Baśnie, bajki, mity, legendy i wierzenia ludowe od zarania dziejów pełnią niezwykle istotną rolę w ludzkich społecznościach – ubierają bowiem w przystępną formę najistotniejsze wartości oraz lęki danej grupy, pokazując co jest dla niej dobre, a co złe, jak postępować słusznie czy też będzie karane. Nic więc dziwnego, że stanowią nieustające źródło inspiracji dla rozlicznych twórców, a szczególnie często dla tych tworzących fantastykę. Tak stało się także w przypadku drugiego zbioru opowiadań Hardej Hordy, czyli grupy stworzonej przez polskie pisarki fantastyczne, która od czasu wydania poprzedniego tomu zatytułowanego Harda Horda wzbogaciła się o nomen omen trzynastą autorkę, czyli Krystynę Chodorowską. Antologia zatytułowana została Harde Baśnie i prowadzi dialog z wieloma znanymi z ludowych opowieści motywami, a znajdziecie tu między innymi utwory z gatunku urban fantasy, postapokalipsy, grozy i steampunku.
Wydawnictwo SQN po raz kolejny zadbało o piękną oprawę utworów Hardej Hordy – zbiór ma elegancką, twardą oprawę z lakierowanymi elementami, zaś każdemu z trzynastu opowiadań towarzyszy ilustrowana strona tytułowa oraz posłowie, które przybliża nam inspiracje i przemyślenia poszczególnych autorek. (I tym razem jest spis treści!) Jak zwykle zaznaczyłam na czerwono tytuły utworów, które moim zdaniem wyróżniają się na plus i z którymi warto się zapoznać.
Demon w studni Ewy Białołęckiej to znakomite otwarcie antologii w formie podszytego grozą fantasy o istocie uwięzionej od tysięcy lat w tytułowej konstrukcji. Pewnego dnia monotonię jej niewoli łamie tajemniczy Głos, który w sugestywnych opowieściach roztacza wizje kolejnych przepięknych miejsc z apetycznym jedzeniem. Autorka przekonująco odmalowuje meandry demonicznej psychiki, pokazując, jak odpowiednio pobudzone motywacja i wyobraźnia mogą pomóc w dokonaniu zmian, a całą historię można zinterpretować jako swoistą, moim zdaniem bardzo trafioną, metaforę udanej terapii. Wprost przepadam za sposobem, w jaki ta pisarka łączy fantazję, humor i powagę. Oryginalny, znakomicie zrealizowany koncept!
Magdalena Kubasiewicz z Śnie nocy miejskiej po raz kolejny zabiera nas do świata urban fantasy, w którym Jagoda Wilczek, specjalistka od klątw i uroków, zostaje poproszona o pomoc przez jedną z najbardziej wpływowych i zamożnych rodzin w magicznej społeczności, bowiem jej dziewiętnastoletnia dziedziczka padłą ofiarą wyjątkowo silnego magicznego snu. Ten utwór spodoba się zapewne miłośnikom zgrabnie skonstruowanych nadprzyrodzonych zagadek, a dodatkowo płynie z niego przesłanie, że emocje w połączeniu z potężną mocą nie bywają najlepszym doradcą.
Aleksandra Zielińska w opowiadaniu Białe pokazuje nam postapokaliptyczną krainę wiecznej zimy, opisując wydarzenia wokół chatki, w której próbuje przetrwać matka z dwiema córkami. Historia nawiązuje do baśni o brzydkim kaczątku, eksplorując motyw wykluczenia i braku nadziei na lepsze jutro, bardzo skutecznie przygnębiając czytelnika.
W utworze Potwór z lasu Martyna Raduchowska nawiązuje do baśni o Czerwonym Kapturku, gdyż główna bohaterka Lyka nosi okrycie tego właśnie koloru, uszyte przez jej posiadającą magiczne moce matkę. Podążając za swoimi przeczuciami dziewczyna krok po kroku odkrywa prawdę na temat własnej natury. Autorka umiejętnie nawiązuje tu do stylistyki baśni braci Grimm, nie stroniąc od krwi i okrucieństwa oraz wartko prowadząc wydarzenia do dramatycznego finału. Wciąga!
