Marta Kisiel, do tej pory znana z humorystycznego fantasy dla dorosłych i dzieci, tym razem spróbowała swoich sił w komedii kryminalnej. Zatytułowała ją Dywan z wkładką, a w niniejszej recenzji przybliżę wam, jak wypadł jej debiut w tym gatunku.
Bohaterami tej powieści jest czteroosobowa familia – choleryczna księgowa Tereska, jej flegmatyczny mąż, inżynier Andrzej oraz dwójka dzieci – szesnastoletnia Zoja, zapalona ekolożka i dwunastoletni Maciej, gustujący w grach komputerowych i świętym spokoju. W związku z ekscesami uciążliwych sąsiadów z bloku rodzina Trawnych wyprowadza się na wieś, gdzie spodziewa się nieco cichszego otoczenia. Jednak gdy o szóstej rano budzi ich kosiarka warcząca na graniczącej z nimi posesji, ich entuzjazm w tej kwestii nieco opada. Na dobitkę w odwiedziny przejeżdża matka Andrzeja – Mira, trzykrotna wdowa i miłośniczka wszelkich sportów, czym wprawia Tereskę w niekontrolowaną nerwowość. Teściowa nieustannie komentuje dokonania i kondycję synowej, ale gdy w trakcie joggingu znajdują w lesie tytułowy dywan, sytuacja zmienia się diametralnie i zawiązują pakt, by wyjaśnić domniemany udział w dramatycznych wydarzeniach syna pierwszej, a męża drugiej...
W przeciwieństwie do Andrzeja, typowego rannego ptaszka, który bladym świtem przenosił góry i wyrywał murom zęby krat, Tereska przed dziewiątą trzydzieści zaliczała się do ptaszków ciężko rannych. (s. 33)
Najmocniejszą stroną książki jest zdecydowanie humor słowny i sytuacyjny. Marta Kisiel wchodzi tu na wyżyny swojego zabawnego stylu, dzięki czemu będziecie mieć niejedną okazję, by roześmiać się w głos i skutecznie zrelaksować przy lekturze. Autorka umiejętnie charakteryzuje postaci, nadając im nieco wyolbrzymione, indywidualne cechy, dzięki czemu łatwo je sobie wyobrazić w akcji. Pokazuje też relacje rodzinne – zarówno konflikty jak i kooperację, opisując typowe mieszczuchy, które próbują cieszyć się wiejskim życiem. A na dodatek narrator wszechwiedzący przybliża ich myśli czy też stany emocjonalne, używając do tego wyjątkowo bogatego w środki stylistyczne języka. Myślę, że niejedna czytelniczka będzie w stanie utożsamić się z Tereską – nieco nerwową i zakompleksioną, ale zarazem energiczną i gotową do niezwłocznego działania, gdy wymaga tego sytuacja. Udany jest też pomysł na amatorskie śledztwo prowadzone przez nieoczekiwanie zjednoczone synową i teściową, który obfituje w komiczne sytuacje. Koniecznie muszę też wspomnieć o rewelacyjnym dodatku do egzemplarza recenzenckiego – zestawie Miry, który możecie obejrzeć na zdjęciu. Co za pomysł i realizacja, brawo W.A.B.! Fabuła kryminalna nie toczy się jednak zbyt dynamicznie, bo na pierwszy plan wysuwa się w tej opowieści ironiczny, kwiecisty styl.
Po porannej kumulacji wydarzeń emocje kłębiły się w niej z taką mocą, że gdyby eksplodowały, to mogłyby zaburzyć pływy morskie, orbitę Saturna, a nawet terminy rozliczeń składek na ubezpieczenie społeczne. (s. 86)
(…) dziecię miało już ripostę na końcu języka. A to zwiastowało eskalację. Sarkazm. Straty w ludziach. (s. 219)
Dywan z wkładką to książka, której nie da się ot tak odłożyć – wciąga takim stopniu, że w ogóle nie zauważa się upływu czasu w trakcie lektury. Tak się składa, że utwory Marty Kisiel konkurują u mnie z serniczkiem z wiśniami o tytuł najlepszego poprawiacza nastroju – i tym razem komedia kryminalna Dywan z wkładką wygrała ten wyścig w cuglach. Lekki, ironiczny styl, rozbrajający humor słowny i sytuacyjny, czyli opowieść o rodzinie Trawnych, która po przeprowadzce na wieś zostaje nieoczekiwanie wplątana w morderstwo, to bez dwóch zdań najlepszy prezent, jaki możecie sobie sprawić na skuteczne odstresowanie się. I nie wahajcie się z tym ani chwili!
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu W.A.B.
Tytuł: Dywan z wkładką
Autor: Marta Kisiel
Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wydania: 2021
Bardzo dobrze, że książka jest wciągająca. Takie najbardziej lubię.
OdpowiedzUsuńWydawnictwo się bardzo postarało, do książki dołączając zestaw małego detektywa. Świetna akcja promocyjna. :) A co do książki, to już od zapowiedzi widnieje na mojej czytelniczej liście i czeka na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńCzy ja dobrze paczę - ta prezerwatywa jest dziurawa? O kurcze, to rzeczywiście mogą być niespodzianki :D A jakoś tak mi ta książka zalatuje simpaticznom młodzieżówkom :D
OdpowiedzUsuńPS
I Relax nie wpadł wczoraj w moje ręce - w księgarni KIK wyszło wszystko. Za jakiś czas podejmę ponowną próbę zapoznania się z czasopismem.
Nie znam pióra autorki, ponieważ nie przepadam za gatunkiem fantasy. Natomiast komedię kryminalną chętnie bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńFantastycznie, kiedy trafi się na książkę, która tak mocno do siebie przekonuje. :)
OdpowiedzUsuńOj MUSZĘ JĄ PRZECZYTAĆ!!
OdpowiedzUsuńCoraz częściej widuję tę książkę na blogach i wszędzie są pozytywne recenzje. To chyba dobrze o niej świadczy, będę miała na uwadze ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńWszędzie widzę recenzje tej książki, muszę i ja po nią sięgnąć! :)
OdpowiedzUsuńIroniczny i kwiecisty styl ałtorki uwielbiam, więc ten mały dynamizm nie będzie mi przeszkadzał. :D
OdpowiedzUsuń