny raz czytam opinię na temat tej książki i teraz zostały rozwiane moje wątpliwości.. Muszę ją mieć!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://modnatravelistka.blogspot.com
Muszę w końcu zabrać się za ten cykl!
OdpowiedzUsuńMam w planach tą serię. Mam nadzieję, że w końcu się za nią zabiorę.
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Twojej recenzji stwierdziłam jedno: muszę przeczytać tę dylogię. To zdecydowanie coś dla mnie 😊
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMam już pierwszy tom, zamierzam go przeczytać jeszcze w tym roku. Druga część także zapowiada się obiecująco.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Bardzo mnie intryguje ten cykl.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawi mnie ta seria!
OdpowiedzUsuńZapowiada się interesująca przygoda czytelnicza, z magicznym klimatem, oj takie książki, to ja bardzo lubię. Tytuł już wciągam na listę czytelniczą. :)
OdpowiedzUsuńZ zainteresowaniem przeczytałem powyższą recenzję (choć fantastyka nie należy do moich ulubionych odmian powieści :)).
OdpowiedzUsuń