24 maja 2024

[recenzja] R.C. Sherriff „Rękopis Hopkinsa” – Apokalipsa oczyma hodowcy drobiu

Rękopis Hopkinsa” R.C. Sherriffa to już prawdziwy staruszek wśród klasycznych powieści science fiction, bo został napisany w 1939 roku. Jego głównym tematem jest apokalipsa spowodowana upadkiem Księżyca na Ziemię oraz jej konsekwencje widziane oczami tytułowego Hopkinsa, czyli skromnego brytyjskiego hodowcy drobiu.

Edgar Hopkins to mieszkaniec niewielkiej brytyjskiej wioski, a zarazem czterdziestosiedmioletni emerytowany nauczyciel, który się nie ożenił, więc gdy nie zajmuje się szykowaniem swojego drobiu do wystaw, ma co nieco wolnego czasu. Wstępuje zatem do Brytyjskiego Towarzystwa Księżycowego, dzięki czemu jako jeden z pierwszych ludzi na świecie dowiaduje się, jaka globalna katastrofa szykuje się za siedem miesięcy – satelita Ziemi wypadł ze swojej naturalnej orbity i zaczyna się do niej coraz bardziej zbliżać...

 

W tej nietypowej sytuacji mężczyzna zaczyna spisywać przede wszystkim swoje przeżycia i przemyślenia, przy okazji pokazując całą gamę ludzkich reakcji na fatalne wieści – rząd wprowadza program budowania schronów, gazety prezentują trzy filozofie – całkowitego zignorowania zjawiska, teorię „muśnięcia”, a także cytują proroków końca świata. Bo czy da się zachować zdrowe zmysły, wiedząc, że Ziemia może przestać istnieć w ciągu najbliższych kilku miesięcy? Czy wystarczy zaprzeczać, czy przygotowywać się do przetrwania w nowych warunkach, czy raczej już teraz odebrać sobie życie, bo nie ma żadnej nadziei? Dla mnie najważniejszą refleksją podczas lektury było to, że osoby czy też zwierzęta, na których nam zależy i których traktujemy jak rodzinę, nawet jeżeli zostali nią zupełnie przypadkowo, mogą być źródłem ogromnej siły i woli trwania. 

 

Spodziewałam się jednak znaleźć tu nieco więcej słynnego angielskiego humoru i choć często wyrażane przez Hopkinsa oceny ludzi i wydarzeń bywają zabawne, to nieszczególnie zapadają w pamięć. Jest to także powieść, w której jest zdecydowanie więcej fiction niż science, nie liczcie więc na naukowe wytłumaczenie, co się stało z Księżycem. Najciekawsza jest moim zdaniem część wydarzeń już po apokalipsie, gdy okazuje się, że początkowo ludzkość organizuje się niemal wzorowo, by potem pokazać swoje najgorsze cechy, bo przecież złoża różnych surowców ze Srebrnego Globu są bardzo cenne i mogą należeć do silniejszego... Drugim istotnym polem do refleksji jest więc pełna wad ludzka natura, która w tym przypadku powoduje całkowity upadek cywilizacji. Ponadto pisarz zawarł tu także mocne przesłanie antywojenne.

 

Rękopis Hopkinsa” R.C. Sherriffa to antywojenna opowieść o słabościach ludzkiej natury w obliczu apokalipsy oraz o tym, co może dać jednostce siłę, by przetrwać nawet najgorszy kataklizm. Polecam ją waszej uwadze, jeśli lubujecie się w postapokaliptycznych klimatach.



Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Rebis.


Moja ocena: 4/6


Autor: R.C. Sherriff
Tytuł: Rękopis Hopkinsa
Tytuł oryginału: The Hopkins Manuscript
Tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki
Wydawnictwo: Rebis
Rok wydania: 2024
Stron: 379

4 komentarze:

  1. Jestem bardzo ciekawa tej książki. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się znaleźć dla niej czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam całkowicie odmienne zdanie jeśli chodzi o ocenę książki. To straszliwa ramota: zestarzało sie w niej wszystko co mogło. Upadek Księżyca na Ziemię bez praktycznie ŻADNYCH konsekwencji dla planety (czym jest chwilowa powódź i krótkotrwały huragan) już w czasie napisania książki wzbudził raczej wesołość niż zaciekawienie. Nie wspomnę o tym, że coś przeciez musiało spowodować to, że Księżyc wypadł ze swojej orbity wokół Ziemi. to "coś" musiało miec potężną energię - dlaczego Księzyc się od takiego "kopa" nie rozpadł czy też nie "spłaszczył" jesli był pusty w środku? Dlaczego Ziemia nie odczuła tej energii? Dlaczego w miarę zbliżania się Księżyca do Ziemi nie rosły poziomy przypływów? Nie powstawały trzęsienia Ziemi? Jak się udawało na całej kuli ziemskiej zachować tajemnicę i NIKT przez ponad pół roku nie zauważył zbliżającego się Księżyca? Tego typu pytania można mnożyć i mnożyć. Psychologia postaci jest całkowicie sztuczna i bardzo płytka: schematy zachowań aż śmieszą. Człowiek popełnił to straszydło, wydał w W.Brytanii i tam powinno to zostać. Słusznie nie było u nas wydawane. Nie wiem skąd pomysł wydawnictwa, żeby to wydać. Jest to bez wątpienia najsłabsza pozycja w serii. Kupiłem, bo kolekcjonuję serię. Nie polecam, strata czasu.

      Usuń
  2. Nie przepadam za takimi starszymi książkami (ale wciąż jeszcze nie starymi), ale dla tej zrobię wyjątek. Dla mnie to nawet lepiej, że brak tam naukowego wyjaśnienia, książka będzie przez to łatwiejsza w odbiorze.

    OdpowiedzUsuń
  3. chyba najważniejszy w tej książce to ten wydźwięk antywojenny, jaki kataklizm by nas nie spotkał, to i tak prywata weźmie górę.

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz, mam dzięki nim więcej motywacji :). Chwilowo włączyłam funkcję moderowania, bo niestety na cel wzięli mnie spamerzy, mam nadzieję, że w ten sposób szybko się zniechęcą.