06 lutego 2025

[recenzja] Jarosław Kukiełka „Kroczący wśród cieni” – Tropiciel, nie detektyw

W ciągu ostatniego roku zabrałam się za książki kilkunastu polskich autorek i autorów, którzy stawiali pierwsze kroki na fantastycznej arenie wydawniczej. I tylko jeden z nich zdobył me czytelnicze serce, a mowa oczywiście o powieści dark fantasy „Kroczący wśród cieni. Nigdy mnie nie odnajdziesz” Jarosława Kukiełki, którą nagrodziłam tytułem debiutu roku 2024.


Kavel Rotheng to tajemniczy i bardzo wysoki mężczyzna po trzydziestce, który każe się nazywać tropicielem. A to dlatego, że podejmuje się rozmaitych skomplikowanych zleceń, na przykład zdobycia dowodów na korupcję pewnego urzędnika, czy też odnalezienia bransolety zaniepokojonej damy. Pomagają mu w tym nietypowe umiejętności, którymi niechętnie się chwali, a które, jak sam tytuł wskazuje, związane są z manipulowaniem cieniami. Niestety, zyskując coraz lepszą reputację, zwraca uwagę samego kanclerza królowej, który to kijem i marchewką angażuje go w wykonywanie coraz trudniejszych zadań. 

Rzecz dzieje się w stolicy Sevenii, w mieście zwanym Tin-Leve, siedzibie królowej oraz ogólnokrajowej Rady. A tak się składa, że coraz większe wpływy zyskuje w niej Kościół Żywych, który po Odrzuceniu jako jedyny ma sposób na poradzenie sobie z cieniami oraz tak zwanymi powstańcami, czyli duszami, które wróciły do swoich martwych ciał. W miarę rozwoju fabuły dowiadujemy się więcej o polityce i historii okolicy, w tym poznajemy Dominium Suezy, wojowniczego sąsiada Sevenii, rządzonego całkowicie przez kobiety. Jednak najciekawszym aspektem była dla mnie oryginalna warstwa mistyczna, czyli świat cieni, który jest po prostu znakomicie przemyślany – przekonajcie się koniecznie, jaką kryje tajemnicę i jakie znaczenie mają w nim dwa cenne minerały – oklan i spoiwo!



Również bohaterowie to bardzo zgrabnie podany element utworu. Protagonista wycierpiał swoje, a im więcej się na jego temat dowiadujemy, tym robi się ciekawszy. Moją ulubioną postacią kobiecą jest Berra, wyjątkowo pyskata i cyniczna staruszka, która jest wyrazista i zdecydowanie zapada w pamięć. Jej rozmowy z Kavelem są zarazem zabawne, inteligentne i pełne ukrywanej troski o sobie nawzajem. Czyste złoto, czy też raczej w tym przypadku solidna bryła oklanu! Kolejne dwie istotne dramatis personae to Suezianki, bliźniacze siostry, z których jedna o imieniu Rahne jest uczoną, a druga, czyli Lyfne, to wojowniczka. Poznajemy dzięki nim interesującą kulturę i tradycje Dominium, ale także zyskujemy dwa zupełnie odmienne od Kavela punkty widzenia. Co więcej, nikt nie jest tu do końca zły ani dobry, dzięki czemu główni bohaterowie idealnie mieszczą się w odcieniach szarości, a czarne charaktery doskonale się kryją, bo ich niezwykle ambitne plany wychodzą na jaw dopiero pod sam koniec książki.



Ponadto jako lingwistce ogromną przyjemność sprawiły mi nazwy znaczące – i tak Kavel oznacza szukający kobiety lub też szukający prawdy, stara nazwa Iwinteria to Kraina Duchów, a Tin-Leve to Miasto na/w Górze. Co mnie dodatkowo ucieszyło, pojawiają się nawet pojedyncze zdania w języku Suezianek.

Autor umiejętnie łączy tu elementy kryminału i powieści przygodowej, stopniowo wprowadzając coraz więcej mrocznego klimatu dark fantasy, a w finale nie waha się wejść w solidne epic fantasy. Dzięki temu fabuła toczy się wartko i jest pełna dynamicznych scen, rozmaitych walk, ale przede wszystkim nieoczekiwanych zwrotów akcji. To jedna z tych powieści, która zaczyna się zupełnie niepozornie, a po chwili czyta się ją z wypiekami na twarzy, bo nie wiadomo, co przyniesie kolejna strona. A do tego książka kończy się takim cliffhangerem, że z niecierpliwością czekam na drugi tom. (Ptaszki wydawnicze ćwierkają, że ma wyjść już w tym roku).


Podsumowując, „Kroczący wśród cieni. Nigdy mnie nie odnajdziesz” Jarosława Kukiełki to znakomity debiut dark fantasy, w którym protagonista ma unikatową umiejętność władania cieniami umarłych. I z jednej strony nieźle na niej zarabia, a z drugiej pakuje się w coraz większe kłopoty, odkrywając tajemnice, które wstrząsną całą okolicą... Polecam Wam gorąco tę świetnie skonstruowaną powieść z zapadającymi w pamięć bohaterami, licznymi zwrotami akcji i całkowicie zaskakującym finałem. 

 

 Za egzemplarz recenzencki dziękuję autorowi.    


Moja ocena: 5/6



Autor: Jarosław Kukiełka
Tytuł: Kroczący wśród cieni. Nigdy mnie nie odnajdziesz
Wydawnictwo: SQN Imaginatio
Rok wydania: 2024
Stron: 422 

6 komentarzy:

  1. Zainteresowałaś mnie tą recenzją.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co za ulga, że w całym morzu romantasy pisana i wydawana jest jeszcze stara, dobra fantasy. Na pewno przeczytam, bo zapowiada się rewelacyjnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że to może być coś w moich klimatach, więc zapiszę sobie tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  4. O, zaciekawiłaś, bo zazwyczaj unikam polskich autorów!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje się, że to bardzo ciekawy tytuł, a zupełnie umknął mi ten debiut!

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz, mam dzięki nim więcej motywacji :). Proszę jednak o zachowanie kultury dyskusji i nie umieszczanie spamu, dlatego też włączyłam funkcję moderowania.