Wrota
obelisków,
kontynuacja Piątej pory roku
N.K. Jemisin, o której pisałam tu, również zostały nagrodzone
Hugo, tym razem w głosowaniu z roku 2017. I o ile pierwsza część
trzymała nas w ciągłym napięciu, dając niewiele odpowiedzi, tu
dowiadujemy się dużo więcej o świecie przedstawionym i potencjalnym sposobie na
naprawienie jego stanu.
Ta powieść ma dwie główne bohaterki –
znaną nam dobrze Essun i jej córkę Nassun. Pierwsza z nich dołącza
do wspólnoty o nazwie Castrima złożonej z ludzi i górotworów,
zamieszkującej podziemną geodę, pozostałość po dawno wymarłej
cywilizacji. Ku zdziwieniu kobiety trafia tam także umierający
Alabaster, który zapłacił ogromną cenę za swoje czyny. I
wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że spora grupa pożeraczy
kamieni prowadząca ludzką armię postanawia podbić geodę i
wykorzystać umiejętności Essun do własnych celów. Druga z
bohaterek wędruje zaś ze swoim ojcem Jiją na północ – do
miejsca, w którym podobno można wyleczyć górotwórstwo, gdzie
trafiają na nikogo innego jak na... cudem ocalałego Schaffę. Ma on
dość konkretne plany wobec zagubionej, uzdolnionej dziewczynki i
szybko domyśla się, czyją jest córką...
Jeśli chodzi o narrację, jest ona prowadzona od początku do końca przez pożeracza kamieni Hoę,
który mówi bezpośrednio do Essun. Dzięki temu dowiadujemy się
więcej o jego intencjach i planach, a co mnie ucieszyło
najbardziej, zyskujemy wreszcie informacje o jego tajemniczej rasie.
Obie główne bohaterki mają przed sobą ogromne wyzwania – muszą
sobie odpowiedzieć na istotne pytania: czy dopasują się do wymagań
i wyobrażeń innych, czy raczej pójdą własną drogą oraz czy
będą w stanie wykroczyć poza swoje umiejętności i tradycyjny
sposób ich rozumienia, a potem zapłacić wysoką cenę, by dać
światu szansę na odzyskanie równowagi. Do tego każda zmaga się z
własnymi uczuciami – Nassun tkwi w trudnej emocjonalnie relacji z
ojcem, przywiązując się coraz bardziej do groźnego Schaffy, zaś
Essun próbuje pożegnać się z Alabastrem, którego jednocześnie
kocha i nienawidzi. A koniec świata już się zaczął i kontynent
dookoła jest pełen hord ludzi oraz śmiertelnie niebezpiecznych
zwierząt, które nie cofną się przed niczym, by przetrwać.
Wydarzenia w tym tomie toczą się szybko
i dramatycznie, autorka znów nie pozwala nam ani na chwilę
zaczerpnąć tchu. Jednak wreszcie pojawia się mała iskierka
nadziei – wybitne jednostki, takie jak Alabaster czy opiekująca
się nim zjadaczka kamieni, a także górotwory Nassun i jej matka,
dzięki niesztampowemu myśleniu i wykorzystaniu ogromnej mocy mogą
odmienić losy Ziemi. Muszę przyznać, że autorka jest prawdziwą
znawczynią ludzkiej natury – potrafi pokazać zarówno wyobcowanie
obdarzonych nadprzyrodzonymi umiejętnościami, jak i zbudować
wiarygodne relacje w większych społecznościach, i przedstawić ich
reakcje na różnorodne zagrożenia z zewnątrz. Ponadto pojawia się
tu nieco więcej science-fiction – w wątku utraconego księżyca,
ale też w charakterystyce siły, na której opierają się obeliski. To
zresztą jeden z najciekawszych pomysłów, z jakim ostatnio
spotkałam się w literaturze fantastycznej, a opisy, jak Essun
percypuje tę moc są zaiste niesamowite. Interesujący jest też
koncept personifikacji planety – nazywana jest Ojcem Ziemią i
naturalnymi katastrofami mści się za to, co ludzie mu zrobili –
zgubili jego ukochane dziecko. Wszystko to razem wzięte skłania do
zastanowienia się, do czego ludzie są zdolni, zarówno w
pozytywnym, jak i negatywnym znaczeniu tego słowa.
Czytelników
pierwszego tomu nie muszę chyba namawiać do lektury Wrót
obelisków,
ja z zapartym tchem śledziłam losy matki i córki na umierającym Bezruchu. I
wysoko cenię sobie autorów, takich jak Nora K. Jemisin, którzy
potrafią bez reszty zaangażować emocje i umysł czytelnika poprzez
oryginalne uniwersum, jak i obchodzących go bohaterów.
Jestem niepocieszona, że nie ma jeszcze daty premiery trzeciego
tomu, bo z pewnością będę na niego czekać. Krótko mówiąc:
warto przeczytać!
Autor:
N.K. Jemisin
Tytuł:
Wrota obelisków
Tytuł
oryginału: The Obelisk Gate
Tłumaczenie:
Jakub Małecki
Wydawnictwo:
SQN Imaginatio
Rok
wydania: 2017
Też czekam na tom trzeci :) To zdecydowanie bardzo dobra seria.
OdpowiedzUsuńTo czekamy razem :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze tej serii, ale słyszałam o niej wiele dobrego, dlatego już od dawna mam ją na swojej liście. Ostatnio widziałam pierwszy tom na promocji, więc chyba się w go zaopatrzę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
To dobra i emocjonująca lektura, myślę, że warto ją nabyć. Również pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń