Ted Chiang to arcymistrz krótkiej formy
prozatorskiej, a jego poprzedni wydany w Polsce zbiór Historia
twojego życia zrobił na mnie tak ogromne wrażenie, że
przez prawie miesiąc nie byłam w stanie zabrać się za żadną
inną książkę. Tak więc z podekscytowaniem zabrałam się za
lekturę opublikowanego właśnie przez Zysk i S-kę Wydechu,
zawierającego 9 utworów napisanych przez autora w latach 2005-2015.
Łączą je tematy na wskroś humanistyczne, skłaniające do namysłu
nad kondycją współczesnego człowieka.
Kupiec i wrota alchemika to
bardzo klimatyczne opowiadanie jakby żywcem wyjęte z Opowieści
z tysiąca i jednej nocy, dziejące się w świecie arabskim,
ku mej uciesze oparte na konstrukcji szkatułkowej. Dostawca tkanin
Fuwaad ibn Abbas trafia do niezwykłego kupca, w którego posiadaniu
znajduje się przejście do przeszłości i przyszłości. Aby jednak
ocenić, czy i dlaczego warto z niego skorzystać, tytułowy alchemik
opowiada mu kilka historii o osobach, które to zrobiły. Ta
znakomicie napisana opowieść stawia interesującą tezę – że
przeszłość i przyszłość niczym się od siebie nie różnią, bo
nie możemy ich zmienić, sprawdźcie zresztą sami, jak to możliwe.
Autor każe nam tu zastanowić się nie tylko nad naszym stosunkiem
do obu czasów, ale podnosi także temat skruchy, pokuty i
przebaczenia. Przeczytajcie je koniecznie!
Wydech w pełni dowodzi
wspaniałości wyobraźni pisarza – bowiem bohaterem i narratorem
jest tu niezwykły konstrukt, który w wyniku niepokojących zdarzeń
zaczyna analizować swoją budowę, ale także przyszłość całego
swojego gatunku. A zwrot bezpośrednio do czytelnika zwiększa nasze
zaangażowanie w tę historię. Wydaje się, że najważniejszym
pytaniem tu stawianym jest to o sens istnienia. Polecam!
Co z nami będzie to
swoiste ostrzeżenie z przyszłości, które brawurowo analizuje
kwestie wolnej woli i jej konsekwencji w świecie, w którym pojawiła
się nie dająca się oszukać przewidywarka. Co Wy byście zrobili,
gdyby się okazało, że wszystko jest z góry określone?
Cykl życia oprogramowania
to właściwie nie opowiadanie, ale tocząca się na przestrzeni
kilkudziesięciu lat mikropowieść, której główni bohaterowie Ana
Alvorado i Derek Brooks zostają zatrudnieni przez firmę
informatyczną, by pomóc w tworzeniu digientów. Są to istoty
wirtualne, ze zwierzęcymi ciałami oraz ludzką mimiką, które
posiadają psyche małego dziecka, ale potrafią się uczyć. Mają
być sprzedawane jako swego rodzaju nowocześni pupile. Początkowo
firma odnosi sukces, jednak z czasem popada w finansowe tarapaty, a
Ana i Derek adoptują swoich dotychczasowych podopiecznych i wkładają
dużo wysiłku, by rozwijali się dalej. A ponieważ technologie
dookoła zmieniają się coraz szybciej, coraz trudniej jest utrzymać
wirtualny świat dla digientów... To jedyna w swoim rodzaju opowieść
o więziach, nie tylko tych międzyludzkich, ale też o tym, że aby
coś miało wartość, musimy w to włożyć sporo zaangażowania.
Podejmuje też kwestię akceptacji innych oraz sztucznej inteligencji
– a konkretnie tego, w jaki sposób może się ona najefektywniej
uczyć. Ta historia wciągnęła mnie bez reszty, mam nadzieję, że
Wam też się spodoba.
