30 marca 2019

Spętani nienawiścią - Laini Taylor "Marzyciel"

Ostatnio coraz trudniej znaleźć dobrą młodzieżówkę fantasy, ponieważ obecnie większość z nich opiera się tylko na pogmatwanych historiach miłosnych i nie wykorzystuje potencjału świata przedstawionego ani bohaterów, a ponadto nie dostarcza najmniejszej nawet refleksji czytelnikowi. Szukając zatem wartościowych utworów young adult postanowiłam sięgnąć po chwaloną przez wielu odbiorców dylogię Laini Taylor Strange the Dreamer, czyli Marzyciela i Muzę Koszmarów. Tu opisuję moje wrażenia z pierwszego tomu, który nieco przywrócił mi wiarę w istnienie lepszych przedstawicieli tego gatunku.


Zaczyna się dość dramatycznie – w mieście Szloch umiera dziewczyna, nabiwszy się na ostre elementy bramy. Następnie autorka przenosi nas w zupełnie inne miejsce – do sierocińca w Zosmie, gdzie jeden z jego młodych podopiecznych, Lazlo Strange, marzy o zostaniu wielkim wojownikiem Niewidocznego Miasta. Później, w wyniku zbiegu okoliczności w wieku 13 lat zostaje wysłany z przesyłką do Wielkiej Biblioteki i już tam zostaje, szukając bez wytchnienia dowodów na istnienie wyżej wspomnianej metropolii, która według niego straciła swą prawdziwą nazwę. Jego losy splatają się z historią bogatego alchemika Thyona Nero, który pewnego dnia żąda dostarczenia wszystkich badań młodego bibliotekarza na temat miasta. I bezwzględnie wykorzystuje tę wiedzę, gdy do Biblioteki przyjeżdżają goście z daleka poszukujący uczonych do ratowania ich miejsca zamieszkania. I tak Lazlo zostaje postawiony w sytuacji, gdy jego marzenia mają się spełnić komuś zupełnie innemu...

Tymczasem w unoszącej się nad Szlochem cytadeli z lśniącego niebieskiego metalu próbuje przetrwać piątka niezwykłych dzieci – siedemnastoletnia Sarai i jej równolatek Feral opiekują się młodszymi: piętnastoletnią Ruby, szesnastoletnią Jaskółką i sześcioletnią Minyą. A nie jest im łatwo – jedzenie mają tylko dzięki tej przedostatniej, która umie przyspieszać wzrost roślin. Wodę dostarcza przyzywający chmury Feral, podgrzewa ją Ruby, zaś Sarai nienawidzi swojego daru – jest bowiem Muzą Koszmarów, co noc wchodzącą w sny mieszkańców miasta pod ich przymusowym domem. Trzymają się jednej, podstawowej zasady – nie dać znaku istnienia, bo boją się, że zostaną zabici w wyniku nakręcanej przez wiele lat spirali nienawiści. Co się zatem stanie, gdy wyprawa złożona z uczonych powróci do Szlochu?

Angielska wersja okładki, dostęp 29.03.2019:

Książka urzeka już od pierwszych stron – szczególnie obrazowym językiem, pełnym przepięknych, rozbudowanych metafor i porównań, np.: Wydawał się rozpływać na tle błękitu jak łyżeczka cukru wsypana do filiżanki herbaty. Każda z części zaczyna się od słowa z dawnego języka Szlochu, które ma zazwyczaj dwa znaczenia – pozytywne i negatywne, m.in.: mahal – ryzyko zwieńczone katastrofalnymi konsekwencjami lub sowitą nagrodą. Ponadto autorka znakomicie opanowała umiejętność angażowania emocjonalnego czytelnika – nie da się bowiem nie współczuć sierocie Lazlowi, jak i gromadce mieszkającej w cytadeli, a także nie być zainteresowanym prawdziwą historią Niewidocznego Miasta. Co więcej, każdy bohater jest starannie scharakteryzowany, przy czym żaden nie jest wolny od wad. Dzięki temu możemy łatwo zrozumieć ich różnorodne sposoby myślenia i systemy wartości. Thyon Nero opisany jest tak: Nauka była jednak jego religią, poddawał się dyktatowi nieustającego eksperymentowania, nie zrażały go nawet porażki. Pojawiają się także dorosłe postaci, których historia jest co najmniej równie intrygująca i dramatyczna, co naszych głównych, młodszych bohaterów. A wybory, których muszą lub musieli dokonywać są zaiste wzięte rodem z najlepszych tragedii.

