18 kwietnia 2020

Droga do oświecenia – „Pan Światła” Rogera Zelaznego

Roger Zelazny to twórca nie tylko jednego z najsłynniejszych cykli fantasy, czyli Amberu, ale także wielu innych wartościowych pozycji. A taką bez dwóch jest zdań Pan Światła, czyli napisana w 1967 i nagrodzona Hugo w 1968 roku powieść science fiction o ludziach na wyższym stopniu ewolucji, którzy przyjęli rolę bogów hinduskich w skolonizowanym przez nich świecie. I mimo że tyle czasu minęło już od jej premiery, to ma uniwersalne przesłanie, które zapewne będzie zrozumiałe jeszcze dla wielu kolejnych pokoleń. 



Wyobraźcie sobie planetę, na którą przybyli zaawansowani cywilizacyjnie osadnicy z tak rozwiniętą technologią i umysłowymi zdolnościami, że potrafią przenosić się z ciała do ciała, a do o tego każdy z nich dysponuje własną, unikalną umiejętnością i wykształcił sobie fizyczny Atrybut mocy, który ją ogniskuje. Budują sobie Niebiańskie Miasto i podbijają wszystkie ziemie, panując nad nimi jako panteon wzięty z wierzeń hinduskich, szczególną wagę zaś przywiązują do utrzymania wiary w reinkarnację i wypleniania wszelkich przejawów odrodzenia, by tubylcza cywilizacja nie rozwinęła się nadmiernie. Na dodatek każdy, kto chce skorzystać z transferu do nowej powłoki, musi poddać się procedurze skanu umysłu u Władców Karmy. I właśnie z tym wszystkim postanawia zmierzyć się tytułowy bohater, który lubi myśleć i mówić o sobie jako o Samie, jednak nadano mu wiele przydomków, między innymi: Mahasamatman, Kalkin, Siddartha czy Poskromiciel Demonów. A zadanie ma niełatwe, bo jego pobratymcy potrafią nie tylko po mistrzowsku wykorzystywać swoje dary, ale także intrygować i zawierać wartościowe sojusze, by za wszelką cenę zachować status quo. Ponadto oprócz zwykłych ludzi planetę zamieszkują też potężne istoty duchowe, zwane rakszasami, które nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa...

Zresztą czym jest prawda? Prawda jest tym, czym ją czynisz. (s. 42)

Mistrzostwo w napisaniu tej książki przejawia się właściwie w każdym jej aspekcie: zarówno protagonista jak i jego przeciwnicy są silnymi osobowościami, z ugruntowaną motywacją, potrafiącymi bronić swojego punktu widzenia słowami i czynami, a przy tym każda ma wady oraz emocje, które mają istotny wpływ na przebieg wydarzeń. Pomysł na świat przedstawiony oparty na hinduistycznej wierze jest wykorzystany po prostu brawurowo, czerpiąc garściami z jej ideologii oraz opartej na niej organizacji społecznej. Ponadto styl opowieści naśladuje w wielu fragmentach ten ze świętych tekstów tej religii, co akurat część czytelników może uznać za spory minus, bo jest raczej niecodzienny i utrudnia nieco odbiór utworu. Sama dynamicznie postępująca do przodu fabuła z wieloma zwrotami akcji jest niejednokrotnie pretekstem nie tylko do zmagań pomiędzy postaciami, ale też do interesujących rozważań filozoficznych i starcia poglądów. Szczególnie przypadły mi tu do gustu dyskusje kroczącego ścieżką oświecenia Sama z Panem Jamą-Dharmą, utalentowanym mechanikiem stojącym po stronie Niebiańskiego Miasta. A tematów do refleksji jest tu zatrzęsienie – można rozmyślać tu nie tylko na temat kondycji i systemu wartości człowieczeństwa, ale też organizacji i sprawiedliwości społecznej, roli religii i filozofii w kontroli ludu, ale także zadać sobie pytanie, na czym ma polegać dążenie do doskonałości, czy też zastanawiać się, na ile boski panteon czerpie z człowieczych cech. Czytając tę lekturę z pewnością wprawicie swoje szare komórki w ruch. 

 Nawet lustro nie pokaże ci ciebie, jeśli nie zechcesz siebie zobaczyć. (s.144)

 Jedna z angielskich okładek książki, 
 
Ze względu na wszystkie elementy wspomniane przeze mnie powyżej nie dziwię się, że Pan Światła jest uważany za najlepszą książkę Rogera Zelaznego, oraz za jedną z najważniejszych powieści science fiction wszech czasów. Ja niniejszym dołączam do grona zwolenników tej teorii, bo zaiste rzadko zdarza się tak oryginalna, dopracowana w najdrobniejszym szczególe koncepcja na ludzkość na wyższym stopniu rozwoju udającą hinduski panteon. Zaś daleko idące konsekwencje tej sytuacji są nie tylko podstawą do zbudowania ekscytującej fabuły, opierającej się głównie na walce o sprawiedliwość społeczną, ale przede wszystkim bodźcem do rozmaitych rozważań, w tym religijnych, filozoficznych i ideologicznych. Dlatego też zdecydowanie rekomenduję zapoznanie się z tym utworem – bo moim zdaniem w pełni zasługuje na Waszą czytelniczą uwagę.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.

Autor: Roger Zelazny
Tytuł: Pan Światła
Tytuł oryginału: Lord of Light
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2020

7 komentarzy:

  1. Fani gatunku będą na pewno zachwyceni tą książką:) Mnie bardzo spodobała się okładka, bardzo klimatyczna i taka bardzo artystyczna, prawie jak jakiś mały obraz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka bardzo dobra, ale tez bardzo wymagajaca od czytelnika

    OdpowiedzUsuń
  3. O autorze słyszałam wiele różnorodnych opinii, często skrajnie, sama jednak nie miałam okazji się przekonać bo żadnej z jego książek jeszcze nie czytałam. Z jednej strony jestem ich ciekawa, jednak wciąż mam pewne opory. Muszę się zastanowić i podjąć decyzję :)
    Pozdrawiam! włóczykijka z Imponderabiliów literackich

    OdpowiedzUsuń
  4. W taki świat bardzo chętnie się przeniosę! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie ta książka odrobinę przerosła, dlatego odłożyłam jej czytanie na kiedy indziej. Ale na sto procent do niej wrócę!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zelaznego to mam w planach na pewno ten Anber - muszę pożyczyć jak nadarzy się okazja, ale jeżeli spodoba mi się twórczość autora, to czemu nie sięgać po inne... W Wehikule czasu też był publikowany jego jeden tytuł, ale na razie mnie nie do końca przekonują opinie na jego temat. Także Amber zostaje jako pewniak :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie czytam i się zachwycam. Niesamowicie oryginalna i dobra ksiażka. Pobudzająca intelektualnie i sprawiająca wiele przyjemności podczas czytania. Zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś. I również polecam już teraz, chociaż jeszcze 100 stron mam do końca. :P

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz, mam dzięki nim więcej motywacji :). Chwilowo włączyłam funkcję moderowania, bo niestety na cel wzięli mnie spamerzy, mam nadzieję, że w ten sposób szybko się zniechęcą.