28 października 2017

Pamiętny "Amnezjak"

Po debiut książkowy Jakuba Nowaka sięgnęłam zaintrygowana tytułowym Amnezjakiem, i szybko przekonałam się, że była to jedna najpyszniejszych decyzji Głodnej Wyobraźni tego roku, bo strona po stronie z coraz większym zachwytem odkrywałam talent pisarski i barwną wyobraźnię autora. Dziewięć opowiadań science-fiction z lat 2006-2017, utrzymanych w tonie od żartobliwego do poważnego, napisanych fantastyczną, chwytającą za gardło polszczyzną, zadowoli bowiem niejedno wybredne literackie podniebienie.


TECHNOLOGIA A CZŁOWIECZEŃSTWO 

W opowiadaniu Dominiczka mówi: ludzie posiadają skorelowane z systemem nerwowym osobiste oprogramowanie, zwane manowiczem, które uruchamiane jest u każdego obywatela dzień po 16 urodzinach. Najbardziej cenne są rzadkie typy, które pozwalają na sprawne manipulowanie danymi. Kto to potrafi, rządzi światem, co pobudza czytelnika do refleksji nad wartością jednostki w nowoczesnym społeczeństwie informacyjnym oraz trudnością postrzegania, co jest prawdą, a co jest tylko wykreowane, by coś sprzedać. I do czego można się posunąć, by to niezauważalnie zrobić.

Amnezjak zaś w niezwykły sposób splata przeszłość – Wawel, Wandę i króla Władysława Jagiełłę z niejasną wojną z przyszłości, jest zabarwiony lekką szczyptą horroru i humoru, to najbardziej postmodernistyczne z opowiadań w tym tomie, łączy bowiem różne znane motywy w zupełnie nową jakość. Ponadto skłania do zastanowienia się, jaką rolę może pełnić ludzka pamięć, także w odniesieniu do języka, którego używamy – jak zapominamy pierwotne znaczenia słów i co się z nimi dzieje, gdy już to zrobimy.

Miłośnicy mitologii słowiańskiej i gier komputerowych ucieszą się zapewne z opowiadania Ekumenizm, w którym bogowie tacy jak Świętowit wracają na Ziemię i dopisują się do genomu wybrańców. I to między innymi oni mają możliwość wchodzenia do wygenerowanej komputerowo Arkony. Absolutnym majstersztykiem w tym utworze jest warstwa językowa – elegancki styl narratora trzecioosobowego, prowadzącego opowieść w czasie teraźniejszym, który ulega zmianie w trakcie rozwoju coraz bardziej dramatycznych wydarzeń, razem ze słownictwem używanym przez bohaterów. Ponadto już sam tytuł stawia ważne pytanie – czy wyznawcy różnych bóstw są w stanie współpracować i w ogóle współistnieć? Przy okazji jest to kolejny koncept, który zasługuje na rozwinięcie w pełną powieść. 



HISTORIE ALTERNATYWNE

Już pierwsza w tym zbiorze opowieść, zatytułowana Karnawał, opisująca alternatywną historię Europy roku 1875 i 1876, pokazuje ponadprzeciętną fantazję autora. Pojawienie się Sztuki pozwala Rzeszy podbić większą część Europy, a także wchodzić w Kresy, tajemnicze miejsce pomiędzy. Polacy próbują oczywiście walczyć o niepodległość, ale w takich warunkach wymaga to nie lada pomysłowości i poświęceń. Koncept jest tak oryginalny oraz niepokojący, a przy tym ma taki potencjał, że z chęcią przeczytałabym całą powieść osadzoną w tym świecie, w mojej ocenie na polu tworzenia światów alternatywnych pisarz mógłby swobodnie konkurować z Czterdzieści i cztery Krzysztofa Piskorskiego. Również opowiadanie Retro to wariacja, tym razem na temat czasów komunistycznych – śląskie kopalnie stają się przerażającą Dziurą, w której każdy mieszkaniec umiera, dorośli później, a dzieci wcześniej. Jeśli wniebowstąpienie nie wchodzi w grę, spróbuj wniebowzięcia – mówi jeden z bohaterów na stronie 264. Opisy atmosfery i tego, jak wpływa Dziura na jej lokatorów są tak sugestywne, że bez trudu można sobie wyobrazić to miejsce, a nawet poczuć jego zaduch. I mimo że nie będzie to nigdy mój ulubiony utwór, chylę czoła przed umiejętnościami autora, który doborem słownictwa wbił mnie w ziemię i trzymał tam do finałowej kropki.


NIECO BARDZIEJ ŻARTOBLIWIE

Czy zastanawialiście się kiedyś, co by było, gdyby Jim Morrison był synem oficera amerykańskiego stacjonującego w Polsce? I gdyby członek jego zespołu (tu o spolszczonym imieniu Robert) pisał nieporadne opowiadania o kapitanie Żbiku? A całość opowiedział wam Rysiek Manczarek? Już nie musicie, wystarczy sięgnąć po opowiadanie Dziwne dni i oddać się w sprawne ręce autora. I nie zauważycie, kiedy i w jaki sposób fikcja zaczyna przeplatać się z rzeczywistością i poczujecie się, jakbyście razem z bohaterami byli na lekkim haju... Z lekkim przymrużeniem oka można też potraktować opowiadanie Rychu, choć oparte jest na prawdziwym liście i paranoi tytułowego bohatera na temat pewnego polskiego pisarza. Przy okazji nie przeszkadza to w znakomitym oddaniu złożoności psychiki protagonisty. Tymi opowiadaniami autor udowadnia, że ma sporą wiedzę na temat opisywanych tu idoli i potrafi ją wykorzystać w twórczy, zabawny sposób.