Świat przedstawiony wciąga bez reszty, choć pisarka sprytnie pokazuje nam tylko sierociniec i Wielką Bibliotekę w Zosmie, a potem już sam Szloch i cytadelę nad nim. Jest to jednak w pełni uzasadnione, bo tylko one mają znaczenie dla fabuły Marzyciela. Zmienia się to jednak w drugim tomie, i dopiero w nim widać pewne niedociągnięcia i nielogiczności uniwersum, ale o tym napiszę więcej w recenzji Muzy Koszmarów.

I kolejna angielska wersja okładki, dostęp 29.03.2019:
 
Reasumując, Marzyciel to trafiająca wprost do czytelniczych serc i całkowicie angażująca wyobraźnię opowieść o tragicznych losach nie tylko tytułowego bohatera, ale całego miasta z unoszącą się nad nim tajemniczą cytadelą, które na wiele lat zaginęło w zakamarkach pamięci całego świata dookoła. To historia dramatycznych wyborów i ich trudnych do zniesienia konsekwencji, ale też nadziei, że istnieje sposób, by przerwać błędne koło nienawiści. I to właśnie określam jako udaną młodzieżówkę fantasy: wciągającą fabułę opartą na oryginalnym pomyśle, ze starannie nakreślonymi bohaterami i powodami do przemyśleń, a także napisaną przepięknym językiem. I mimo że występuje oczywiście element romantyczny, to autorka opisuje go tak malowniczo i do tego nie dominuje on reszty komponentów, że muszę przyznać, iż to jeden z bardziej strawnych wątków miłosnych w young adult, z jakimi miałam ostatnio do czynienia. To z całą pewnością utwór warty przeczytania i sycący wyobraźnię, dlatego też niezwłocznie daję nura w drugi i ostatni tom dylogii, czyli Muzę Koszmarów.

Autor: Laini Taylor
Tytuł: Marzyciel
Tytuł oryginału: Strange the Dreamer
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Wydawnictwo: SQN
Rok wydania: 2018

8 komentarzy:

  1. A ja byłam cały czas przekonana, że to będzie jak zwykle trylogia. I zwlekałam z sięgnięciem po tę książę, żeby zabrać się za nią bliżej premiery ostatniej części. Wychodzi na to, że już nie muszę czekać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. nienawiści- nie lubię. a książka może być ciekawa

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka mnie dzięki tej recenzji bardzo zainteresowała. A nawet cała dylogia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow. Czytałam wiele recenzji tej ksiazki i ogólnie mam ją w planach, ale twoja recenzja sprawiła, że mam ochotę przeczytać ją teraz!

    OdpowiedzUsuń
  5. Marzy mi się ta książka, a Ty jeszcze podsyciłaś moją ciekawość. Trochę pogububiłam się w opinie fabuł, ale wiem, że w trakcie lektury na pewno bym się w tym wszystkim połapała :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka jest fenomenalna! Gatunek to nie moje klimaty, ale chyba bym się na nią skusiła :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam obie części, jednak jakoś nie mogę się zmobilizować aby je przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka może się spodobać mojej córce, tytuł już podesłałam jej pod rozwagę. :)

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz, mam dzięki nim więcej motywacji :). Chwilowo włączyłam funkcję moderowania, bo niestety na cel wzięli mnie spamerzy, mam nadzieję, że w ten sposób szybko się zniechęcą.