Najwyższy
czas na recenzję jakiegoś dobrego kryminału, który tym razem
pochodzi z mojego świątecznego stosu prezentów. A zatem przed Wami
najnowszy kryminał Anny Kańtoch, zatytułowany Pokuta,
który podobnie jak jego dwaj poprzednicy Wiara i Łaska
dzieje się w Polsce w latach 80-tych.
We
wrześniu 1986 roku niewielkim nadmorskim miasteczkiem Przeradowem
wstrząsa wieść o znalezieniu na plaży ciała ślicznej i lubianej
Reginy Wieczorek. W związku z tym błyskawicznie aresztowany zostaje
Andrzej Biały, były chłopak denatki, jednakże w krótkim czasie
zgłaszają się dwie kolejne osoby, które przyznają się do
popełnienia tej zbrodni. Co gorsza, jeden z nich twierdzi, że to
nie pierwsza jego ofiara, bo zabijał tu regularnie co 7 lat,
począwszy od lat 50-tych. Starszy sierżant Krzysztof Igielski po
spisaniu jego zeznań ma wiele wątpliwości, jednak postanawia zająć
się sprawą i wkrótce odkrywa, że coś się za tym wszystkim
kryje. W tym samym czasie 19-letnia Pola po otrzymaniu rzeczy zmarłej
tragicznie koleżanki odnajduje w nich dziwną niebieską karteczkę
z numerem telefonu oraz kilka zdjęć, które nie dają jej spokoju.
Oboje zaczynają więc drążyć i odkrywać kolejne tajemnice
spokojnego z pozoru miasteczka.
A oto okładki dwóch wcześniejszych kryminałów autorki
(dostęp 24 stycznia 2020, źródło: https://czarne.com.pl):
Pokuta
to bardzo udany kryminał z kilku powodów. Po pierwsze, sama intryga
wciąga już od pierwszych stron i trzyma w napięciu aż do końca,
prowadząc przez kilka nieoczekiwanych zwrotów akcji. Po drugie,
autorka bardzo starannie scharakteryzowała postaci – zarówno
milicjanta Igielskiego, jak i Polę, dzięki czemu możemy się
dowiedzieć nie tylko, jak prowadzą swoje śledztwa, ale też jakie
są ich marzenia, słabe strony i co ich motywuje. Myślę, że wielu
czytelnikom przypadnie do gustu ta głębia postaci, dzięki której
udaje się tu osiągnąć wysoki stan zrozumienia poszczególnych
dramatis personae. Po trzecie, samo miasteczko i układy
społeczne oraz rodzinne w nim funkcjonujące również wypadają
wiarygodnie, pokazując lekko klaustrofobiczny, ale jednak
wielowarstwowy charakter niebyt dużych miejscowości. Ponadto
listopad w pustawym nadmorskim kurorcie w roku 1986 ma specyficzną
atmosferę, którą podbudowują smaczki z tamych czasów typu komiksy
z serii Tytus, Romek i A'Tomek, czy film Gremliny
rozrabiają. Po czwarte, książka napisana jest takim
językiem, że gdy bohaterowie mokli, to czułam, że nasiąkam wodą
i marznę razem z nimi. Ta autorka to zaiste prawdziwa mistrzyni
słowa, co udowadnia już nie po raz pierwszy.
Mam
nieodparte wrażenie, że każdy kryminał Anny Kańtoch jest coraz
lepszy – pod względem złożoności głównej intrygi, jak i jej
wiarygodności, a także portretów psychologicznych postaci, o
mistrzowskim budowaniu atmosfery tajemniczości czy użyciu języka
polskiego już nie wspominając. Tak więc polecam Pokutę
(oraz poprzednie kryminały zatytułowane Łaska i
Wiara) każdemu miłośnikowi znakomicie zaplanowanych
i zrealizowanych historii w otoczce schyłku komunizmu w Polsce ze
zbrodnią w centrum.
Autor:
Anna Kańtoch
Tytuł:
Pokuta
Wydawnictwo:
Czarne
Rok
wydania: 2019
Czytałam Łaskę, Wiara stoi na mojej półce, a o tym tytule jeszcze nie słyszałam. Ale na pewno zakupię ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam przyjemności zapoznać się z twórczością tej autorki, ale wiele dobrego o niej słyszałam. Oczywiście, jestem bardzo ciekawa jej powieści i mam nadzieję, że sama się do nich przekonam.
OdpowiedzUsuńLata 80 to ciekawe tło dla kryminału, zachęciłaś mnie do poznania tej serii. Zapisuje sobie.
OdpowiedzUsuńPrzeczytam kiedyś, trzeba zamknąć cykl :)
OdpowiedzUsuńKańtoch mam na liście stosu do przeczytania. Co prawda "Łaskę", ale już wiem, że za niedługo nadejdzie pora po nią sięgnąć, bo mnie zachęciłaś :)
OdpowiedzUsuń