Tajemnica
nawiedzonego lasu Anny Kańtoch to drugi tom przygód
rezolutnej nastolatki Niny, obdarzonej ponadprzeciętną inteligencją
i innymi umiejętnościami magicznymi, których nie potrafi jeszcze
kontrolować. I tym razem staje ona w obliczu skomplikowanej,
mistycznej zagadki, z którą nie radzą sobie nawet dobrze
poinformowani i wpływowi dorośli. Mimo iż tom jest w zasadzie
skierowany do młodszych czytelników, został napisany tak sprawnie, że
zapewni kilka godzin znakomitej rozrywki także starszym molom
książkowym.
Od
niezwykłych wakacji w Markotach minęły ponad dwa miesiące. Spokój
trwającego jesienno-zimowego semestru w roku 1953 zakłóca jednak
pojawienie się w szkole dwojga dziwnych policjantów – Lisa i
Sowy, którzy zabierają główną bohaterkę wraz z 8-letnim
Łukaszem do budzącego grozę Instytutu Totenwald. Mieści się on z
dala od wszelkich siedzib ludzkich, w środku gęstej puszczy, gdzie
dzieci poddawane są przedziwnym testom, a wszyscy drżą ze strachu
przed otrzymaniem czerwonej kartki. Ku uldze Niny w ośrodku
prowadzonym przez srogich komunistycznych funkcjonariuszy znajdują
się znani nam z poprzedniego tomu Tamara, Jacek i Hubert.
Nastolatkowie postanawiają trzymać się razem i przy najbliższej
okazji dać drapaka, jednak sytuacja komplikuje się, bo Instytutu
pilnują specjalnie wytresowane psy, a dwie dziewczyny, które
uciekły, zostały przywiezione z powrotem z głębokimi ranami
niewiadomego pochodzenia. Ponadto porucznik Lis daje Ninie tajemnicze
zdjęcia pochodzące z niedalekiej, obecnie wymarłej wioski, w
której z niejasnych przyczyn kościół pękł na pół. Dziewczyna
boi się jednak, że może to być pułapka zastawiona przez
sprytnego funkcjonariusza, waha się więc, co z tym fantem począć.
Powieść
dostarcza emocji od początku do końca – i to zarówno tych
związanych z niepewną sytuacją głównej bohaterki, jak i jej
przyjaciół, a także z tytułową tajemnicą nawiedzonego lasu.
Postacie są prowadzone w taki sposób, że łatwo się wczuć w ich
sposób myślenia i dzięki temu po prostu je polubić. Autorka
uwzględnia oczywiście rozterki nastolatków, jednak występują one
jedynie w tle, dzięki czemu są dużo bardziej strawne niż w
większości współczesnych młodzieżówek. Do tego wybranie roku
1953 na czas akcji to strzał w dziesiątkę –
dzieci nie mogą bowiem porozumieć się z rodzicami, ci ostatni zaś
nie mogą się sprzeciwić zabraniu ich pociech do instytutu
prowadzonego przez budzące grozę władze. Możecie też liczyć na
kilka niespodziewanych zwrotów akcji i iście dramatyczne
zakończenie, bo używanie magii wiąże się z wysoką ceną.
Językowo, jak zwykle w przypadku Anny Kańtoch, lektura sprawia
ogromną przyjemność, przy czym na uwagę zasługują tu długie,
opisowe tytuły rozdziałów – które znakomicie budują napięcie
i jednocześnie pokazują talent lingwistyczny i poczucie humoru
autorki. Dodatkowo pisarka rozbudowuje świat przedstawiony i
wprowadza elementy, które z pewnością zostaną wykorzystane w
kolejnych tomach przygód Niny. Zgrabnie łączy przy tym elementy
powieści przygodowej, kryminalnej i fantasy, całości dopełniają
zaś złowieszcze, czarno-białe ilustracje oraz piękna, choć
niepokojąca okładka. A mój egzemplarz recenzencki zawierał
dodatkowo pomysłowe materiały promocyjne, czyli teczkę personalną
z Totenwaldu, która wygląda tak:
Zatem
jeśli macie ochotę na książkę, w której harmonijnie przeplatają
się wątki nadprzyrodzone, awanturnicze i detektywistyczne, śmiało
sięgnijcie po Tajemnicę nawiedzonego lasu,
która dostarcza sporo frajdy nie tylko nastolatkom,
ale i starszym czytelnikom. A ponieważ jest dobrze przemyślana i
napisana, czyta się ją szybko i wyjątkowo przyjemnie. Nic w tym
zresztą dziwnego – bowiem nazwisko Anny Kańtoch na okładce to
moim zdaniem gwarancja dobrej literatury. Ja z niecierpliwością
czekam na kolejny, trzeci tom przygód Niny, który będzie miał
premierę w kwietniu 2018. I oczywiście możecie wtedy liczyć na
jego recenzję. Miłego czytania!
Za
udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję wydawnictwu
Uroboros.
Tytuł:
Tajemnica nawiedzonego lasu
Autor:
Anna Kańtoch
Wydawnictwo:
Uroboros
Rok
wydania:
2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jestem wdzięczna za każdy komentarz, mam dzięki nim więcej motywacji :). Chwilowo włączyłam funkcję moderowania, bo niestety na cel wzięli mnie spamerzy, mam nadzieję, że w ten sposób szybko się zniechęcą.