Dark
fantasy Skrzydła to silnie oddziałujący
na emocje i wyobraźnię debiut powieściowy Karoliny Fedyk, w którym
autorka umiejętnie buduje atmosferę zagrożenia w oryginalnym,
skomplikowanym świecie z potężną magią.
Niewidoma
Zaihib przybywa wraz ze swoimi rodzicami do miasta Sahit,
nieformalnej stolicy Nowej Saady. Mają nie zwracać na siebie uwagi,
bo pochodzą z wrogiego miasta, ale nieostrożna dziewczyna dołącza
do ogniska i śpiewa nieznaną tu pieśń, co prowadzi do
aresztowania całej rodziny i oskarżenia o szpiegostwo. Jeden z
dwóch zarządców miasta, isbet Avile, lewa ręka władcy,
postanawia pomóc starym znajomym, jednak za dość wysoką cenę. I
tak Zaihib trafia jako hierodula do boskiego opiekuna miasta, sowiego
stworzyciela Vesui. Odwiedza ją jedynie Arit, nieco nadgorliwa
szlachcianka w służbie anaktoriona. Tymczasem Sahit szykuje się do
wojny z Taarut, bo jak głoszą plotki, to drugie miasto zostało
dotknięte przez spaczoną magię.
Drugi
główny wątek fabularny opowiada historię Nahira, zabranego przez
rodzinę z jego dotychczasowego domu, czyli biblioteki. Ma
kontynuować zadanie zaginionej przed laty matki, która budowała
pewien precyzyjny mechanizm, mający dać dostęp do istotnej wiedzy.
Kontaktów z krewnymi nie ułatwia jednak fakt, że ojciec chłopaka
pochodzi z daleka i jest jedynie kupcem. Okazuje się także, że by
dokończyć dzieło rodzicielki, to właśnie do niego ma się udać
młodzieniec.
Nowy
Saad nie jest miejscem przyjaznym – widać w nim ślady dawnej
wojny, która pozostawiła przerażające anomalie magiczne, dlatego
też wszyscy boją się magów i są oni eliminowani. Ważną rolę
odgrywa w tu polityka między poszczególnymi miastami, i to właśnie
zajmujący się nią mają największy wpływ na kształt świata, a
nie są to osoby z czystym sumieniem. Podstawowym tłumaczeniem jest
oczywiście służenie miastu, ale tylko w przypadku niższych
urzędników jest ono prawdziwe. Każda metropolia ma zaś bóstwo,
zwane stworzycielem, które jest z nim ściśle związane. To także
świat trudnych dylematów i wyborów okupionych daleko idącymi
konsekwencjami: wiedza była narzędziem. Nawet taka, która
ścinała krew w żyłach, zamykała serce w bolesnym uścisku (s.
239).
Zagłębiając
się w świat przedstawiony aż trudno uwierzyć, że to pierwsza
powieść Karoliny Fedyk, jest on bowiem starannie przemyślany i
złożony, a natura oraz pochodzenie magii oraz mocy boskich stanowią
jedną z najistotniejszych mrocznych zagadek tej historii. Poznajemy
ją krok po kroku oczami Nahira i Zaihab oraz innych drugoplanowych
postaci. A każda z nich znajduje się w niewesołej sytuacji – z
powodu decyzji innych lub też swoich własnych. Wszystko się
kończy. Chcemy tylko uratować tyle, ile się da. Nie ma tego dużo.
A cena jest wysoka (s.
350). Co jest zasadniczą zaletą tej książki, każdy
bohater jest bardzo starannie scharakteryzowany i ma swoją własną,
wewnętrzną motywację. I właśnie dzięki temu autorka stopniowo
coraz bardziej angażuje uwagę czytelnika. Pomaga jej w tym narrator
wszechwiedzący, pokazujący myśli poszczególnych postaci, ale też
drugi, zwracający się bezpośrednio do Zaihab (to dość rzadki
zabieg, tu w pełni uzasadniony i w moich oczach bardzo udany, bo
wprowadzający dodatkowe napięcie).
Fabuła
prowadzona jest bardzo umiejętnie – pisarka dawkuje nam informacje
o skomplikowanym świecie, pozwalając czytelnikowi rozumieć z niego
coraz więcej. Używa przy tym neologizmów i zgrabnego stylu, z
każdą sceną budując coraz bardziej przytłaczającą i mroczną
atmosferę, jak na porządne dark fantasy przystało. Ja w pewnym
momencie złapałam się na tym, że wstrzymuję oddech podczas
lektury! Taka jest materia cudów. Ze swojej natury bywają
okrutne. Z konieczności są intruzyjne. Cuda nie znają łagodności.
(s.40)
Dodatkowo ucieszył mnie znakomity pomysł na pewien
chwyt fabularny, jestem ciekawa, na jakim etapie lektury go
dostrzeżecie.
Biorąc
do ręki ten utwór, byłam przekonana, że to zamknięta historia,
jednak po epilogu przekonałam się, że główny wątek fabularny
pozostał otwarty. Ostrzegam więc lojalnie – nie poznacie finału
zmagań Zaihab, mam nadzieję, że wydawnictwo planuje opublikować
tom drugi tej opowieści. Na niewielki minus zaliczę zaś to, iż brakowało mi
spisu osób, który ułatwiłby orientację w postaciach, a także
mapy i wyjaśnienia kalendarza.
Reasumując,
Skrzydła Karoliny Fedyk to rasowe, mocne dark fantasy,
które chwyta za gardło i szybko nie puszcza, niepostrzeżenie
biorąc wyobraźnię czytelnika w całkowite posiadanie. To opowieść
o ciasnym labiryncie wyborów, za które trzeba słono zapłacić,
oraz o próbach przetrwania za wszelką cenę i ich dramatycznych
konsekwencjach. Bez dwóch zdań najciekawszy polski debiut, z jakim
miałam ostatnio do czynienia. Dlatego też jeśli macie ochotę
wkroczyć w mroczny, groźny świat z wypaczoną magią i tragicznymi
bohaterami, nie mogę polecić Wam nic lepszego, niż ta powieść.
Za
wypożyczenie książki dziękuję Gudrun.
Tytuł:
Skrzydła
Autor:
Karolina Fedyk
Wydawnictwo:
SQN Imaginatio
Rok
wydania: 2019
Zupełnie mnie ta ksiązka nie pociąga, ale z pewnością fani gatunku będą usatysfakcjonowani :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie jest to pozycja dla mnie. Jednakże jestem przekonana, że znajdzie ona grono fanów. ;)
OdpowiedzUsuńOjej, przyznam szczerze, że już okładka mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńZachęcona jestem. Nigdzie nikt za bardzo nie pisał o tej książce, a po premierze i ja porzuciłam chwilową ochotę na lekturę. Ale skoro jest tak dosyć otwarcie z zakończneniem, to może się wstrzymam do ewentualnego pojawienia się kontynuacji :)
OdpowiedzUsuńTym razem nie czuję się zachęcona.
OdpowiedzUsuńKocham fantastykę i myślę, że to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjna okładka ale fantastyki nie lubimy
OdpowiedzUsuń