Zachęcona
lekturą udanych Królów Dary,
postanowiłam kontynuować eksplorację chińskiej literatury. Tym
razem sięgnęłam po powszechnie chwaloną hard sf Problem
trzech ciał autorstwa Cixina Liu, w 2015 roku uhonorowanego
za tę powieść nagrodą Hugo. Oryginał został wydany w Państwie
Środka w roku 2006, a rozgłos w Stanach Zjednoczonych i Europie
zdobył po przetłumaczeniu na język angielski przez Kena Liu. Co
istotne, został pierwszym utworem nieanglojęzycznym, który
otrzymał wspomniane wyżej amerykańskie trofeum literackie. Jak
wypada zatem ta komplementowana pozycja?
Akcja
rozpoczyna się w roku 1967, na wiecu walki klas w czasie rewolucji
komunistycznej. Ye Wenjie obserwuje, jak jej ojciec – uniwersytecki
profesor fizyki – zostaje oskarżony przez własną żonę o zdradę
systemu, a następnie jest poniżany i w końcu ginie zakatowany
paskami przez kilka gimnazjalistek. To wydarzenie odciska na niej
bardzo silne piętno i staje się motywacją do podjęcia
dramatycznych działań. Z powodu likwidacji kursów uniwersyteckich
młoda kobieta trafia do brygady wycinającej lasy, a później
zatrudnia ją ośrodek badawczy resortu obrony, zwany Czerwonym
Brzegiem, ze złowieszczym, śmiertelnie niebezpiecznym radarem na
szczycie góry. Trzydzieści osiem lat po tych zajściach profesor
Wang zostaje wezwany na ściśle tajne spotkanie tajemniczej grupy,
która twierdzi, że trwa wojna, informuje go także, że naukowcy
coraz częściej popełniają samobójstwa, bo coś niepokojącego
dzieje się z prawami fizyki. Ponadto w sieci dostępna jest
enigmatyczna gra Trzy Ciała,
pokazująca próby przetrwania przedziwnej cywilizacji zamieszkującej
planetę z aż trzema słońcami, których zachowania nie da się
zawsze przewidzieć. Wszystkie elementy splatają się rzecz jasna w
spójną, emocjonującą i dość zaskakującą całość.
Decydując się na przeczytanie tej
powieści musicie wiedzieć, że jest gęsto naszpikowana teoriami
naukowymi, zaczynając od mechaniki trzech ciał, przez fale radiowe,
hipotezę strzelca i farmera aż do nanotechnologii i zderzaczy
cząsteczek elementarnych. Autor stara się oczywiście wszystkie je
wyjaśnić, a robi to dość obrazowo, pomagają w tym również
przypisy, pochodzące zarówno od pisarza, jak i tłumacza. Rzecz
jasna, pojawiają się nie tylko pomysły związane z naukami
ścisłymi – jednym z ważniejszych wątków jest odpowiedź na
pytanie, jak szerokie może być spektrum ludzkich reakcji na
sytuację kryzysową – od samobójstwa przez zrzeszanie się i
wspólne działania aż po oddanie swojego losu w cudze ręce.
Naturalnie nie zdradzę tu, na czym polega główny pomysł,
zapoznajcie się z nim osobiście. Dlatego też science-fiction jest
zarazem najmocniejszą, jak i najsłabszą strona utworu, bo z jednej
strony ilość tychże pomysłów zachwyca, z drugiej może niestety
znużyć typowych humanistów. Z tego powodu nie jest to pozycja,
którą można przeczytać bardzo szybko, wymaga bowiem sporej dozy
skupienia.
Opowieść prowadzona jest przede
wszystkim przez narratora wszechwiedzącego, występują też
oficjalne rządowe dokumenty, zapis przesłuchania, a także relacja
Ye na temat tego, czym zajmowała się w Czerwonym Brzegu. Dzięki
temu zyskujemy wiedzę z różnych punktów widzenia, a cała
historia jest bardziej interesująca w odbiorze. Ponadto zrozumienie
motywacji wspomnianej powyżej protagonistki jest kluczowe dla
prawidłowego zinterpretowania całego utworu. Zaś wędrówkę po
skomplikowanym świecie przedstawionym ułatwia profesor Wang Miao,
który razem z czytelnikiem krok po kroku dowiaduje się, co się
właściwie dzieje. A ponieważ posiada on wiedzę z zakresu nauk
ścisłych, przy okazji tłumaczy też odbiorcy kilka kwestii z nimi
związanych. Niestety, ta pozycja nie kładzie jednak nacisku na
budowę postaci (z wyjątkiem Ye Wenjie) – nie liczcie tu na
utożsamienie się z którymś bohaterem lub przeżywanie jego emocji
– a raczej na wachlarz różnorodnych
wartości oraz sposobów postępowania całych grup. I nie do końca
pasuje to do faktu, iż w tym świecie konsekwencje jednego
wydarzenia i decyzja pojedynczej osoby mogą zaważyć na losach
całej cywilizacji.
Książka z pewnością zasłużyła na
nagrodę Hugo, ponieważ autor nie tylko posiada niezwykle szeroką
wiedzę naukową, ale też umiejętnie ją wykorzystuje, trzymając
nerwy czytelników na postronku i zadziwiając ich co krok swoją
wyobraźnią badacza. Przedstawia przy tym dość ponurą wizję na
temat kondycji współczesnych ziemian, przez co powieść nie należy
do lektur lekkich, jednak pozostawia niezatarte wrażenie, bo ze
względu na swoją oryginalność trudno ją porównać do
jakiejkolwiek innej wydanej ostatnio pozycji. Całkowicie pochłania
umysł czytelnika, zadając istotne pytania o sens istnienia
ludzkości i wartości, które nami kierują. Z pewnością budzi też
chęć przeczytania kolejnego tomu trylogii, zatytułowanego Ciemny las. Jeśli macie chrapkę na ambitne hard science fiction,
nie znajdziecie chyba nic lepszego niż Problem trzech ciał.
Tytuł:
Problem trzech ciał
Autor:
Cixin Liu
Tłumaczenie:
Andrzej Jankowski
Wydawnictwo:
Rebis
Rok
wydania: 2017
Tytuł
wydania angielskiego: Three-Body
Problem
Tłumaczenie
z chińskiego: Ken Liu
Cały czas przymierzam się do kupna tej książki, ale boję się właśnie tego całego science-fiction...
OdpowiedzUsuńTak, jak pisałam w recenzji - jest go dużo, choć nawet zażarta humanistka jak ja dała radę zrozumieć to wszystko. Autor włożył zresztą sporo wysiłku, by tak było, ale zdecyduj sama, czy masz ochotę na obfitą porcję teorii naukowych.
OdpowiedzUsuńTo cudowna książka. Kontynuacja czeka u mnie na półce :)
OdpowiedzUsuńJak się można domyślić, podobnie jest u mnie, oczywiście będzie recenzja :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń