„Pechowiec” Katarzyny Rupiewicz to dziejące się we współczesnych Katowicach urban fantasy, którego zakończenie może solidnie zaskoczyć nawet starych wyjadaczy gatunku.
I tak dwoje zupełnie obcych sobie czarodziejów zostaje zatrudnionych jako stażyści w Organizacji, jednak szybko okazuje się, że wcale nie mają dostępu do najistotniejszych informacji, a w miarę, jak jednak je zdobywają, znajdują się w coraz większym niebezpieczeństwie. Stopniowo poznają też śląskie układy i konflikty, rozmawiając z utopcem, czy też Skarbkiem. Fabuła posuwa się więc do przodu powoli, ale konsekwentnie, a niejeden nawet doświadczony czytelnik może się momentami poczuć zdezorientowany obrotem wydarzeń. Jednak na koniec wszystko wręcz idealnie wskakuje na swoje miejsce, serwując niespodziewane i nad wyraz pomysłowe rozwiązanie akcji.
Bardzo dobrze sprawdza się tu połączenie dwojga bohaterów, którzy różnią się od sobie jak dzień i noc – starego, tajemniczego, fajtłapowatego Oliwiera i bystrej, znającej się na technologii, ale truchlejącej na widok zagrożenia El. Autorka znakomicie przemyślała najistotniejsze szczegóły przeszłości tego pierwszego i serwuje je porcja po porcji, wzbudzając coraz większą czytelniczą ciekawość. Ponadto na początku powieści wydaje się, że będzie to historia humorystyczna, jednak ze strony na stronę zdecydowanie zmienia ton, a przede wszystkim ma swoją głębię i w gruncie rzeczy porusza poważne tematy, takie jak nietolerancja, nadmierne pragnienie władzy czy nadużywanie swojej pozycji.
Kolejnym udanym elementem jest tu historia świata przedstawionego, w której czarodzieje stworzyli Organizację, mającą kontrolować użytkowników magii, ale przede wszystkim odkryli technologię wytwarzania sobie nowych ciał. Ciągle żyją jednak tacy, którzy urodzili się przed tym wynalazkiem, a pragnęli żyć dłużej. Jedynym sposobem, by to osiągnąć, było dokonanie mutacji, dlatego też są ci, którzy się na nią zdecydowali, są nazywani hybrydami. Jak się zapewne domyślacie, odgrywają oni ważną rolę w fabule. Ponadto bardzo istotne jest tu samo miejsce akcji – czyli Katowice, po których intensywnie przemieszczają się nasi protagoniści – między innymi trafiając na malowniczy Nikiszowiec, Osiedle Tysiąclecia (stąd okrągłe bloki na okładce) czy do słynnego centrum handlowego Silesia. Śląskich akcentów znajdziecie tu zresztą całe zatrzęsienie – miejscowi użytkownicy magii, w tym Meluzyna, Boruta czy Fajermon mówią bowiem po śląsku, a okładkę zaprojektował słynny artysta Grzegorz Chudy, którego znakiem rozpoznawczym jest czerwony balonik. Nie zabrakło też rozmaitych lokalnych przysmaków i specjałów.
Reasumując, „Pechowiec” Katarzyny Rupiewicz to smakowicie doprawione śląskim folklorem urban fantasy, w którym doświadczony, ale pechowy mag prowadzi śledztwo z pomocą nieopierzonej adeptki magii. Przekonajcie się koniecznie, jakie tajemnice natury nie tylko magicznej odkryją w trakcie dochodzenia i jak bardzo zaskoczyć może jego nieoczekiwany finał.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję autorce.
Moja ocena: 5/6
Autor: Katarzyna Rupiewicz
Zdecydowanie pozycja dla mnie- dziękuję za inspirującą recenzję :-)
OdpowiedzUsuńTaka książka zdecydowanie znajduje się w kręgu moich zainteresowań!
OdpowiedzUsuńNie przepadam za urban fantasy, ale w takim śląskim klimacie, może być ciekawa.
OdpowiedzUsuń