07 września 2025

[recenzja] Jeff VanderMeer „Anihilacja” – Hipnotyczna Strefa X

„Anihilacja” Jeffa VanderMeera to książka, która fascynuje i wciąga bez reszty już od pierwszego zdania. I bardzo intensywnie wpływa na emocje, budząc narastające uczucie niepokoju, jednocześnie coraz bardziej rozbudzając czytelniczą ciekawość.  



Strefa X zazdrośnie strzeże swoich sekretów, jednak ludzie chcą za wszelką cenę je odkryć,  zatem wysyłają dwunastą już wyprawę, składającą się z czterech kobiet – biolożki, psycholożki,  antropolożki oraz geodetki. Oprócz swojej wiedzy wyposażone zostają w dzienniki do prowadzenia notatek, analogiczny aparat fotograficzny, sprzęt kempingowy oraz zapasy. Nie znają nawzajem swoich imion – ale to nie one są istotne, bo celem jest zbadanie tajemniczej strefy i zrozumienie jej natury. Wiadomo jedynie, że znajdują się w niej trzy stałe obiekty – obóz, latarnia morska oraz schodząca w głąb ziemi wieża. Reszta zaś pozostaje niewiadomą. 

Nie sposób też pojąć piękna tego wszystkiego, a gdy dostrzegasz piękno w pustkowiu, zachodzi w tobie jakaś zmiana. Pustkowie próbuje cię ujarzmić. (s. 12)


Narracja prowadzona jest przez biolożkę, która od razu dostrzega zróżnicowanie biosfery i próbuje zrozumieć jej funkcjonowanie. Nie jest to jednak łatwe zadanie, bo wszystko zachowuje się tu dziwnie – zwierzęta, rośliny, a także badaczki ulegają jakiemuś niezrozumiałemu wpływowi i przestają funkcjonować w racjonalny sposób. Ze strony na stronę robi się więc coraz bardziej tajemniczo, a czytelnik ramię w ramię z narratorką zanurza się coraz głębiej w niewytłumaczalne zjawiska, takie jak fosforyzujące napisy na ścianie przypominające wersety z Biblii.  

 

Nic, co żyje i oddycha, nie jest naprawdę obiektywne – nawet w próżni, nawet, jeśli mózgiem rządzi wyłącznie pełne poświęcenia pragnienie prawdy. (s. 15)


Tytułowa anihilacja następuje tu na wielu poziomach – braku technologii, wieży, która zamiast piąć się w górę, drąży głęboką dziurę w ziemi, coraz bardziej zawodnych ludzkich zmysłów, i wreszcie w umyśle biolożki, który rozpada się na naszych oczach. Miałam wrażenie, że jest ona jednak nieuchronna, by mogło powstać coś nowego. 


Jeśli wystarczająco długo nie dostajesz odpowiedzi, niektóre pytania mogą cię zniszczyć. (s.199)

Lektura tej książki to niezwykłe doświadczenie – wymaga bowiem skupienia i otwartego umysłu, gotowości na spotkanie z nieznanym oraz niewytłumaczalnym. Udowadnia, że ludzkie zmysły i sposób myślenia to zdecydowanie za mało, by objąć rozumem wszystkie kosmiczne zjawiska. Sugeruje też, że obiektywna obserwacja jest w gruncie rzeczy niemożliwa, a pełne zrozumienie może nastąpić jedynie, gdy staniemy się częścią jakiegoś systemu. Jednak cena za to może być bardzo wysoka... 
 
 


To jedna z najbardziej oryginalnych, zbijających z tropu i zapadających w pamięć powieści fantastycznonaukowych, jakie dane mi było przeczytać, tak więc zdecydowanie namawiam Was do sięgnięcia po nią. Nie bez znaczenia jest też fakt, że pozostawia interpretację tylko i wyłącznie w gestii czytelnika. A że to pierwszy tom trylogii „Southern Reach”, wkrótce możecie wypatrywać recenzji kolejnych części tej serii.      
 

Moja ocena: 6/6

  

Autor: Jeff VanderMeer
Tytuł: Anihilacja
Tytuł oryginału: Annihilation
Tłumaczenie: Anna Gralak 
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2025
Stron: 227

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jestem wdzięczna za każdy komentarz, mam dzięki nim więcej motywacji :). Proszę jednak o zachowanie kultury dyskusji i nie umieszczanie spamu, dlatego też włączyłam funkcję moderowania.