Wszystkie cechy, dzięki którym człowiek
jest cenniejszy od bazy danych, to rezultat doświadczenia. (s. 186)
Automatyczna Niania Daceya
jest utworem przygotowanym dla Muzeum Psychologii w Ohio. Opisuje
matematyka – wynalazcę z Londynu i zbudowaną przez niego tytułową
maszynę, która miała zajmować się małymi dziećmi, a konkretnie
kołysać je, karmić i odsysać zawartość gumowej pieluchy. Pomysł
Daceya był tak szalony i miał tak daleko idące konsekwencje
kognitywne dla chłopca, którym ta niania się opiekowała, że
choćby z tego powodu warto się z nim zapoznać. To opowiadanie jako
kolejne w tym tomie skłania do namysłu nad naturą więzi
międzyludzkich i odpowiedzialności za życie, które powołaliśmy
na świat.
Polecam Wam także ten zbiór opowiadań Teda Chianga:
Prawda faktów, prawda uczuć
przebojem zdobyła me czytelnicze serce. Ma dwie nitki fabularne –
w pierwszej tubylec z Afryki uczy się czytać i pisać od
misjonarza, przez co całkowicie zmienia się jego sposób
postrzegania świata. W drugiej zaś jesteśmy świadkami rozwoju
technologii zwanej wyszukiwarką Remem, która przywoła nagranie
każdego wspomnienia z życia osoby, która jej używa. Tu głównym
bohaterem jest dziennikarz, któremu ten wynalazek jest bardzo nie w
smak, postawia więc napisać artykuł krytykujący takie rozwiązanie
– boi się bowiem, że staniemy się kognitywnymi cyborgami z
pamięcią absolutną i zaszkodzi to stosunkom międzyludzkim. W
trakcie analizy używając Remem odkrywa on jednak, że nie jest to
wcale takie oczywiste i że jego wyobrażenie na swój temat
niekoniecznie ma odzwierciedlenie w faktach... Sam tytuł też
genialnie rezonuje w obu nitkach, dając wiele pretekstów do
refleksji, pokazując różnice i podobieństwa między kulturą
oralną, piśmienną i rozwiniętą technologicznie. Każe nam
zastanowić się nad tym, czym jest prawda i jakimi zasadami
powinniśmy kierować się w życiu. Majstersztyk!
Ludzie składają się z opowieści.
Wspomnienia nie są bezstronnym zapisem każdej sekundy, naszego
życia, lecz narracją, którą układamy z wybranych chwil. (s. 237)
Wielka cisza to krótkie,
ale pomysłowe opowiadanie o rozumnej rasie, której ludzie po prostu
nie zauważyli, inteligentnie podnoszące temat wzajemnego
zrozumienia.
Mówię, więc jestem (s. 266)
Omfalos (po łacinie pępek)
przedstawia historię pani archeolog Dorothei Morrell, głęboko
wierzącej w Boga. A dzieje się tak dlatego, że dowody stworzenia
przez niego świata można znaleźć bez trudu w muszlach, kościach
pierwszych zwierząt, i drzewach, które nie mają śladów rośnięcia
czy też słojów. Dla bohaterki współczesną katedrą jest nauka,
jednak gdy trafia na informacje o pewnym artykule z zakresu
astronomii, jej przekonania zostają poddane w wątpliwość. Kolejne
znakomite opowiadanie, w którym autor porusza między innymi kwestie
aktu woli oraz ważkości podejmowanych przez nas decyzji, by znaleźć
sens swojego własnego istnienia.
Nauka nie jest tylko poszukiwaniem
prawdy. (…). Jest poszukiwaniem celu. (s. 298)
Lęk to zawrót głowy od wolności
ma zaiste oryginalny pomysł – istnieją tu bowiem urządzenia
zwane pryzmatami, które pozwalają na stworzenie równoległej linii
czasu, w której nasze alter ego, czyli parajaźń podjęła odmienną
od naszej decyzję. Pisarz przedstawia tu całą, niezwykle
intrygującą plejadę reakcji ludzi na tę możliwość – ciągłe
porównywanie i sprawdzanie, co innego mogłoby się stać, ma bowiem
różnorodny wpływ na psychikę. Pisarz pokazuje w ten sposób
problem przyjęcia odpowiedzialności za własne czyny, ale też każe
nam zastanowić się, w jakim stopniu jeden wybór może zaważyć na
całym naszym życiu. Znakomicie przemyślane i opisane.
