Debiut
powieściowy Anny Hrycyszyn zatytułowany Zatopić
»Niezatapialną«
to połączenie romansu i powieści przygodowej ze szczyptą
steampunka. Opowiada o losach pirackiego parowca oraz jego prawie
całkowicie damskiej załogi, która od lat skutecznie wymyka się
Straży Przybrzeżnej. Tym razem na polecenie nowego ministra handlu
morskiego dowodzenie nad pościgiem obejmuje młody i ambitny Feliks
Ucelli, a ponieważ ma do dyspozycji aż dziesięć nowoczesnych
jednostek, sprawy przyjmują groźny obrót...
Pani kapitan – Jolinesse Rożnowski
kryje niełatwe dzieciństwo i skomplikowaną historię rodzinną –
jej ojciec był bowiem przeciwnikiem władzy, przez co zniknął z
jej życia na dość wczesnym etapie. Nes, bo tak każe się nazywać
główna bohaterka, musiała zatem szybko dorosnąć i usamodzielnić
się, w czym pomogło jej pewne późnonocne spotkanie w porcie, w
trakcie którego przyjęła propozycję Heile, by zaopiekować się
przeznaczonym na złom parowcem. Ona i jej załoga stają się niemal
legendarne w okolicy – dzięki kilku pomysłowym wynalazkom (tu
właśnie mamy obiecaną szczyptę steampunka) są w stanie nie tylko
pływać po rzekach i morzach. Opowieści płaszcza i szpady są
zawsze o mężczyznach, a tu możemy wreszcie poczytać choć chwilę
o zgranej ekipie charakternych dziewczyn, które grają innym na
nosie i które można szybko polubić.
Istotnym wątkiem w powieści jest romans
Nes i pewnego tajemniczego szlachcica, który pojawia się
niespodziewanie w tawernie, gdzie oboje zwracają na siebie uwagę.
Jeszcze tej samej upojnej nocy okazuje się jednak, że bohater ma
sporo do ukrycia... Właśnie wokół tej historii miłosnej
zbudowana jest cała oś fabularna utworu – do tego stopnia, że
reszta elementów jest jej całkowicie podporządkowana. Ukochany
Nes, będący honorową osobą, musi podjąć wiele trudnych decyzji,
by chociaż spróbować przekonać do siebie wybrankę. A ponieważ
ta dwójka bohaterów wysuwa się na pierwszy plan, są również
najdokładniej scharakteryzowani, głębią psychologiczną dorównuje
im tylko Edward de Succomber, starszy porucznik, będący tu jedynym
głosem rozsądku. Pozostałe postaci i świat przedstawiony są
jedynie lekko zarysowane – gdy zaczynają płonąć rządowe
plantacje ryżu, czujemy rosnące napięcie, jednak nie dowiadujemy
się, jaki obrót przybrały sprawy.
Opowieść prowadzona jest przez
narratora wszechwiedzącego, który ujawnia nam myśli postaci,
nawet, gdy przeskakują w czasie o kilka lub więcej lat wstecz.
Retrospekcje pojawiają się nie tylko w związku z ich
wspomnieniami, ale są tu podstawowym chwytem pisarki. W niektórych
przypadkach powodują, że jak w dobrym serialu odbiorca nie może
się doczekać, by poznać przyczyny niecodziennej sytuacji, jednak z
drugiej strony może też mieć w głowie lekki zamęt dotyczący
chronologii wydarzeń.
Z przykrością muszę też stwierdzić,
że informacje na tylnej części okładki mogą przynieść tej
pozycji więcej szkody niż pożytku – nie spodziewajcie się tu
bowiem szalonego tempa akcji, ani też armii zaawansowanych machin
rodem z cyberpunka, ale raczej sporej ilości informacji o okrętach i
żeglowaniu. Musicie też wiedzieć, że historia jest pisana w dość
poważnym tonie (z wyjątkiem zabawnych tytułów rozdziałów) – i
jest to w mojej ocenie sporym potknięciem sympatycznego debiutu,
spodziewałam się bowiem nieco mniej zobowiązującego stylu
narracji. Z drugiej strony wyraźnie widać, że warstwa językowa
jest starannie dopracowana – autorka pieczołowicie i konsekwentnie
dobierała słowa, by snuć swoją opowieść, dzięki czemu czyta
się ją szybko i przyjemnie. Dlatego też mimo kilku niedociągnięć
występujących w tej powieści z pewnością będę obserwować
kolejne kroki literackie Anny Hrycyszyn – bo w jej stylu i
pomysłach kryje się całkiem spory potencjał.
Zatem
jeżeli macie ochotę popływać z damską załogą na nieco
zmodyfikowanym parowcu, a także śledzić losy trudnego romansu
energicznej piratki i naiwnie honorowego szlachcica, możecie usiąść
ze szklaneczką rumu na balkonie i sięgnąć po Zatopić
»Niezatapialną«.
Autor:
Anna
Hrycyszyn
Tytuł:
Zatopić
„Niezatapialną”
Wydawnictwo:
Genius Creations
Rok
wydania:
2017
Na ten moment nie czuje się szczególnie zainteresowana - jednak romanse to nie jest coś, czego szukam. A sama książka wygląda, jakby ktoś jej okładkę składał w paincie XD
OdpowiedzUsuńEch, niestety wydawnictwo się w kwestii grafiki nie postarało... Ale wnętrze jest lepsze od okładki.
OdpowiedzUsuńAleż mnie ciągnie do tej książki, koniecznie muszę ją kupić :) Aczkolwiek okładka poraża swoim niedopracowaniem :/
OdpowiedzUsuńKup koniecznie, w czasie czytania nie patrzy się na okładkę :)
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja :) Może po nią sięgnę. Mnie tam okładka nie zraża, ważniejsze aby w środku była interesująca i porywająca 💖
OdpowiedzUsuńI to jest prawidłowa postawa mola książkowego ;) Daj znać, czy książka się podobała!
OdpowiedzUsuń