06 kwietnia 2024

[recenzja] Brandon Sanderson „Yumi i malarz koszmarów” – Wyczuć tusz, zrozumieć kamień

Już dawno omal nie zarwałam nocy, by poznać zakończenie książki. A powieść, która była tego przyczyną, to pierwszy z tajnych projektów Brandona Sandersona osadzony w cosmere, czyli fantasy „Yumi i malarz koszmarów”.


Dwoje dziewiętnastoletnich protagonistów sporo tu łączy, ale i dzieli. Oboje służą swoim społeczeństwom, uprawiając specyficzną odmianę sztuki, ale pierwsza bohaterka, czyli Yumi, zajmuje się układaniem kamieni, by wzywać pomocne duchy, zaś malarz odpędza cieniste koszmary, neutralizując je na swoich płótnach. Świat tej pierwszej jest bardzo tradycyjny, a ona sama codziennie odprawia wiele ściśle określonych rytuałów. Natomiast miasto tego drugiego jest dość nowoczesne, bo linie hionowe zapewniają mu energię, a w dużym stopniu także bezpieczeństwo przed otaczającym wszystko całunem cieni. Co się więc stanie, gdy znienacka odkryją, że łączy ich Związek, a duchy zlecą im do wykonania bardzo ważne zadanie? Czy będą w stanie odnaleźć się w zupełnie obcych dla siebie okolicznościach? 

 

Jak wiecie, Brandon Sanderson jest rewelacyjnym budowniczym światów, a tu przechodzi po prostu samego siebie. Oczywiście słowem nie pisnę, na czym polega tajemnica opisywanej tu części cosmere, żeby nie odebrać Wam przyjemności z jej odkrywania. Mogę za to wspomnieć, że kraina Yumi ma pierwiastki koreańskie, bo wzorowana jest na Joseon, a ta, w której mieszka malarz, ma wyraźnie dostrzegalne elementy japońskie (choćby malowanie tuszem). Ponadto dość istotnym zagadnieniem jest tu sztuka, a także rola i rozterki prawdziwego artysty. Bardzo podobała mi się też warstwa językowa – bo występuje tu rejestr wysoki i niski, a sama narracja prowadzona jest dynamicznie, zawiera wiele żartów i zabawnych uwag, a do tego jest za nią odpowiedzialny pewien długowieczny podróżnik przez cosmere. Z przyjemnością obserwowałam również, jak wpływają na siebie protagoniści – oboje są bowiem outsiderami i samotnikami, jednak dziewczyna jest obowiązkowa i nigdy nie zasmakowała wolności, a chłopak jest uważany za kłamcę i wygląda na to, że w wypełnianiu swoich zadań wpadł w rutynę, bo rysuje tylko bambusy. Wraz z rozwojem fabuły oboje muszą lawirować między wolnością a obowiązkiem, a także odpowiedzieć na kilka ważnych pytań – dlaczego się kłamie, czemu tak naprawdę służy sztuka, co to znaczy być prawdziwym artystą, czy też jak nadaje się czemuś wartość. I czy istnieje coś takiego jak zrozumienie oraz druga szansa.



Krótko mówiąc – czytajcie koniecznie, bo moim zdaniem to najlepsza książka z serii tajnych projektów Brandona Sandersona, która rzuca na kolana arcypomysłowym światotworzeniem. Utrzymana we wschodnich klimatach, każe nam się zastanowić, czym jest prawdziwa sztuka i gdzie przebiegają granice między obowiązkiem wobec innych a wolnością. A przy okazji trzyma w nieustannym napięciu. Palce lizać!



Moja ocena: 5,5/6




Autor: Brandon Sanderson
Tytuł: Yumi i Malarz koszmarów
Tytuł oryginału: Yumi and the Nightmare Painter
Tłumacz: Anna Studniarek
Wydawnictwo: Mag
Rok wydania: 2023

3 komentarze:

  1. osobiście, póki co najlepsza z tajnych projektów i jedna z lepszych jego, bardzo poetycka, nie spieszna, u mnie w 2023 w topce, albo mówiąc bardziej prozaicznie jedna z lepszych:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno przeczytam. Chociaż mam jeszcze mnóstwo książek Sandersona do nadrobienia, więc trudno mi stwierdzić za ile lat dotrę do tej pozycji.

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz, mam dzięki nim więcej motywacji :). Chwilowo włączyłam funkcję moderowania, bo niestety na cel wzięli mnie spamerzy, mam nadzieję, że w ten sposób szybko się zniechęcą.