Niezmiernie
cieszy mnie rosnąca popularność fantastyki – dzięki czemu teraz
możemy ją oglądać na teatralnych deskach w postaci kolejnego po
Wiedźminie musicalu, czyli Rodzinie Addamsów
w Teatrze Syrena w Warszawie, a także w Teatrze Muzycznym w
Poznaniu. A zabawa jest naprawdę przednia!
Wednesday,
starsza córka Morticii i Gomeza, zaprasza na kolację rodzinę
swojego ukochanego Lucasa i prosi wszystkich, by choć ten jeden raz
zachowywali się normalnie. Tymczasem chłopak prosi dokładnie o to
samo matkę i ojca. Możecie już zatem zacząć sobie wyobrażać,
co może wyniknąć ze spotkania upiornych Addamsów i przeciętnej
rodziny z Oklahomy...
Pierwszy
udany element spektaklu to fabuła, oparta rzecz jasna na święcącym
triumfy musicalu amerykańskim z 2010 roku. Pokazując dynamikę
relacji w rodzinie, każe nam się zastanowić nad sekretem udanych
związków, a także czym jest normalność i czy jako taka w ogóle
istnieje. Druga udana część składowa to dynamiczna, nie dająca
usiedzieć spokojnie w miejscu muzyka – oparta na standardach
musicalowych z ożywiającą szczyptą muzyki latynoamerykańskiej,
której niejednokrotnie towarzyszy przyciągająca wzrok choreografia
(szczególnie warto zobaczyć elementy widowiskowego tanga
argentyńskiego!). Teksty piosenek zostały rzecz jasna
przetłumaczone na polski i, co sprawiło mi szczególną
przyjemność, nie zabrakło w nim rodzimych smaczków –
szczególnie w mojej ulubionej piosence Jest źle
zawartych jest kilka zabawnych nawiązań do naszych seriali czy
sytuacji politycznej.
Chylę
też czoła przed doborem obsady – rzadko zdarza się, by była aż
tak trafiona, a na dodatek moje uszy były usatysfakcjonowane wysoką
jakością wokalną wszystkich utworów. Szczególnie zapadł mi w
pamięci przesympatycznie zagrany Fester w wykonaniu Marcina
Słabowskiego, charakterna Morticia w interpretacji Anny
Terpiłowskiej, rozdarty emocjonalnie Gomez w wykonaniu Przemysława
Glapińskiego i wreszcie Wednesday grana przez Weronikę
Bochat-Piotrowską. Do tego muszę oczywiście wspomnieć znakomitą
orkiestrę grającą na żywo.
Całości
zaś dopełniają pomysłowa, ruchoma scenografia potwornickiego domu
i pomysł na kostiumy – Addamsowie ubrani przeważnie na czarno
(tak naprawdę z jednym małym wyjątkiem), duchy przodków na biało,
a rodzina Lucasa na kolorowo. A jeśli czekacie na Thinga,
czyli uroczą odciętą dłoń, też się pojawia, z humorem
otwierając całe przedstawienie. Warto też wiedzieć, że spektakl
przeznaczony jest dla widzów od lat 12, i nawet, jeżeli nie znacie
oryginalnego komiksu czy licznych filmów i seriali o tytułowej
gromadce, nie musicie się w ogóle tym przejmować, bo ta historia
jest całkowicie samodzielna.
Rodzina
Addamsów to esencja dobrego musicalu – jest śmiesznie i
strasznie, ale emocjonująco, a cała historia prowadzi do życiowego
przesłania o tajemnicy zdrowych relacji międzyludzkich. Oczy widzów
cieszą kostiumy, scenografia i choreografia, zaś uszy porywająca
muzyka i bezbłędne wykonanie piosenek przez świetnie dobraną
obsadę. Oglądając to wszystko czułam się, jakbym wybrała się
na przedstawienie nie do polskiego teatru, ale na prawdziwy Broadway.
Tak więc jeśli jeszcze nie macie planów na najbliższy weekend,
proponuję odprężyć się z upiornie wyjątkową rodzinką w
Teatrze Syrena w Warszawie (jak ja) lub Teatrze Muzycznym u Poznaniu.
Wszystkie
zawarte tu zdjęcia są autorstwa Kasi Chmury i pochodzą z
oficjalnych materiałów promujących spektakl, razem z plakatem
zostały przeze mnie pobrane 26.10.2019 ze strony:
Tytuł:
Rodzina Addamsów
Gatunek:
musical
Reżyseria:
Jacek Mikołajczyk
Tłumaczenie:
Jacek Mikołajczyk
Kierownictwo
muzyczne: Tomasz Filipczak
Bardzo chętnie bym się wybrała, tylko ani W-wa, ani Poznań nie są mi po drodze, niestety.
OdpowiedzUsuńMam ten sam problem... Jak nie gustuję w musicalach, tak ten zapowiada się interesująco.
UsuńKocham musicale, strasznie szkoda, że nie wystawiają go bliżej południa kraju. Szczególnie przy temacie fantasy można poszaleć w kwestii strojów, a zdjęcia ze spektaklu wyglądają mi na wizualny majstersztyk.
OdpowiedzUsuńNie lubię fantastyki. Natomiast film "Rodzina Adamsów" uwielbiałam. Za każdym razem mnie śmieszył. O musicalu nie słyszałam,a z chęcią bym obejrzała. 😉
OdpowiedzUsuńKocham teatr, kocham musicale. Jak będą w Lublinie (mam nadzieję, że jeżdzą po różnych miastach) to na pewno pójdę na Rodzinę Addamsów <3
OdpowiedzUsuńMyślę, że wybrali dobry moment, jak akurat nowa wersja filmu pojawiła się w kinach.
OdpowiedzUsuń