Agnieszka Hałas w Różach Świętej Elżbiety wprowadza dla odmiany męskiego narratora, całkowicie zafascynowanego tytułową kobietą. A jego historia jest wyjątkowo oryginalna, bo zawędrował niegdyś do pewnego mitycznego królestwa pod ziemią, gdzie został rycerzem i bardem. Jestem wprost zachwycona wyobraźnią autorki i tak niecodziennym spojrzeniem na historię świętej, które tworzy spore pole do refleksji nad religią oraz mitologi, a przede wszystkim istotą dobra i zła. Wyborne!
Anna Nieznaj w Zazula, kukułeczka moja przedstawia nam alternatywną wersję historii związku Bohuna i Heleny – postaci znanych z Ogniem i mieczem Henryka Sienkiewicza. Muszę przyznać, że choć rozumiem intencje autorki, by odwrócić losy Heleny, zupełnie nie byłam w stanie zaangażować się w tę historię.
Od czasu wydania antologii ŚKF-u Skafander i melonik (co nastąpiło w roku 2018) z ogromną niecierpliwością wyglądałam dalszych przygód Fiksa i Jaśminy – i oto dostałam je wreszcie w opowiadaniu Anny Hrycyszyn Detektyw Fiks i śmierć w czerwonym pokoju. Warto było czekać! Jego bohaterowie są wspólnikami agencji detektywistycznej JotA i dostają do rozwiązania sprawę tajemniczego zgonu wynalazcy Dariusza Fazenitscha, męża nowo poznanej przyjaciółki Jaśminy. Jego okaleczone ciało znaleziono w muzycznym pokoju bez okien, a postępy w śledztwie odsłaniają kolejne mroczne, rodzinne tajemnice... Ta steampunkowa wariacja na temat Pięknej i bestii, inteligentnie odzierająca ją z wyidealizowanej baśniowości, to jedna z najoryginalniejszych i najbardziej angażujących opowieści w tym zbiorze, przeczytajcie ją koniecznie! A ja liczę na kolejne utwory z tego cyklu!
Milena Wójtowicz w Sześciu koszulkach z łabędziami jak zwykle raczy nas humorystycznym urban fantasy, w którym na pierwszy plan wysuwa się BHP pracy z nieumarłymi, gdyż prezes firmy budowlanej W-Sław przez przypadek wszedł w posiadanie tytułowych części garderoby o niecodziennym działaniu. Zabawny, zgrabnie zrealizowany pomysł na czytelniczy relaks.
Krystyna Chodorowska w Ten, co pośród lodów skupia się na problemach zmian klimatycznych, przenosząc nas do Arktyki przyszłości. Dodaje przy tym nutkę nostalgii za tym, co bezpowrotnie odchodzi. Historia skierowana do miłośników surowej przyrody i geologii.
Klątwa Hexenwaldu Anety Jadowskiej to powrót do postaci Dory Wilk, tym razem zajmującej się sprawą zaginięcia dwójki nastolatków – Grety i Hansa, pochodzących z bogatej rodziny Hexler-Metzler. Tropy prowadzą do Hexenwaldu i piekącej najsłynniejsze w całej okolicy pierniki Joanny Lebkuchen, którą podejrzewa o najgorsze matka poszukiwanych. Bardzo zgrabne, emocjonujące połączenie przepełnionego potężną magią urban fantasy z kryminałem i baśniową sprawiedliwością.
Pomysł Marty Kisiel na historię głównej bohaterki w Idzie, powtarzał wiatr zdecydowanie zasługuje na uwagę. Jest nią bowiem widma, zwana też śmiercichą, którą wynajmuje się do zapewnienia, że zmarli nie wrócą do świata w żywych. Jednak gdy bogaty szlachcic płaci Hyczce za tę usługę, a potem wzywa ja ponownie na rodzinny cmentarz, nie spodziewa się, że niepozorna staruszka odkryje jego sekret... Ta zapadająca w pamięć opowieść genialnie buduje atmosferę grozy i tajemniczości, choć samo wyjaśnienie zagadki następuje niestety dość skrótowo. Moim zdaniem najoryginalniejsza protagonistka w tym zbiorze.
