Człowiek do przeróbki Alfreda Bestera otrzymał nagrodę Hugo dla najlepszej powieści science fiction w 1953 roku i mimo upływu lat nadal może zaskoczyć współczesnego czytelnika tym, co ma do zaoferowania niezwykła wyobraźnia autora. Być może znacie jego inną popularną książkę Gwiazdy moim przeznaczeniem, w której ludzie potrafili się teleportować, tu zaś spory odsetek społeczeństwa ma zdolności telepatyczne.
Główny bohater – bogacz Ben Reich ma nawracające koszmary o Człowieku bez Twarzy, a do tego jest wściekły na umiejętnego rywala w interesach Craya D'Courtneya i jego kartel. Gdy jego propozycja połączenia firm zostaje odrzucona, postanawia zastosować ostateczne rozwiązanie i zabić adwersarza. A do współpracy angażuje espera (czyli telepatę) pierwszego stopnia, gdyż od prawie osiemdziesięciu lat nikomu nie udało się popełnić morderstwa z premedytacją. Układa szczegółowy, przebiegły plan działania, ale na jego trop wpada prefekt policji Lincoln Powell, jeden z najbardziej uzdolnionych esperów. I tak zaczyna się pełna zwrotów akcji gra w kotka i myszkę, która ujawni informacje zaskakujące dla obu stron...
Nie pozwól, by o wyborze wrogów decydował za ciebie przypadek. (s. 17)
Najciekawszym elementem świata przedstawionego, w którym ludzie mieszkają na wielu planetach, są niewątpliwie esperzy, których zdolności dzieli się na trzy stopnie zaawansowania – trójki to ci najsłabsi, jedynki – najmocniejsi telepaci. Porozumiewają się oni w niezwykły sposób, tworząc wzory z przekazywanych w umysłach słów, które w kilku miejscach powieści zostały nawet oddane graficznie. Ponadto tworzą zgraną społeczność, w której największą karą jest wykluczenie z niej. Po raz kolejny Alfred Bester eksploruje tu możliwości ludzkiego umysłu – zarówno jego telepatycznego rozwoju, jak i umiejętności ukrywania swoich niecnych poczynań, podkreślając rolę motywacji do działania. Człowiecza psychika i możliwości jej analizowania oraz oddziaływania na nią są tu jednym z najistotniejszych tematów, a miłośnicy teorii Freuda z pewnością znajdą tu szerokie pole do analizy.
Wbrew roszczeniom rywalki najstarszą profesją świata jest pożyczanie pieniędzy pod zastaw. (s. 55)
Muszę jednak wspomnieć, że informacja na okładce, iż ta książka zapoczątkowała cyberpunk jest nieco przesadzona, bo za pioniera tego gatunku uważa się przecież Williama Gibsona. Znajdują się tu tylko pewne elementy, które pojawiają się w tym gatunku – a konkretnie maszyna, która ocenia dowody zebrane przez śledczych, a także wspomniane są cyborgi, jednak bez szerszego kontekstu ich wykorzystywania. Zaliczyć do niego można również proces tytułowej Przeróbki, czyli głęboką ingerencję w ludzki umysł, by ukształtować go od nowa. Ponadto sądzę, że autor mógł pójść znacznie dalej pokazując społeczne konsekwencje coraz powszechniejszej telepatii, zdecydowanie mi takiego rozwinięcia zabrakło. Pewnym minusem są także pewne podobieństwa w stosunku do Gwiazdy moim przeznaczeniem – desperacja protagonisty czy powszechne talenty nadprzyrodzone pojawiają się bowiem w obu książkach. I mimo że byłam w stanie domyślić się jednej z istotniejszych informacji, którą autor pokazał w rozwiązaniu, to całkiem dobrze bawiłam się przy lekturze, bo opowieść potrafi zaskoczyć oraz trzyma w napięciu.
Człowiek do przeróbki to powieść science fiction z elementami kryminalnymi i wartko toczącą się akcją, eksplorująca meandry ludzkiej psychiki. Jeśli macie ochotę na interesującą rozgrywkę pomiędzy przestępcą i śledzącym go policjantem-telepatą, ta pozycja będzie niezłym wyborem czytelniczym.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Rebis.
Autor: Alfred Bester
Tytuł: Człowiek do przeróbki
Tytuł oryginału: Demolished Man
Tłumaczenie: Andrzej Sawicki
Wydawnictwo: Rebis
Rok wydania: 2020
Dość wybiórczo podchodzę do Wehikułu czasu, a jakoś do tego Bestera nie czuję się przekonana. Może się skuszę na książkę, jak już otworzą biblioteki :)
OdpowiedzUsuńByć może po nią sięgnę. Lubię takie klimaty. Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńMoje klimaty. Mam na liscie książek do przeczeczytania
OdpowiedzUsuńMam tę książkę, jednak to nie są kompletnie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńChyba kiedyś się skuszę... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/
Niby ta książka łączy w sobie gatunki, które lubię, ale nie jestem przekonana.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Czeka na mnie na półce, mam nadzieję, że niedługo się uda po nią sięgnąć. :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie brzmi wyśmienicie, choć może nie jestem największą fanką gatunku (sci-fi). Chętnie sięgnę!
OdpowiedzUsuńMam w planach tą książkę - niestety tylko w tych dalszych.
OdpowiedzUsuńNie przepadam szczególnie za s-f, ale do tej książki dzięki Twojej recenzji poczułam miętę.
OdpowiedzUsuń>spory odsetek społeczeństwa ma zdolności telepatyczne<
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz taki motyw, to zareklamuję: Peter F. Hamilton "Dysfunkcja rzeczywistości" - świetna rzecz, a atrakcje nie ograniczają się do telepatii. Osobiście stawiam Hamiltona obok Hyperiona. Niestety, Dysfunkcja to pierwsza część (w dwóch tomach) cyklu, a z pozostałymi ciężko, sam szukam >Widmo "Alchemika"< i znaleźć nie mogę. Ale najwyżej przeczytam ebooka - już samo to dowodzi, jaka to dobra książka, bo normalnie nie trawie ebooków :D
Dzięki za polecenie, na pewno poszukam!
UsuńJakoś nie mam przekonaniania do tej, książki, lubicie inne książki,ale twoja recenzją jest bardzo ciekawa
OdpowiedzUsuńJa się za nią właśnie biorę, także aby nie spoilować, nie czytam całości i zostawiam komentarz dla statysyk. :P No ale jak rozumiem - Tobie się podobała. Liczę, że i mi będzie.
OdpowiedzUsuń