O LUDZKIEJ PSYCHICE

Ciężki metal i Zimno, gdy zajdzie to opowiadania z narratorem pierwszoosobowym, dzięki któremu możemy poznać bieżące myśli i stan emocjonalny bohaterów, na przykład takie: Ania wróciła i przestrzeń w pokoju nabiera sensu, to ona ją spaja i legitymizuje (s. 367). Obie historie są jedyną w swoim rodzaju wzruszającą wycieczką do środka serc i umysłów, pisaną barwnym językiem, mają też znakomite pomysły na zawiązanie i rozwiązanie akcji. Mistrzowsko pokazują złożoność ludzkiego psyche – szeroki wachlarz ludzkich emocji i intensywność różnorodnych namiętności, które jednocześnie bardzo mocno wpływają na czytelnika. Z tego względu to najwyżej ocenione przeze mnie opowiadania w tym tomie.


NIEBYWAŁY JĘZYK

Czytając prozę Jakuba Nowaka trudno się nią nie zachwycić – przede wszystkim ze względu na wyjątkowy talent językowy i umiejętność dobierania zaawansowanych środków stylistycznych, w tym brawurowych porównań, wyrazistych metafor i przepięknych synestezji, szczególnie do opisów miejsc i uczuć:

Knajpa Robala jest jak pojedyncza komórka organizmu pasaży – z jądrem lśniącym rzędami butelek i gęstą cytoplazmą papierosowego dymu, zmieszanego z oparami wpełzającymi spod nieszczelnych drzwi: pod stołami czają się gorący smród frytownic ze straganów i lepka mgła o podejrzanej konsystencji, ulatująca z magla starej Stefanieckiej po drugiej stronie deptaka (s. 203, Retro).

Rzecz jasna, dobre science fiction nie może się obejść bez neologizmów – tak więc na kartach utworu napotkamy między innymi następujące, wymyślone przez Jakuba Nowaka, słowa: technerzy, grzybsta, łombina, czy konflakt. Co więcej, gdy trzeba, autor płynnie przechodzi ze stylu wysokiego do niskiego, dopasowując język do opisywanej sytuacji czy postaci, np. używając wulgaryzmów. Dlatego też pod względem sprawności literackiej można go śmiało porównać do takich mistrzów stylu jak Jacek Dukaj czy Anna Kańtoch.


PODSUMOWANIE
 
Mimo że podejmując próbę uporządkowania informacji na temat zbioru Amnezjak użyłam śródtytułów, nie oznacza to bynajmniej, że umieszczone pod nimi opowiadania obejmują tylko ten jeden aspekt – Rychu to także wyprawa w głąb ludzkiej psychiki, a każda z historii w kategorii Technologia a człowieczeństwo porusza istotne zagadnienia dotyczące systemu wartości jednostki i społeczeństwa. Z kolei w Ciężkim metalu nie brakuje elementów humorystycznych – np. opowieści o bliznach rodem z Zabójczej broni. Wielowarstwowość i możliwość różnorodnych interpretacji zawartych w tym tomie utworów to jedna z ich największych literackich zalet.

Proza Jakuba Nowaka jest jak wyśmienita turecka kawa – starannie przygotowana i zaparzona, intensywnie oddziałująca na czytelnika. Kipi od niespotykanych, skondensowanych pomysłów i zachwyca przyprawiającą o nieustanne ciarki warstwą językową. Łączy pozornie sprzeczne konwencje i style, doprawiając je szczyptą niezwykłych neologizmów, całkowicie angażując czytelnika zarówno emocjonalnie, jak i mentalnie. Zdecydowanie zachęcam do lektury!

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Powergraph. 
 
Autor: Jakub Nowak

Tytuł: Amnezjak

Wydawnictwo: Powergraph

Rok wydania: 2017

2 komentarze:

  1. Rzeczywiście, wygląda na to, że autor bardzo stara się dbać o językowy aspekt tekstu, ale jak czytam takie zdania, jak to o knajpie, która jest komórką deptaka, z jądrem butelek i cytoplazmą dymu, to praktycznie widzę autora, jak się klepie po plecach, zadowolony, że taką piękną metaforę wymyślił. Żeby było jasne: nie przeszkadzają mi eksperymenty czy poetyckości tekstu, ale IMO naprawdę dobre zdanie, to takie, po którym nie ma się ochoty zapytać autora, czy długo nad nim myślał ;)

    Opowiadanie "Dominiczka mówi" polecił mi ktoś znajomy, jak tylko wyszło w NF i wrażenie było podobne: że fabuła nie uzasadniała takiej ilości słowotwórstwa i technożargonu, które służyły w tekście głównie za barokowe ozdobniki, a nie za narzędzia konieczne do opisania nowego zjawiska.

    Ale jeśli chodzi o samą recenzję, to bardzo fajnym pomysłem było podzielenie tekstów na kategorie tematyczne, zamiast omawiania kolejnych tytułów, jak to się zwykle robi. Może kiedyś jeszcze dam autorowi szansę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie warstwa językowa tych opowiadań po prostu zachwyciła - mało kto potrafi tak stosować środki stylistyczne, jak Jakub Nowak. Ale masz rację, że nie wszyscy czytelnicy uznają to za wielką zaletę, postanowiłam więc pokazać tematykę poruszaną przez autora - tak, aby każdy mógł sobie wybrać, co chciałby z tego tomu przeczytać. Bo uważam, że warto - to z pewnością jeden z ciekawszych polskich pisarzy, jedyny Ted Chiang, jakiego mamy :)

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz, mam dzięki nim więcej motywacji :). Chwilowo włączyłam funkcję moderowania, bo niestety na cel wzięli mnie spamerzy, mam nadzieję, że w ten sposób szybko się zniechęcą.