06 października 2018

Połowiczne zanurzenie

Immersja to powieść science-fiction o konsekwencjach powstania zaawansowanej wirtualnej gry, która przenosi do starożytnej Grecji w czasy kultury minojskiej. To zarazem debiut literacki Ericka Pola, absolwenta fizyki i informatyki, podróżnika i instruktora komandosów, aktualnie zajmującego się programowaniem sztucznej inteligencji. Książka ma zarówno mocne, jak i słabe strony, o których opowiadam poniżej.

W roku 2322 Ben Atkins, naukowiec zaangażowany w projekt IAM, czyli Immersive Almighty Multimachine jako pierwszy ma testować MayaVR, która odtwarza Kretę w roku 1627 p.n.e.. Panuje na niej matriarchat oraz kult Matki Ziemi, największym autorytetem jest Wyrocznia, a kobiety są zarazem wojowniczkami, jak i Strażniczkami Zasad. Bohater zostaje pokryty nanopowłoką, a jego ciało umieszczone w specjalnej kapsule wypełnionej częściowo wodą, dzięki czemu po wejściu w świat gry odczuwa każdym zmysłem wszystko, co się tam dzieje. Wydaje mu się, że będzie zajmował się archeologią i etnografią bezpośrednią, jednak szybko okazuje się, że nie jest jedynym awatarem, jako druga wkracza tam bowiem Arnike, sportsmenka, mistrzyni jazdy konnej i lesbijka. Do tego, z powodu nacisków finansowych na twórców projektu, dołącza się wojskowy przyjmując imię Zeus, a także... czworo bardzo bogatych turystów. I mimo że sam projekt jest tajny, nagrania z niego jakimś cudem wyciekają na zewnątrz i wszystko zaczyna wymykać się spod kontroli...

Już od samego początku widać ogromne zainteresowanie autora kulturą starożytną, z niezwykłą dbałością o szczegóły odtwarza bowiem każdy aspekt życia w minojskim Fajstos: budynki, ceramikę i pozostałe rzemiosła, sposób ubierania się, typowe środki spożywcze, a także warunki naturalne, czyli trzęsienia ziemi i wybuchy wulkanów. Tworzy piękną, idylliczną wizję społeczeństwa matriarchalnego, żyjącego w zgodzie z naturą. Niestety, ponieważ opisy wspomnianych wcześniej elementów zajmują pierwsze 150 stron, cierpi na tym fabuła, która do tego momentu praktycznie stoi w miejscu. Poza tym Erick Pol zdecydował, że ubierze kobiety na wzór kilku figurek i ceramik rzeczywiście znalezionych przez archeologów, co oznacza, że noszą długie spódnice i kaftany odkrywające piersi. To moim zdaniem dość ryzykowne posunięcie – naukowcy spierają się bowiem do dziś, z jakiego powodu (np. karmienie dzieci) i jak często (może tylko przy rytuałach) biust kapłanek czy szlachetnie urodzonych rzeczywiście znajdował się na wierzchu. Jeden z badaczy w książce argumentuje, że skoro panuje tam matriarchat, to wolność kobiet dotyczy też ich ubioru, jednak osobiście wątpię, by płeć piękna chciałaby na co dzień spalać sobie tak delikatną skórę na słońcu, a zakrywać nogi. 

 Minojska bogini z wężami z Krety

Fabuła toczy się nie tylko w świecie realnym, ale także w grze – tu zagrożeniem jest wybuch wulkanu na Thyrze oraz właśnie przybywający stamtąd uchodźcy, ponadto coraz potężniejsze trzęsienia Ziemi dookoła Fajstos. Powodują one tak potężne zniszczenia i straty, że dotychczasowy system zaczyna się chwiać, bo ludzie przestają przestrzegać Zasad i szukać pocieszenia i przetrwania, gdzie tylko mogą. I niestety poprowadzenie tego wątku wypadło w moich oczach dość blado, bo bohaterowie nie mają na niego zbyt dużego wpływu, mimo że naukowcy mówią wyraźnie, że w grze tylko w obecności obserwatora wydarzenia posuwają się do przodu. To w dodatku nie do końca prawda, bo MayaVR odtwarza przecież przygotowany wcześniej scenariusz. W stosunku do zbliżonego tematyką serialu Westworld wydarzenia tej nici fabularnej są zdecydowanie mniej dramatyczne i zaskakujące oraz dają mniej do myślenia. Na szczęście po koniec powieści akcja przyspiesza i zaczyna być widoczne, że pisarz ma jakiś zamysł, ale zapewne poznamy go w pełni dopiero w kolejnej części, która właśnie powstaje. Na razie jednak widać, że autor nie do końca potrafi zachować balans pomiędzy ekspozycją a fabułą i kierować wpływem bohaterów na świat przedstawiony.

Ogólnie rzecz biorąc, w Immersji mamy do czynienia z bardzo dokładnie opisanym, idyllicznym światem starożytnego Fajstos, którym zgodnie z naturalnymi cyklami przyrody władają kobiety. I właśnie do tego uniwersum wirtualnej gry wkraczają klęski naturalne oraz człowiek z XXIV wieku, ze wszystkimi swoimi pragnieniami i wartościami. I choć sam pomysł jest znakomity, to w jego realizacji czegoś mi zabrakło, historia nie wciągnęła mnie tak, jak sugerowałby to tytuł książki. Ale może Wam się spodoba?

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Uroboros.

Autor: Erick Pol
Tytuł: Immersja
Wydawnictwo: Uroboros
Rok wydania: 2018

2 komentarze:

  1. Mi najbardziej w książce przeszkadzały bardzo sztuczne dialogi. Natomiast motyw gry, która została stworzona jako platforma badawcza przypadł mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, dialogi nie rzucają na kolana. Sam pomysł gry jest zaś rzeczywiście dobry, ale powinno z niego wyniknąć znacznie więcej.

      Usuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz, mam dzięki nim więcej motywacji :). Chwilowo włączyłam funkcję moderowania, bo niestety na cel wzięli mnie spamerzy, mam nadzieję, że w ten sposób szybko się zniechęcą.