„Generacje” to zdecydowanie udany debiut science fiction Noama Josephidesa, w którym autor zgrabnie łączy akcję z refleksją, pokazując nam niepokojące wydarzenia na statku-arce.
Thetis jest wielopokoleniowym statkiem, który sto osiemdziesiąt lat temu opuścił pogrążoną w wyniszczającym konflikcie Ziemię. Obecnie mieszka na nim już ósma generacja gwiezdnych podróżników, a dopiero ich wnuki dolecą do zdolnego do zamieszkania globu. Cała społeczność przygotowuje się właśnie do dwóch ważnych wydarzeń: wyborów nowego przywódcy, zwanego Primo, oraz podjęcia decyzji, na której z dwóch dostępnych planet się osiedlą.
Główną bohaterką jest Starsza Archiwistka Sandrine Liet z Generacji Siódmej, uparta i idealistyczna introwertyczka o analitycznym umyśle, która zostaje wezwana do obecnego Primo, by potwierdzić wycofanie złożonej przez niego skargi. Cała sytuacja wydaje jej się dziwna, a gdy z komputera pokładowego znikają wszelkie dane o tej sprawie, zaczyna się poważnie zastanawiać, co tak naprawdę przywódca stara się ukryć. Czarę goryczy przelewa spotkanie Sandrine z doktorem Almazem Bashiri, który próbuje jej tłumaczyć, w jaki sposób zostały skopiowane i przeinaczone jego badania dotyczące genu spustowego. I tu warto dodać, że pracownicy Archiwum zajmują się nie tylko gromadzeniem wiedzy, ale są także strażnikami Kodeksu Praw, co oznacza, że w gruncie rzeczy pełnią zarówno rolę policjantów, jak i sędziów.
Mylenie szczęścia ze strategią to wymówka przegranych. (s. 329)
Warto jeszcze wspomnieć co nieco o pozostałych bohaterach tej powieści. Muszę tu koniecznie wyróżnić niezwykle barwną i inteligentną, gotową na jeszcze niejedno wyzwanie grupę emerytów z Gwiezdnego Spokoju. Uważam, że w obecnej literaturze zdecydowanie brakuje takich intrygujących, zaawansowanych wiekiem bohaterów, którzy mają zarówno doświadczenie, jak i życiową mądrość i do tego wiedzą, jak ich odpowiednio używać.
Najciekawszym i najlepiej zrealizowanym aspektem tej powieści jest dla mnie sam statek-arka. Z zainteresowaniem czytałam, z jakich modułów jest zbudowany i w jaki sposób funkcjonuje, a także jak zmienia warunki, by już nie przypominały ziemskich i przygotowały podróżujących nim ludzi do zamieszkania na nowej planecie. Thetis ma nawet Wiwarium z prawdziwymi zwierzętami i roślinami, a także farmę sensoryczną, dzięki którym ludzie mogą się przygotować na przebywanie w otwartej przestrzeni i w warunkach jak najbardziej zbliżonych do naturalnych.
Autor nie zapomniał też o problemach społecznych – pokazał bowiem, w jak skomplikowanych okolicznościach była budowana kosmiczna arka, a potem z jakimi problemami borykały się poszczególne pokolenia, które ją zamieszkiwały. Nie zostawił przy tym suchej nitki na obecnych Ziemianach – skrytykował m.in. ich uzależnienie od ekranów, międzynarodowe konflikty czy też brak dbałości o ekologię. Natomiast generacje obecnie zaludniające Thetis wydają się nieco zbyt zgodne i bierne, przez co pozorna utopia, w której liczy się przede wszystkim reputacja, może w każdej chwili zmienić się w dystopię. Ponadto autor podkreśla w swoim utworze, jak ważna jest potrzeba przekazania własnych genów kolejnym pokoleniom.
Warstwa językowa także ma udane elementy, bo wszystkie dialogi brzmią tu bardzo naturalnie, a do tego przetykane są słowami typu kunye (używane jako przekleństwo), bafunye czy wapas. Nie byłam niestety w stanie ustalić, z jakiego języka pochodzą, ale przypominają słowa z niektórych języków afrykańskich. Sporym minusem tłumaczenia są dla mnie natomiast rozliczne przysłówki określające przymiotniki, które po polsku brzmią co najmniej dziwnie. W moim odczuciu znacznie korzystniej dla stylu byłoby, gdyby zostały całkowicie pominięte.
Podsumowując, uważam, że Noam Josephides starannie przemyślał wszystkie aspekty „Generacji”, pokazując nam intrygujący statek-arkę i problemy poszczególnych pokoleń, które go zamieszkują. Akcja idealnie równoważy tu refleksję, zachęcam Was więc do odbycia jedynej w swoim rodzaju ekscytującej podróży wielopokoleniowym statkiem Thetis i do towarzyszenia Sandrine w prowadzeniu tajemniczego śledztwa dotyczącego genu spustowego.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Rebis.
Moja ocena: 5/6
Autor: Noam Josephides





Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jestem wdzięczna za każdy komentarz, mam dzięki nim więcej motywacji :). Proszę jednak o zachowanie kultury dyskusji i nie umieszczanie spamu, dlatego też włączyłam funkcję moderowania.