11 maja 2021

Owadzia supremacja – Frank Herbert „Rój Hellstroma”

Kolejna pozycja z rebisowej serii Wehikuł czasu zatytułowana Rój Hellstroma Franka Herberta będzie nie lada gratką dla miłośników twórcy legendarnej Diuny, bo choć została napisana w roku 1972, to dopiero teraz możemy przeczytać ją w języku polskim. Ta pełnokrwista historia science fiction skupia się na zmaganiach amerykańskiej agencji rządowej z tajemniczą tytułową społecznością. Co ciekawe, inspiracją dla tej powieści był nagrodzony Oscarem film dokumentalny z 1971 roku opowiadający o życiu owadów i ich znacznie większych niż ludzkie możliwościach przetrwania apokalipsy. Więcej na ten temat dowiecie się we wstępie, który wskazuje też pewne pola do interpretacji utworu.  



Cała historia zaczyna się z pozoru niewinnie – pracownik Agencji Carlos Depeaux wraz ze swoją współpracowniczką Tymieną prowadzą obserwację farmy w Oregonie należącej od wielu lat do rodziny Hellstromów. Pierwszym znakiem ostrzegawczym jest brak zwierząt w jej obszarze, a w miarę rozwoju wypadków na jaw wychodzą kolejne mrożące krew w żyłach fakty... Początkowo obserwujemy sytuację jedynie z zewnątrz – czyli oczami agentów, jednak później autor wprowadza postać Nilsa Hellstroma, który odpowiada za kierowanie swoją nietypową społecznością. I to właśnie ona jest najbardziej intrygującym elementem powieści – przypomina bowiem ul, a jej genetycznie uwarunkowani członkowie pełnią w niej ściśle określone role, tracąc pewne tradycyjnie ludzkie umiejętności, a w zamian zyskując zupełnie nowe. Korzystają przy tym z bardzo zaawansowanych zdobyczy nauki, które zapewne usatysfakcjonują tu niejednego miłośnika science fiction – podobnie jak rozważania na temat wyraźnie nawiązującej do utopii organizacji tytułowej zbiorowości. Aby lepiej zrozumieć system wartości Roju, autor umieścił na początku każdego rozdziału cytaty z dzienników rodziny Hellstromów, czy też mądrości Ula, a w miarę rozwoju wypadków dodał także notatki służbowe przygotowane przez biorących udział w całej akcji agentów. Dzięki temu można dość dokładnie wyobrazić sobie, jak przebiegłą cały konflikt, a co ważniejsze, jak funkcjonuje to owiadzio-ludzkie skupisko i jak mogłoby być odbierane przez osoby z zewnątrz.

Bardzo wyraźnie przebrzmiewają tu echa obaw przed bronią masowego rażenia oraz ideologią komunistyczną, czy też osiągnięciem światowej dominacji przez nieodpowiednią, nieludzką grupę. Akcja stopniowo przyspiesza i staje się coraz bardziej emocjonująca, niczym w dobrym thrillerze. Jednak mimo tego nie poczułam się do końca usatysfakcjonowana pozornie otwartym zakończeniem zarysowanego tu konfliktu, ponieważ jedna z kluczowych dla całego starcia technologii rozwiniętych przez rój ociera się o rozwiązanie deus ex machina, za którym niespecjalnie przepadam.

Konkludując, jak zwykle w przypadku twórczości Franka Herberta nie zabrakło elementów filozofii oraz pola do rozważań nad istotnymi wartościami oraz przyszłością naszej cywilizacji. Z tego powodu Rój Hellstroma to trafiona propozycja dla tych, którzy lubią klasyczną fantastykę naukową, a szczególnie jej odmianę socjologiczną, skupiającą się wokół jednego, starannie scharakteryzowanego konceptu – w tym przypadku organizacji społecznej opartej na ulu. Planujecie sięgnąć po tę pozycję?


Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Rebis.



Autor: Frank Herbert
Tytuł: Rój Hellstroma
Tytuł oryginału: Hellstrom's Hive
Tłumaczenie: Andrzej Jankowski
Wydawnictwo: Rebis
Rok wydania: 2021
Stron: 400

14 komentarzy:

  1. Chyba nie dam się przekonać, chociąz nigdy nie można mówić nigdy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powielę komentarz wrzucony gdzie indziej:
    Dla mnie Herbert zawsze był autorem jednej książki - Diuny, oczywiście. A resztę jego twórczości uznawałem za nieistotną. Ale recenzje Roju są zachęcająca, więc może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet sam autor nie dorówna własnemu opus magnum. A przedstawiona tu społeczność jest naprawdę intrygująca.

      Usuń
  3. Recenzja ciekawa i wyłania sie z niej ciekawa książka

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka już czeka na spotkanie, jestem jej bardzo ciekawa, nie kojarzę, abym wcześniej kiedyś miała z nią styczność. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogłaś mieć z nią styczność tylko w języku angielskim, bo jest to jej pierwsze tłumaczenie na polski.

      Usuń
  5. Zdecydowanie jest to klasyka fantastyki, aż chce się powiedzieć, że teraz takiej nie piszą (choć zdarzają się chlubne wyjątki).

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przepadam za fantastyką naukową, nie potrafię odnaleźć się w tej tematyce. Ale "Rój Hellstroma" mnie zainteresował i mam ochotę przeczytać tę książkę. Chyba bardziej przez to budowanie społeczności na wzór roju niż na elementy fantastyki naukowej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli lubisz czytać o różnych organizacjach ludzkiej społeczności, to może spodobałaby cię się fantastyka socjologiczna? Zaliczają się do niej utwory m.in. G. Orwella, J. Zajdla, H.G. Wellsa, A. Huxleya czy też R. Heinleina.

      Usuń
  7. Przyznam się, z bólem, że nie czytałam Diuny, ale mam nadzieję, że dostanę książkę na Dzień Matki. Co do "roju..." to intryguje mnie. Czuje lęk czytając opis fabuły; intryguje mnie ten tytułowy Rój oraz to, jak potoczą się dalsze losy bohaterów.

    OdpowiedzUsuń
  8. Brzmi niezwykle interesująco, no i to porównanie do organizacji społecznej jakim jest ul zachęca na tyle, że zmierzę się z tytułem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie jestem fanką fantastki, dlatego raczej nie sięgnę po tą pozycję:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Już się jaram na tę powieść. :D

    OdpowiedzUsuń
  11. O tak, bardzo trafne podsumowanie - klasyczna fantastyka socjologiczna, na takiej się wychowałam i chyba dlatego wciąż do mnie przemawia.

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz, mam dzięki nim więcej motywacji :). Chwilowo włączyłam funkcję moderowania, bo niestety na cel wzięli mnie spamerzy, mam nadzieję, że w ten sposób szybko się zniechęcą.