Wiara, czyli ostatni kryminał napisany przez Annę Kańtoch, opowiada o wydarzeniach w
letniskowej wsi Rokitnica niedaleko Żywca w roku 1986. Lokalny
proboszcz, Jerzy Marczewski, znajduje na torach ciało młodej
dziewczyny. W celu poprowadzenia śledztwa do wsi przybywa kapitan
milicji Andrzej Witczak i razem z lokalnymi funkcjonariuszami, w tym
z niezbyt ładną, truchlejącą w trudnych sytuacjach, ale za to
całkiem bystrą starszą szeregową Hanką Gierasówną, próbuje
rozwikłać tajemnicę zamordowanej. A zadanie nie jest proste –
nie wiadomo, skąd dziewczyna przyjechała, czemu ubrała się tak
elegancko i nie broniła się przed pięcioma ciosami nożem,
nieznana jest też jej tożsamość, bo ktoś pozbył się jej
torebki. Wiadomo jedynie, że koło nasypu kolejowego od lat stoi
niepodpisany krzyż, przy którym położono niedawno świeże
kwiaty. Zadania nie ułatwia także panujący tego lata wyjątkowy
upał.
Zdeterminowany
kapitan Witczak prosi o pomoc młodego proboszcza i sprawa nabiera
kolorów, gdy ten drugi dowiaduje się, że jego poprzednik został
odwołany w tajemniczych okolicznościach, wcześniejszy się
powiesił, a ten przed nim utonął po pijaku w jeziorze. Niektórzy
mówią wprost, że Rokitnica jest przeklęta. Ponadto na drzwiach
kościoła ktoś regularnie pisze kredą ostrzeżenie o złu, które
nadejdzie ze wschodu. Po jakimś czasie okazuje się również, że
wiele lat temu miała miejsce inna tragedia, w
dodatku miejscowi konsekwentnie milczą w tym temacie.
Pozostała po niej jedynie dziecięca wyliczanka o wilkołaku z
siekierą, której ktoś właśnie nauczył chłopców z letniej
kolonii. Czy te odległe czasowo zbrodnie mogą mieć ze sobą coś
wspólnego?
Śledztwo
toczy się dwutorowo – zarówno milicjanci, jak i proboszcz
podążają odkrytymi przez siebie tropami, które prowadzą m.in. do
Olsztyna, czyli miejsca zamieszkania denatki, a także na Śląsk, do
domu dziecka, w którym się wychowywała, trafiając przy tym na
wiele ślepych zaułków. Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej,
gdy w lesie obok budowanej właśnie elektrowni jądrowej pojawia się
kolejne ciało... I choć podejrzenie pada najpierw na lokalnych
hippisów protestujących przeciwko zagrożeniu, jakie ich zdaniem
niesie elektrownia, Witczak wie, że rozwiązanie sprawy nie jest
takie proste.
Wiara
jest znakomitym kryminałem z wielu powodów. Po pierwsze,
umiejscowienie wydarzeń w niewielkiej miejscowości letniskowej w
roku 1986, tuż po słynnej awarii elektrowni w Czarnobylu, było
strzałem w dziesiątkę. Autorka umiejętnie buduje atmosferę
napięcia i oddaje duszną specyfikę małych wsi, w których
mieszkańcy uważają wszelkich przyjezdnych za obcych i nie dzielą
się z nimi lokalnymi tajemnicami. Nawet, jeśli jest to ich własny
proboszcz. Ten rok wydarzeń pozwolił też na wprowadzenie wielu
smaczków – np. kapitan czyta Nowe przygody pana Samochodzika,
sól do frytek znajduje się w słoiku z dziurkowanym wieczkiem, a
najpopularniejszy napój bezalkoholowy to oranżada. Z drugiej strony
pozwolił on uniknąć elementów, które zepsułyby pomysł pisarki
na niezwykłą atmosferę powieści, bo badanie odcisków palców czy
DNA w mig rozwiązałyby kilka zagadek.
