RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
Oczy uroczne będą dostępne w sprzedaży od 13 marca 2019
Oczy
uroczne to powieściowa kontynuacja uhonorowanego nagrodą
im. J.A. Zajdla opowiadania Szaławiła, o którym
pisałam dla Was tu. W jak zwykle humorystycznym stylu Marta Kisiel
opowiada o dalszych losach wiły Ody, młodego czarta z wadą wymowy
Bazyla oraz płanetnika Rocha i uroczej trójnogiej psinki Kuleczki.
Fani z pewnością okrzykną ją najlepszą dotychczas napisaną
książką Ałtorki*, bo bez
dwóch zdań czyta się ją znakomicie i dostarcza solidnej porcji
rozrywki, tym razem opierającej się głównie na słowiańskich
stworach.
Protagonistką
jest oczywiście Oda Kręciszewska, posiadaczka nieujarzmionych
włosów i zielonych oczu, a obecnie także właścicielka domu w
lesie oraz lekarka w miejscowej przychodni. Ma się rozumieć,
nie pracowała po to, żeby ją całowano po czymkolwiek, skądże.
Szczerze mówiąc, całowanie wolałaby uprawiać na gruncie bardziej
prywatnym (s.12).
Cieszy się, że odnalazła swoje miejsce na ziemi, jednak świat nie
da jej ot tak, po prostu radować się świeżo
odnalezionym szczęściem. Po pierwsze, lawinowo rośnie lista
pacjentów z ranami szarpanymi i zapadająca na choroby zakaźne, po
drugie Bazyl mimo wyraźnego zakazu urządza sobie spacery po lesie,
a po trzecie płanetnik Roch zamyka się w sobie i zaczyna się
bardzo dziwnie zachowywać. I ma z tym coś wspólnego stara
siekiera. Wiła szuka więc pocieszenia w nadgodzinach, a także u
nowej przyjaciółki Marzenki, nauczycielki tańca brzucha. Jednak
gdy w trakcie odśnieżania coś atakuje Odę z lasu, a na domiar
złego zaczynają ją nawiedzać sny o tonięciu, protagonistka
postanawia wziąć sprawy swoje ręce i dowiedzieć się, co w
trawie, a raczej w borze, piszczy. Pomaga jej w tym najnowsza lektura
Bazyla, czyli Wielka xięga demonów i poczwar,
a przeszkadza własna, coraz bardziej gwałtowna natura... I co
ciekawe, wiła stawia czoła nie tylko zagrożeniom z lasu, ale też
antyszczepionkowcom, fonetycznym zbrodniom na polszczyźnie, fochom
małego czarta, instynktom macierzyńskim oraz czterem ważnym
życiowym pytaniom, które w ustach Bazyla brzmią następująco: kim
sze jest. Po czo sze jest i dlaczego fłasznje tu i terasz (s.
238). A zatem ważnym wątkiem jest tu szukanie swojej tożsamości i
pogodzenia się z własną naturą – i to zarówno przez
pełnokrwistą Odę, jak i innych bohaterów.
Oczy
uroczne to wyjątkowo sprawnie napisana powieść – zaczyna
się bardzo zabawnie, ale niepostrzeżenie autorka buduje coraz
większe napięcie – tak więc z czystej komedii przechodzimy krok
po kroku w dramat, zupełnie nie spodziewając się, w którą stronę
skręci fabuła. Wszystkie postaci – te ludzkie i nieludzkie – są
barwne i interesująco odmalowane, a ich motywacje wiarygodne. Styl
jak zwykle zabiera nas w zwariowaną, lekko trącącą absurdem
przejażdżkę językowym rollercoasterem – bogatym w te
najpopularniejsze jak i niespotykane środki stylistyczne,
powiedzonka i przysłowia, a także cytaty z literatury polskiej,
które spowodują niejeden czytelniczy zawrót głowy i
niekontrolowane wybuchy śmiechu. Przy czym każde zdanie jest
starannie przemyślane i napisane, bawiąc i czarując. A na
szczególną pochwałę z mojej polonistycznej strony zasługuje
iście karkołomna, ale wyjątkowo udana realizacja wady wymowy
Bazyla. Brawo!
Przy
okazji Marta Kisiel pokazuje nam nietypowe spojrzenie na okres Bożego
Narodzenia – nie jako święta katolickie, ale czas przesilenia
zimowego, w trakcie którego wszystkie istoty nadprzyrodzone są
narażone na niebezpieczeństwo m.in. z powodu intensywniejszego
działania ich natury. Zaiste, należą się jej gromkie brawa za
solidny research na temat demonów i stworów słowiańskich,
a także za jego zgrabne i niesztampowe wykorzystanie.
Bo
chodzi o to, by w pracy swej wznieść się na wyżyny i to się
Ałtorce* niewątpliwie udało. W Oczach urocznych
śmieszy, bawi i straszy, prezentując oryginalną, budzącą emocje
historię o wile, która musi odnaleźć odpowiedź na
najistotniejsze w życiu pytania. I po prostu nie da się jej przy
tym nie kibicować. Marta Kisiel udowadnia, że w pełni zasługuje
na tytuł Mistrzyni Literatury Całkowicie Niepoważney y Upiornie
Rozrywkowey, który jej niniejszym nadaję. I tym samym gorąco Wam
polecam Oczy uroczne,
które z pewnością zauroczą nie tylko moją wyobraźnię.
*To
nie błąd, tak o sobie mówi Marta Kisiel i jej fani, którzy
podchwycili ten żart.
Za
egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Uroboros.
Tytuł:
Oczy uroczne
Autor:
Marta
Kisiel
Wydawnictwo:
Uroboros
Rok
wydania:
2019
Ta książka to mini mistrzostwo. Jest śmiesznie, ale też jest poważnie i wyczuwa się napięcie. Oda zdecydowanie stała się jedną z moich ulubionych postaci kobiecych :)
OdpowiedzUsuńmrs-cholera.blogspot.com
O tak, jest bardzo dobrze zrównoważona i zaskakuje! A na to, że Oda będzie tak udaną postacią, zapowiadało się już w opowiadaniu "Szaławiła".
UsuńCzytałam tylko jedną książkę tej autorki. I bardzo mi się podobało więc mam ogromną nadzieję, że kiedy sięgnę po tę książkę to będzie dobra.'
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie:
https://smallbookwoorld.blogspot.com/2019/03/recenzja-ksiazki-kiedy-pan-piecho.html
To jedna z jej trzech najlepszych książek (obok Toni i Nomen Omen), więc powinna Ci przypaść do gustu!
UsuńBardzo lubię autorkę, nie mogę się doczekać, kiedy wpadnie w moje łapki ;)
OdpowiedzUsuńTo przyjemnego czytania!
UsuńJa również byłam zaUroczona książką. No i jeszcze dla mnie wielki plus dla Ałtorki za wplecenie mojej ukochanej mitologii słowiańskiej do całego tego bajzelka. ;) :D
OdpowiedzUsuńTeraz mitologia słowiańska wyskakuje na nas z co drugiej książki i to niestety w niezbyt udanych romansowych wersjach. A tu pomysł jest naprawdę intrygujący i inteligentnie wykorzystany!
UsuńMuszę w końcu znaleźć czas na dobrych polskich pisarzy :) przepiękna okładka i zachęcający opis :)
OdpowiedzUsuńZ e-BOOKIEM POD RĘKĘ
Jest jeszcze paru, a wśród najlepszych są moim zdaniem: Anna Brzezińska, Robert M. Wegner czy Anna Kańtoch.
Usuń