Im więcej czytam opowiadań Aleksandry Janusz, tym bardziej mi się podobają – i tym razem Życzenie wróżki chrzestnej wciągnęło mnie bez reszty. Tytułowa bohaterka spełnia pragnienia swoich podopiecznych, nie zważając na własne potrzeby. I gdy ma po raz kolejny naprawić suknię mającej urodzić już piąte dziecko Oślej Skórki, w zdobyciu magicznych składników pomaga jej życiowy partner – smok rzemieślnik, dodając przy tym co nieco od siebie. Ogromnie przypadło mi do gustu to napisane z lekkim przymrużeniem oka opowiadanie, w którym autorka inteligentnie wplata rozliczne, trafne refleksje na temat różnic pomiędzy życiem pokazywanym w bajkach i baśniach a tym prawdziwym. Istne intelektualne delicje, przeczytajcie koniecznie!
Podsumowując, w Hardych Baśniach znajdziecie sporo interpretacji i nawiązań do konkretnych bajek oraz baśni, ale także historii z nadprzyrodzonymi istotami w centrum. Trzynaście autorek pokazuje nam, że żonglując tymi motywami można się znakomicie bawić, poczuć strach, ale także oddać refleksji. I że baśnie w nowej oprawie mogą służyć do przekazywania pewnych życiowych prawd, a w szczególności tej, że ludzka natura to rzecz nad wyraz złożona oraz okrutna. A zarazem być przyczynkiem do powstania całkiem udanego zbioru fantastycznych opowiadań.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Hardej Hordzie.
Autor: Ewa Białołęcka, Krystyna Chodorowska, Agnieszka Hałas, Anna Hrycyszyn, Aneta Jadowska, Aleksandra Janusz, Anna Kańtoch, Marta Kisiel, Magdalena Kubasiewicz, Anna Nieznaj, Martyna Raduchowska, Milena Wójtowicz, Aleksandra Zielińska
Tytuł: Harde Baśnie. Antologia opowiadań
Wydawnictwo: SQN Imaginatio
Rok wydania: 2020
Bardzo fajnie napisałaś o tej antologii, muszę się na nią skusić :)
OdpowiedzUsuńCzytałam sporo dobrego na temat tych publikacji, więc jak tylko nadarzy się okazja, to chętnie się z nimi zapoznam.
OdpowiedzUsuńMoże nie są to do końca moje klimaty, ale napisałaś o tej antologi tak ciekawie, że teraz na poważnie rozważam jej zakup 👍👍👍
OdpowiedzUsuńDalej nie przeczytałam pierwszego zbioru opowiadań, ale na pewno to nadrobię!
OdpowiedzUsuńO "Hardych baśniach" już nie co słyszałam i jestem ich bardzo ciekawa. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć na nie czas.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce i jestem jej bardzo ciekawa. Z chęcią ją przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńJa także ostatnio czytałam o niej sporo dobrego, wiem komu ją polecić.
UsuńMiałam zamiar kupić, zwłaszcza, że mam "Hardą Hordę", ale cena mnie odstrasza.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, ja też na razie z tego powodu jej nie kupuje.
UsuńJak ją kupię to przeczytam. Na razie mam ważniejsze wydatki, ale w planach jest.
OdpowiedzUsuńTa książka zachwyca - nie tylko wizualnie, ale także i wnętrzem. Zakupiłam ostatnio "Hardą Hordę", ale baśni jeszcze nie znalazłam w jakieś promocyjnej cenie :)
OdpowiedzUsuńOj kusi ta książka
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem ciekawe. Lubię baśniowe klimaty. :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy o tych pozycjach, ale z chęcią się zapoznam :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńChętnie przymierzę się do takich przygód czytelniczych, klimatycznie coś dla mnie, powinnam dobrze się przy niej bawić. :)
OdpowiedzUsuńNie wszystkie opowiadania przypadły mi do gustu, ale niektóre mnie zachwyciły. Chyba najbardziej Aleksandry Janusz i Marty Kisiel, wspaniałe! Poza tym świetnie mi się czytało opowiadania Demon w studni, Sen nocy miejskiej, Potwór z lasu i Sześć koszulek z łabędziami. Uwielbiam poczucie humoru Mileny Wójtowicz!
OdpowiedzUsuń