Narodziny Fundacji to drugi tom jednego z najważniejszych cykli w historii literatury fantastycznonaukowej, czyli Fundacji Isaaca Asimova. Przybliża nam przede wszystkim Hariego Seldona, jego rodzinę i drogę do założenia obu tytułowych organizacji. Warto tu dodać, że to ostatnia książka tego pisarza, która została opublikowana w roku 1993, niedługo po jego śmierci. Dlatego też kolejne części – Zagrożenie Fundacji, Fundacja i chaos oraz Tryumf Fundacji zostały napisane przez innych twórców.
Jak zwykle u Asimova nie zabrakło intryg i zwrotów akcji, a także tematów politycznych – w tym pokazania, jak i dlaczego zmienia się władza, niebezpieczeństw populizmu oraz władzy junty wojskowej oraz uwidocznienia procesów, które prowadzą do upadku imperium. Istotnym wątkiem fantastycznonaukowym jest natomiast opracowywanie Pierwszego Radiantu, który ma zebrać wszystkie dane i na podstawie równań pokazywać możliwą przyszłość ludzkości. Koniecznie trzeba wspomnieć też o robotach (choć gwoli ścisłości są to oczywiście androidy) i ich istotnym wkładzie w całą historię, a jak wpłyną na jej przebieg, dowiecie się jedynie sięgając po tę książkę.
Zdecydowanie przypadł mi do gustu sposób, w jaki autor poprowadził tu poszczególne postaci i pokazał relacje między nimi – dzięki temu możemy sobie między innymi wyobrazić, jak wyglądało życie rodzinne Hariego, a z pewnością nie było ono typowe, bo wiecznie najeżone niebezpieczeństwami. Z przyjemnością śledziłam tu losy bohaterek, bo wreszcie nie są to damy w opałach, ale inteligentne i uzdolnione kobiety, które w dodatku wiedzą, czego chcą, i są zdecydowanie kompetentne, a przy tym potrafią stanąć zarówno w obronie bliskich, jak i swoich przekonań. A są to rezolutna, niedająca sobie w kaszę dmuchać Dors oraz wrażliwa, ale zdolna wnuczka protagonisty Wanda, która ma zdolności czytania innym w myślach, czyli jest mentalistką. A ponieważ to między innymi ona tworzy Drugą Fundację, z chęcią sięgnę po powieść o tym właśnie tytule, by dowiedzieć się, jak potoczyły się jej dalsze losy. Nie zabrakło tu też obecnych w innych częściach cyklu wpisów z Encyklopedii Galaktycznej o każdej z kluczowych dramatis personae. Z bardziej przyziemnych tematów pisarz z nutą humoru podszedł tu do starzenia się oraz zazdrości, a oba te zagadnienia pogłębiają psychologicznie poszczególnych bohaterów.
Podsumowując, polecam Waszej uwadze ostatnią książkę jednego z najważniejszych pisarzy science fiction w historii tego gatunku, czyli Narodziny Fundacji Isaaca Asimova. A poznacie w niej ludzkie oblicze twórcy psychohistorii Hariego Seldona oraz jego nietypową rodzinę i ich wkład w uratowanie cywilizacji.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Rebis.
Moja ocena: 5/6
Autor:
Isaac Asimov
Tytuł: Narodziny Fundacji
Tytuł oryginału:
Forward the Foundation
Tłumaczenie: Maryla Kowalska
Wydawnictwo:
Rebis
Mam w planach...
OdpowiedzUsuńJa planuje wysłuchać w wersji audio, bo widziałam, że jest w mojej apce.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic tego autora, więc tym bardziej jestem ciekawa tego wydania.
OdpowiedzUsuńMyślę że łatwiej było wyobrazić sobie książkę na nośniku (kryształek, chip,kaseta) niż przesłanie tresci przez coś co teraz nazywamy Siecią.
OdpowiedzUsuńZgadzam się - to było na pewno bardziej logiczne. Nawet najlepsi pisarze sf nie są w stanie przewidzieć rzeczywistego rozwoju technologii :)
UsuńTotalnie nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie nadrabiania klasyki fantasy i fantastyki naukowej, więc i za Fundację w końcu się zabiorę!
OdpowiedzUsuń