26 stycznia 2019

Humaniści i cały ten kosmos - Mel Lallande "Humaniści w kosmosie. Groteski science fiction"

Humaniści w kosmosie. Groteski science fiction to debiut Mel Lallande wydany w formie zbiorku sześciu opowiadań, które mają swoje mocne i słabe strony.

Zacznę od pozytywów i dwóch udanych utworów zatytułowanych Zmiany klimatyczne i Deus ex machina. W pierwszym z nich pisarka zrobiła naprawdę porządny research i pokazuje daleko idące konsekwencje zmian klimatycznych na całym świecie – m. in. brak wody, podniesienie temperatury czy gwałtowne zjawiska pogodowe. Miejsce po miejscu przedstawia, jak niekorzystnie zmienia się codzienne życie, stając się w istocie walką o przetrwanie. Drugi utwór zaś oparty jest na naprawdę interesującym pomyśle: otóż sprzęty domowe, ale także sygnalizacja świetlna czy środki transportu mają... osobowości. Z jednej strony to spore ułatwienie – lodówka sama liczy ilość niezbędnych kalorii i proponuje jadłospis, szafa zaś sugeruje garderobę dopasowaną do aktualnej aury. Jeśli jednak chcecie, by lampa się zapaliła, albo drzwi otworzyły, poproście je o to raczej grzecznie. Z tej przyczyny opowiadanie jest całkiem zabawne, jednak tytuł jednoznacznie kojarzy mi się z terminem teoretycznoliterackim, który oznacza zbyt proste rozwiązanie zawiłej intrygi (choć oczywiście dosłowne tłumaczenie to „bóstwo z maszyny”). Ogólnie rzecz biorąc doceniam także liczne neologizmy i opisy wymyślonych przez pisarkę zjawisk czy miejsc, obecne w prawie wszystkich utworach, wyraźnie inspirowane twórczością Douglasa Adamsa i jego serią Autostopem przez Galaktykę.



Niestety reszta opowiadań nie zdobyła mojego uznania z kilku powodów. Po pierwsze wszystkie napisane są tak samo pod względem stylistycznym, co doprowadziło do tego, że w trakcie lektury straciłam orientację, które opowiadanie teraz czytam. Język jest tu bardzo chaotyczny, autorka bez uzasadnionego powodu fabularnego stosuje nagłe przeskoki pomiędzy miejscami i postaciami, a narracja również bez wyraźnej przyczyny zmienia się jak w kalejdoskopie: z pierwszoosobowej w liczbie pojedynczej w trzecioosobową, potem znienacka pojawia się pierwsza osoba liczby mnogiej. Ponadto w dialogach kilku osób nie wiadomo, która postać się teraz wypowiada. Do tego dochodzą raczej niepotrzebne zwroty do czytelnika czy wstawki w stylu: Teraz możemy poznać naszych bohaterów (s. 143), stosowanie na zmianę krótkich i długich zdań oraz dziwny szyk zdań sprawiły, że przedzierałam się przez teksty niczym przez zaspę śnieżną. Uważam, że nie tak powinna wyglądać dobrze zredagowana, poddana korekcie publikacja. 
 

Co więcej, groteska to bardzo trudny gatunek i potykali się na niej najwięksi. W dodatku w połączeniu z science-fiction powinna nam dać efekt dającego do myślenia komizmu, jednak tu nie do końca się to udaje. Pisząc bajeczkę warto zdawać sobie sprawę, że ten gatunek literacki ma morał i to właśnie odróżnia go od baśni. Zaś tworząc opowiadania dobrze mieć pomysł na puentę, drobną refleksję czy jakąś formę zaskoczenia czytelnika czymś nowym. Dlatego też naprawdę szkoda, że Mel Lallande nie trafiła pod skrzydła np. Sekcji Literackiej ŚKF-u Logrus czy Fantazmatów, bo mogliby pomóc jej oszlifować niektóre całkiem ciekawe pomysły.

A zatem Humaniści w kosmosie. Groteski science fiction to debiut, który moim zdaniem przejdzie raczej bez echa, bo mimo dwóch nieco bardziej dopracowanych opowiadań i inspiracji humorystycznym naukowym absurdem rodem z Autostopem przez Galaktykę oraz kilku udanych neologizmów niestety nie jestem w stanie dostrzec tu czegoś, co pozwoli tekstom Mel Lallande zapaść w czytelniczą pamięć i serce. Ale oczywiście trzymam kciuki za jej kolejne kroki literackie.

Za egzemplarz recenzencki dziękuje autorce.

Autor: Mel Lallande
Tytuł: Humaniści w kosmosie. Groteski science fiction
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2018

7 komentarzy:

  1. Zapowiadało się całkiem ciekawe, szkoda tylko, że zdechło tak szybko. Mam nadzieję, że kolejne książki autorki będą na dużo wyższym poziomie.
    Swoją drogą, mam ostatnio wrażenie, że Novae Res mało się przykłada do korekty i redakcji wydawanych przez siebie książek, ale nie wiem, czy to tylko takie moje spostrzeżenie czy też faktycznie tak jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, jak widać chyba jednak nie warto u nich debiutować...

      Usuń
  2. Szkoda, że nie wyszło. Jako zdecydowany ścisłowiec bardzo cenię, gdy humaniści biorą się z głową za tematy z gatunku science fiction ;) Ale może będzie lepiej?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ogólnie ksiązki tego wydawnictwa niekoniecznie mnie przekonują, wiec sobie odpuszczę :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta niestety potwierdza, że wydawnictwo się nie wybija.

      Usuń
  4. najwyższe pokłady wyobraźni uruchamia kosmos.

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz, mam dzięki nim więcej motywacji :). Chwilowo włączyłam funkcję moderowania, bo niestety na cel wzięli mnie spamerzy, mam nadzieję, że w ten sposób szybko się zniechęcą.