Immersja to powieść
science-fiction o konsekwencjach powstania zaawansowanej wirtualnej
gry, która przenosi do starożytnej Grecji w czasy kultury
minojskiej. To zarazem debiut literacki Ericka Pola, absolwenta
fizyki i informatyki, podróżnika i instruktora komandosów,
aktualnie zajmującego się programowaniem sztucznej inteligencji.
Książka ma zarówno mocne, jak i słabe strony, o których
opowiadam poniżej.
W roku 2322 Ben Atkins, naukowiec
zaangażowany w projekt IAM, czyli Immersive Almighty Multimachine
jako pierwszy ma testować MayaVR, która odtwarza Kretę w roku 1627
p.n.e.. Panuje na niej matriarchat oraz kult Matki Ziemi, największym
autorytetem jest Wyrocznia, a kobiety są zarazem wojowniczkami, jak
i Strażniczkami Zasad. Bohater zostaje pokryty nanopowłoką, a jego
ciało umieszczone w specjalnej kapsule wypełnionej częściowo
wodą, dzięki czemu po wejściu w świat gry odczuwa każdym zmysłem
wszystko, co się tam dzieje. Wydaje mu się, że będzie zajmował
się archeologią i etnografią bezpośrednią, jednak szybko okazuje
się, że nie jest jedynym awatarem, jako druga wkracza tam bowiem
Arnike, sportsmenka, mistrzyni jazdy konnej i lesbijka. Do tego, z
powodu nacisków finansowych na twórców projektu, dołącza się
wojskowy przyjmując imię Zeus, a także... czworo bardzo bogatych
turystów. I mimo że sam projekt jest tajny, nagrania z niego jakimś
cudem wyciekają na zewnątrz i wszystko zaczyna wymykać się spod
kontroli...
Już od samego początku widać ogromne
zainteresowanie autora kulturą starożytną, z niezwykłą dbałością
o szczegóły odtwarza bowiem każdy aspekt życia w minojskim
Fajstos: budynki, ceramikę i pozostałe rzemiosła, sposób
ubierania się, typowe środki spożywcze, a także warunki
naturalne, czyli trzęsienia ziemi i wybuchy wulkanów. Tworzy
piękną, idylliczną wizję społeczeństwa matriarchalnego,
żyjącego w zgodzie z naturą. Niestety, ponieważ opisy
wspomnianych wcześniej elementów zajmują pierwsze 150 stron,
cierpi na tym fabuła, która do tego momentu praktycznie stoi w
miejscu. Poza tym Erick Pol zdecydował, że ubierze kobiety na wzór
kilku figurek i ceramik rzeczywiście znalezionych przez archeologów,
co oznacza, że noszą długie spódnice i kaftany odkrywające
piersi. To moim zdaniem dość ryzykowne posunięcie – naukowcy
spierają się bowiem do dziś, z jakiego powodu (np. karmienie
dzieci) i jak często (może tylko przy rytuałach) biust kapłanek
czy szlachetnie urodzonych rzeczywiście znajdował się na wierzchu.
Jeden z badaczy w książce argumentuje, że skoro panuje tam
matriarchat, to wolność kobiet dotyczy też ich ubioru, jednak
osobiście wątpię, by płeć piękna chciałaby na co dzień spalać
sobie tak delikatną skórę na słońcu, a zakrywać nogi.
Minojska bogini z wężami z Krety
źródło: https://wodolot.wordpress.com/2011/05/04/narodni-muzeum-%E2%80%93-muzeum-narodowe-w-pradze-%E2%80%93-budynek-glowny/, dostęp 28.09.2018
Fabuła toczy się nie tylko w świecie
realnym, ale także w grze – tu zagrożeniem jest wybuch wulkanu na
Thyrze oraz właśnie przybywający stamtąd uchodźcy, ponadto coraz
potężniejsze trzęsienia Ziemi dookoła Fajstos. Powodują one tak
potężne zniszczenia i straty, że dotychczasowy system zaczyna się
chwiać, bo ludzie przestają przestrzegać Zasad i szukać
pocieszenia i przetrwania, gdzie tylko mogą. I niestety
poprowadzenie tego wątku wypadło w moich oczach dość blado, bo
bohaterowie nie mają na niego zbyt dużego wpływu, mimo że
naukowcy mówią wyraźnie, że w grze tylko w obecności obserwatora
wydarzenia posuwają się do przodu. To w dodatku nie do końca
prawda, bo MayaVR odtwarza przecież przygotowany wcześniej
scenariusz. W stosunku do zbliżonego tematyką serialu Westworld
wydarzenia tej nici
fabularnej są zdecydowanie mniej dramatyczne i zaskakujące oraz
dają mniej do myślenia. Na szczęście po koniec powieści akcja
przyspiesza i zaczyna być widoczne, że pisarz ma jakiś zamysł, ale zapewne poznamy go w pełni dopiero w kolejnej części, która właśnie
powstaje. Na razie jednak widać, że autor nie do końca potrafi zachować balans pomiędzy ekspozycją a fabułą i kierować wpływem bohaterów na świat przedstawiony.
Ogólnie
rzecz biorąc, w Immersji
mamy do czynienia z bardzo dokładnie opisanym, idyllicznym światem
starożytnego Fajstos, którym zgodnie z naturalnymi cyklami przyrody
władają kobiety. I właśnie do tego uniwersum wirtualnej gry
wkraczają klęski naturalne oraz człowiek z XXIV wieku, ze
wszystkimi swoimi pragnieniami i wartościami. I choć sam pomysł
jest znakomity, to w jego realizacji czegoś mi zabrakło, historia
nie wciągnęła mnie tak, jak sugerowałby to tytuł książki. Ale
może Wam się spodoba?
Za egzemplarz recenzencki dziękuję
wydawnictwu Uroboros.
Autor:
Erick
Pol
Tytuł:
Immersja
Wydawnictwo:
Uroboros
Rok
wydania: 2018
Mi najbardziej w książce przeszkadzały bardzo sztuczne dialogi. Natomiast motyw gry, która została stworzona jako platforma badawcza przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńFakt, dialogi nie rzucają na kolana. Sam pomysł gry jest zaś rzeczywiście dobry, ale powinno z niego wyniknąć znacznie więcej.
Usuń