„Cień bogów” Johna Gwynne'a to pierwszy tom trylogii fantasy „Krwiozaprzysiężeni”, pełnej akcji opowieści osadzonej w inspirowanym Wikingami świecie, który przetrwał wojnę swoich zwierzęcych bóstw.
Śledzimy tu losy trojga bohaterów – byłej wojowniczki Orki, która próbuje odnaleźć porwanego syna, kryjącej swe nazwisko Elvary, która szuka wojennej chwały oraz byłego niewolnika Varga, który chce pomścić śmierć siostry. Ich kraina – Vigrið – nie należy bowiem do najbardziej pokojowych miejsc. Zniszczenia po stoczonej przed trzystu laty ostatecznej bitwie bogów są wciąż w niej widoczne, a najpotężniejsi jarlowie mianują się królami oraz królowymi i zaczynają konsolidować władzę, rozciągając ją nawet na tych, którzy tego nie chcą.
Wystarczy spojrzeć na mapę, by dostrzec, co wydarzyło się podczas starcia bóstw, bo szkielet ich ojca – Węża Snaki – utworzył wielki łańcuch górski na środku krainy, a do tego powstała wielka wyrwa, z której wydostały się groźne, inteligentne stwory, zwane væsenidami. Do dziś atakują one ludzi, choć nie wszystkie są śmiertelnie groźne czy też wrogie. Każdy z bogów zostawił też swoją linię krwi – wciąż istnieją osoby, które są zwane spaczeńcami i mają znacznie większą siłę czy też szybszy refleks niż inni. Zazwyczaj bezlitośnie się na nich poluje i zakuwa w specjalny metal, który ich niewoli. Ponadto występują tu posługujący się runami guldurmagowie oraz czarownice zwane seiðrwiedźmami. Natomiast wszyscy znają opowieści o tym, jak Smoczyca Lik-Rifa została uwięziona pod wielkim jesionem, a jej brat Szczur Rotta skłócił całe boskie rodzeństwo i jak wyglądała wielka bitwa zwana Upadkiem Bogów. Mitologia i warstwa nadprzyrodzona świata jest tu więc dość dobrze przemyślana i zdecydowanie nadaje kolorytu całej opowieści, choć przez większość powieści stanowi raczej tło niż istotę opowiadanej tu historii.
Każdy
z głównych bohaterów jest wyrazisty i ma bardzo silną motywację.
Orka po utracie męża i syna wraca do wojaczki i próbuje
samodzielnie odzyskać tego drugiego. Natomiast dwudziestojednoletnia
Elvara od czterech lat należy do Zwiastunów Śmierci, słynnej
wojbandy pod przywództwem Agnara, która rzecz jasna zarabia na
życie wojaczką. Varg dostaje propozycję dołączenia na próbę do
nie mniej osławionych Krwiozaprzysiężonych, z której skwapliwie
korzysta, szybko ucząc się nowego fachu. Przy takich bohaterach
fabuła siłą rzeczy skupia się na kolejnych bitwach, potyczkach,
pojedynkach, próbach pokonania trolli, nauce walki przy pomocy
różnorodnego oręża czy też prawidłowego używania tarczy.
Istotnym elementem są tu również tajemnice pierwszoplanowych
postaci, które zostają ujawnione pod koniec tomu, a sam finał jest
zdecydowanie epicki i zapowiada interesującą kontynuację. Moim
ulubieńcem została tu natomiast opowieść Svika o tym, jak za
młodu przechytrzył trolla – szkoda, że nie było więcej takich
perełek. Bardzo podobały mi się także ilustracje Roberta Łakuty, których próbkę widzicie poniżej.
Jeżeli jesteście fanami nordyckich klimatów i szeroko rozumianych Wikingów, to książka zdecydowanie dla Was. Autor jest bowiem rekonstruktorem i można zauważyć, że ma obsesję na punkcie szczegółów – pieczołowicie opisuje cały rynsztunek i wyposażenie, techniki walki tarczą, włócznią, toporem, zasady pojedynków, rozmaite kary i sposoby dokonania zemsty, wagę danego słowa, a nawet domostwa poszczególnych postaci lub władców.
Niektórzy czytelnicy mogą jednak niestety odczuć przesyt bitewnymi scenami akcji oraz z coraz mniejszym zaangażowaniem śledzić losy bohaterów i ich drużyn nieustannie przemieszczających się po świecie. Sądzę też, że osoby bardziej wyczulone lingwistycznie będą prawdopodobnie kręcić nosem na warstwę językową – mnie osobiście zdziwiło m.in. tłumaczenie niektórych słów czy zwrotów, takich jak myśliklatka, okręt Sztormowład czy mrozipająki. Zabrakło mi też dokładniejszego wyjaśnienia, jak i dlaczego działa magia – przecież bogowie już nie żyją, jakie jest więc jej źródło?
Podsumowując, jeśli lubicie stawiające na sceny akcji fantasy w nordyckich klimatach, „Cień bogów” Johna Gwynne'a ma szansę przypaść Wam go gustu. A czy wojowniczy bohaterowie osiągną swoje cele i w jakim stylu to zrobią, przekonamy się w kolejnych dwóch tomach Sagi o Krwiozaprzysiężonych.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Fabryka Słów.
Moja ocena: 4/6
Autor: John
Gwynne
Tytuł:
Cień
bogów
Tytuł
oryginału: The Shadow of the
Gods
Tam gdzie coś o Wikingach, tam i ja :)
OdpowiedzUsuńChyba nordyckie klimaty w książkach to nie jest coś dla mnie. Estetykę, która mi się kojarzy ze słowem "nordycki" całkiem lubię, ale to nie jest to, czego szukam w książkach.
OdpowiedzUsuńMapa cudowna!
Zbyt dużo bitewnych szczegółów może być męcząca. Ja lubię klimaty nordyckie, ale bardziej skupione na mitach:)
OdpowiedzUsuńpoczekam aż wyjdzie całość:)
OdpowiedzUsuńZ ciekawością zapoznałabym się z tą książką!
OdpowiedzUsuńWikingowie fajna tematyka. Bardzo chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do obejrzenia mojego nowego obrazu :)