Po
drugie, powieść ma umiejętnie skonstruowanych bohaterów –
zarówno Witczak, który z ogromnym zaangażowaniem stara się odkryć
prawdę, bo w gruncie rzeczy nie chce wracać do domu do konsekwencji
swoich błędów, jak i młody proboszcz, który uświadamia sobie,
że wysłali go tu, bo nie wtyka nosa w nieswoje sprawy, jak i Hanka,
niezbyt pewna siebie, choć spostrzegawcza, są wiarygodni i
trójwymiarowi. Także postacie z drugiego planu mają ciekawy rys
psychologiczny – kaleka Ewa, która chce zwrócić na siebie uwagę
i zachęca proboszcza, by ją odwiedzał, bo może wtedy mu coś
powie, pijący zdecydowanie za dużo milicjant Waśkowiak, który
uważa, że najlepsze lata ma już za sobą, czy też 96-letnia
staruszka Jadwiga Ciołek, która nie chce jeszcze odejść z tego
świata.
Trzecim
atutem książki jest przemyślana narracja. Przy scenach opisowych
prowadzi ją wszechwiedzący narrator trzecioosobowy, jednak samo
śledztwo obserwujemy oczami Witczaka, Marczewskiego i Hanki i tu
narracja zmienia się na mowę pozornie zależną, bo poznajemy tok
myśli i emocje tych trzech postaci. Dzięki temu czytelnik, jako
osoba z zewnątrz Rokitnicy, razem ze śledczymi stopniowo rozwikłuje
zagadkę tajemniczych śmierci. Na pochwałę zasługuje też tempo
prowadzenia opowieści – ani za szybkie, ani za wolne, po prostu w
sam raz.
Czwartym
elementem, który mnie zachwycił, jest język, jakim napisana jest
powieść. Już od pierwszej strony cieszy niezwykle staranny i
trafny dobór wyrazów, który tak mocno oddziałuje na wyobraźnię,
że przy opisach upalnej pogody pociłam się razem z bohaterami.
Ponadto postaci bardziej wykształcone mówią poprawnie, a lokalni
chłopi i chłopki używają wiejskiej gwary, która konsekwentnie
występuje we wszystkich ich wypowiedziach. Wyraźnie widać tu
doświadczenie i wyrobienie autorki.
I
choć moim ulubionym gatunkiem jest fantasy, dzięki tej książce z
przyjemnością przypomniałam sobie, że gustuję również w
dobrych kryminałach, jakim niewątpliwie jest Wiara.
Zaś samo rozwiązanie zagadki wręcz idealnie pasuje do gorącej,
dusznej i nieco klaustrofobicznej atmosfery, którą przez całą
książkę umiejętnie buduje autorka. Zdecydowanie polecam wszystkim
miłośnikom pomysłowo skonstruowanych kryminałów i po prostu
dobrze napisanych książek.
Tytuł:
Wiara
Autor:
Anna Kańtoch
Wydawnictwo:
Czarne
Rok
wydania: 2017
Zainteresowałaś mnie, z Kańtoch do tej pory czytałam tylko przygody Domenica Jordana, ale chętnie też sięgnę po "Wiarę" :)
OdpowiedzUsuńW takim razie warto sięgnąć po jej kolejne książki, bo są po prostu dobrze napisane.
UsuńJestem bardzo ciekawa tej pozycji, szczególnie teraz po przeczytaniu Twojej opinii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię cieplutko,
Daria
Bo warto ja przeczytać, pomysł jest naprawdę nietypowy i dobrze zrealizowany. Też pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKiedyś myślałam, że kryminały nie są dla mnie. To się zmieniło po przeczytaniu "Wiary". Świetna powieść!
OdpowiedzUsuńO tak, Anna Kańtoch zdecydowanie umie pisać i zaskakiwać! Polecam też inne książki tej autorki - szczególnie "Niepełnię".
UsuńPrzeczytałam kilka pozycji tej autorki, między innymi serię Tajemnica diabelskiego kręgu. Wiem że to raczej młodzieżówka a ja jestem już blisko emerytury, ale cykl świetny. A teraz jestem na etapie jej kryminałów - Pokutę i dwa najnowsze już mam za sobą teraz kończę właśnie Wiarę i w 100 procentach zgadzam się z opinią. Kańtoch jest świetna, po prostu rewelacyjnie się czyta jej książki.
OdpowiedzUsuń