„Pół króla” Joe Abercrombiego to pierwszy tom cyklu młodzieżowego „Morze Drzazg”, który pokazuje losy bohaterów zmagających się z samymi sobą oraz prowadzących zażartą walkę o władzę w pseudowikińskim świecie.
Yarvi jest nastoletnim synem króla, ale z powodu swej fizycznej ułomności – słabszej ręki z jedynie kciukiem i kikutem palca wskazującego – planuje zostać tak zwanym ministrem, by jedynie doradzać władcom. Jednak tuż przed oficjalnym egzaminem los weryfikuje jego plany, bo po śmierci ojca i brata zostaje jedynym kandydatem do tronu. Co gorsza, musi się szybko wykazać na wojnie, mszcząc się za pozbawienie życia członków swego rodu, a przy okazji szybko przekonuje się, że chętnych do rządzenia zamiast niego jest naprawdę wielu...
Największym plusem tej powieści z pewnością jest nietypowy główny bohater, który początkowo zupełnie nie wierzy w siebie i myśli o sobie jako o tytułowej połowie króla. Autor, konstruując tę postać właśnie w taki sposób, zastosował tu sprytny zabieg, bo w zasadzie trudno chłopakowi nie współczuć. A do tego trafia on do takiego gniazda węży, że każdy może być jego wrogiem. Nic nie jest jego winą, ale i tak musi wykazać się ogromną siłą woli, by w ogóle przetrwać. Myślę, że niejeden czytelnik z przyjemnością będzie obserwował rozwój tej postaci i cieszył się, gdy uda mu się trafnie ocenić sytuację czy też wykorzystać nadarzającą się szansę. Interesującym rozwiązaniem było tu także wstawienie wielu mądrości, których nauczył się protagonista do egzaminu, i jego udane próby zastosowania ich w praktyce. Co daje nadzieję, że mądrość i wiedza mogą wygrać z brutalną siłą i niesprawiedliwością. Wielu osobom przypadnie też zapewne do gustu prowadzona dynamicznie i lekkim językiem narracja, która pełna jest zwrotów akcji. A na deser mamy mapę rejonu Morza Drzazg, by łatwiej zorientować się w geografii przypominającego wczesne średniowiecze świata przedstawionego. (Pokazywałam ją w unboxingu na Facebooku i Instagramie).
Dla mnie zdecydowanie największą wadą tej opowieści był całkowity brak magii – bo bardzo rzadko zdarza się to w powieściach, które mają tak wiele cech fantasy. Owszem, występują tu bogowie i kapłani, ale jedynie w tle i nie ma żadnych wzmianek o jakiejkolwiek manifestacji ich mocy. I mimo że polubiłam Yarviego, to niektóre z jego przygód widziałam już wielokrotnie w innych książkach fantastycznych – zostanie niewolnikiem czy knowania bliskich osób to przecież często występujące w nich motywy. Główna oś fabularna zbudowana wokół zmagań o koronę nie wciągnęła mnie więc zanadto, choć finał był satysfakcjonujący.
A zatem „Pół króla” Joe Abercrombiego mogę polecić mniej doświadczonym czytelnikom fantastyki, mającym ochotę na lekko poprowadzoną historię o walce o władzę w pseudowikińskim świecie, w której ważną rolę odgrywa szukanie swojego miejsca w życiu, a także nabieranie pewności siebie.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Rebis.
Moja ocena: 4/6
Autor: Joe Abercrombie
Tytuł: Pół króla
Tytuł oryginału: Half a King
Tłumaczenie: Agnieszka Jacewicz
Wydawnictwo: Rebis
Rok wydania: 2023
Stron: 398
Ten nietypowy główny bohater bardzo mnie zachęcił. Możliwe, że niedługo sięgnę po tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńTheBookMyFantasy
Ja zdecydowanie jestem takim mniej doświadczonym czytelnikiem fantastyki - nie sięgam często, ale do czasu do czasu coś mnie wciągnie. Nie wiem czy tej serii by się to udało, ale główny bohater wydaje się intrygujący.
OdpowiedzUsuńOo o to to będzie coś dla mnie, bo ja dopiero w tym świecie raczkuję ;)
OdpowiedzUsuńNIe mój klimat, niestety. NIe jestem fanką fantastyki, rzadko po nią sięgam.
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco.
OdpowiedzUsuńCałą trylogię zdecydowanie mam w planach. :)
OdpowiedzUsuń