Dodatkowym atutem książki jest posłowie
od autora, w którym omawia, co natchnęło go do napisania
poszczególnych utworów i na jakich konkretnie, potwierdzonych lub
nie, teoriach naukowych się w nich opierał. Zdecydowanie pomaga w
zrozumieniu jego intencji.
Reasumując, Wydech Teda
Chianga to popis unikatowej inwencji autora, który podejmuje
literacką wiwisekcję ludzkości, schodząc wgłąb naszego psyche i
nakazując nam starannie przeanalizować nasz system wartości.
Barwnie ilustruje, jak wpływa na nas technologia, nawet jeśli to
tylko pismo, ale także jak istotną rolę odgrywa w naszej
egzystencji wolna wola i umiejętność brania odpowiedzialności za
własne czyny. Ze świecą szukać drugiego pisarza, który tak
wielowymiarowo potrafi przedstawić te trudne tematy i tak zręcznie
łączyć nauki ścisłe z humanistycznymi. Mój mózg i wyobraźnia
pracowały podczas lektury na najwyższych obrotach, dlatego też
gorąco polecam Wam ten znakomity zbiór, który jeszcze długo
będzie rezonował w mojej pamięci.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję
wydawnictwu Zysk i S-ka.
Autor:
Ted Chiang
Tytuł:
Wydech
Tytuł
oryginału: Exhalation: Stories
Tłumaczenie:
Michał Jakuszewski,
Anna Klimasara, Jakub Małecki, Konrad Walewski, Iwona
Michałowska-Gabrych
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Rok
wydania: 2020
Może być ciekawe. Lubię od czasu do czasu sięgać po książki, które nie wpisują się w mój tzw komfort czytelniczy. Dlatego chcę spróbować tej, czy mi zasmakuje ? :) Świetna recenzja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Papierowa Łowczyni
Dziękuję, a twórczości tego autora zdecydowanie warto spróbować.
UsuńAutorowi nie mówię nie, ale z zasady mało mnie kuszą zbiory opowiadań. Wolę dłuższe utwory :).
OdpowiedzUsuńTemu autorowi zdecydowanie warto powiedzieć "tak!". On zawiera tyle treści i przesłania w swoich utworach, co inni w całych cyklach.
UsuńCzytałam ten poprzedni zbiór opowiadań i o ile nie przepadam niby za opowiadanimi, tak ten mi się podobał! Dlatego i Wydech mam w planie :D
OdpowiedzUsuńwow! mega mnie zaciekawiłaś! <33
OdpowiedzUsuńKac książkowy to zło, ja sama próbuje go zwalczyć, ale kiepsko mi idzie :) Fajne opowiadania, niektóre spodobały mi się bardziej, inne mniej, ale trochę się obawiam, bo mało miałam do czynienia z taką "poważną" fantastyką...
OdpowiedzUsuńNie ma się co bać, to naprawdę wartościowe utwory.
UsuńJestem bardzo ciekawa tego zbioru
OdpowiedzUsuń"Ludzie składają się z opowieści. Wspomnienia nie są bezstronnym zapisem każdej sekundy, naszego życia, lecz narracją, którą układamy z wybranych chwil." Sama prawda, piękne słowa.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o nim, ale brzmi zachęcająco.
OdpowiedzUsuńJa to już Chianga miałem czytać dawno temu, a jakoś do dziś jeszcze tego nie zrobiłem. Ale ten najnowszy zbiór mnie zmotywował, żeby to w końcu zrobić. W sumie to chcę kupić od razu dwa - razem z Historią. Mogę zabierać się za obojętnie który na początek? Historia musi być świetna, skoro przez miesiąc nie mogłaś się chwycić czegoś innego. Mnie to bardzo motywuje, bo oczekuję od tego autora naprawdę sporo, bo też sporo świetnych opinii się o nim naczytałem i będzie to bez wątpienia fantastyka z najwyższej półki, nie tylko efekciarsko zachwycająca, ale poruszająca umysł i sprawdzająca inteligencję. Nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńOj tak, Chiang sprawdza zarówno inteligencję, jak i wyobraźnię! A czytać możesz w dowolnej kolejności, zarówno oba tomy, jak i poszczególne zawarte w nich opowiadania.
Usuń