Nowa młodzieżówka science fiction
Brandona Sandersona, a konkretnie pierwsza z jej czterech części,
zatytułowana jest Do Gwiazd i od razu zdradzę, że
dostarcza ogromnie dużo przyjemności przy lekturze.
Rzecz dzieje się na planecie Detritus,
której orbita pełna jest kosmicznego złomu od czasu do czasu
spadającego na powierzchnię, ale niestety, oprócz cennych surowców
do odzyskania, kryje także groźną i niezwykle tajemniczą rasę
Krelli, którzy urządzają regularne naloty na ludzkie osady.
Dlatego też od ponad 70 lat większość populacji po stracie
wszystkich baz danych zamieszkuje jaskinie poniżej poziomu gruntu, a nad ziemią
znajduje się jedynie Alta – baza wojskowa z obroną
przeciwlotniczą i kilka pól uprawnych. Główną bohaterką jest
siedemnastoletnia Spensa, ambitna i wygadana dziewczyna z głową
naszpikowaną ideałami, która nie miała do tej pory łatwo w życiu
– bowiem jej ojciec, pilotując myśliwiec w czasie bitwy odłączył
się od eskadry i chciał uciec z pola walki. Protagonistka jest
zdeterminowana, by oczyścić jego imię i zostać najlepszą adeptką
szkoły pilotażu, jednak od lat wszystko i wszyscy są przeciwko
niej. Choć nie chce wrócić do polowania na szczury, to egzamin
wygląda na ustawiony, a gdy niespodziewanie zyskuje wsparcie Cobba,
byłego skrzydłowego ojca, pani admirał zakazuje jej spać i jeść
w bazie. Nastolatka nie ma więc wyjścia i nocuje w pobliskiej
odkrytej przez siebie jaskini, gdzie znajduje dwie intrygujące
rzeczy, które mogą odmienić jej los... W eskadrze jest
dziesięcioro kadetów, ale instruktor od razu zapowiada, że tylko
jedna albo dwie osoby dotrwają do końca szkolenia.
Jeśli chodzi o bohaterów, najbardziej
wyrazista jest Spensa, pseudonim Spin, z mocnym charakterem i nieposkromionym
językiem oraz sporą pewnością siebie. I to właśnie ona jest
narratorem powieści, dzięki czemu poznajemy dokładnie jej całkiem
ciekawe przemyślenia i możemy obserwować jej zmierzający w
naprawdę interesującą stronę rozwój. Ja polubiłam ją z miejsca,
a i pozostałe postaci mają swoje własne historie i czasem
zaskakujące tajemnice, które krok po kroku odkrywamy ze Spensą.
Fabuła trzyma w coraz większym napięciu – Krelle nie oszczędzają
bowiem ludzi i atakują coraz zacieklej, a zasoby do budowy statków
szybko się kurczą. Wszyscy boją się kolejnej bomby burzącej, bo
może ona cofnąć całą społeczność o kilkadziesiąt lat
rozwoju. I nawet nieopierzeni kadeci biorą udział w misjach, które
owocują coraz poważniejszymi stratami... A emocjonujące i lekko
zaskakujące zakończenie wprowadza bardzo obiecujące otwarcie
kolejnych tomów.
Model myśliwca, którym latają kadeci, czyli Poco, dostęp 18.04.2019, źródło:
Jak na science-fiction przystało jest tu
co nieco nauki m.in. w postaci licznych opisów elementów konstrukcji
myśliwców, ucieszycie się zapewne ze znakomitych grafik tych
statków oraz mapy terenu. No i przede wszystkim jest to, co sprawia
zdecydowanie największą frajdę, czyli same loty eskadry, elementy
taktyki walki powietrznej i intensywne emocje, które temu towarzyszą. Pod
kątem językowym zaś uśmiech na twarzy wywołują wypowiedzi
Spensy, często będące pogróżkami rodem z opowieści jej babki o
Boewulfie, Boudice czy Conanie. I dlatego mimo ponad 600 stron objętości
powieść czyta się w okamgnieniu.
O tym statku i stworku dowiecie się więcej podczas lektury, dostęp 18.04.2019, źródło:
Pisarz sprawnie realizuje popularne
motywy z young adult – kształtowanie się własnej
tożsamości, szczególnie w postaci zderzenia ideałów z realiami dnia
codziennego i w relacjach z innymi ludźmi. Nie brakuje też tak
lubianego przez fanów autora pierwiastka bohaterskiego, ale zdradzę
ten temat tylko tyle, że ma z tym coś wspólnego humanoidalna
geneza chaosu. W porównaniu jednak do Archiwum Burzowego Światła
tu świat i intryga są dużo mniej zaawansowane, jak to w
młodzieżówkach bywa. Zaś w kwestii interpunkcji zaobserwowałam
jeden powtarzający się błąd: wędrujące kropki. W wielu
miejscach nie ma ich na końcu zdań, a w innych są nagle dwie obok
siebie, albo też dwie zamiast trzech. Jakby się umówiły i
poleciały do gwiazd. Również ilustracja na okładce nie oddaje w
pełni treści książki, bo Spensa ma szarobrązowe, nie rude włosy.
Ale to tylko drobiazgi.
A na koniec okładki angielskiej wersji książki, dostęp 18.04.2019, źródło:
Dlatego też Do Gwiazd Brandona Sandersona to pierwszy tom moim zdaniem dobrze się zapowiadającej, sprawnie opowiedzianej i budzącej sporo emocji serii. To opowieść o szukaniu odpowiedzi na pytanie czym jest w swej istocie tchórzostwo i odwaga, gdzie przebiega granica między nimi, jak mądrze korzystać z wolności i innych przywilejów dorosłości, a wszystko to z wyrazistą, charakterną bohaterką u sterów myśliwca. Nie pozostaje mi zatem nic innego jak polecić Wam tę książkę i życzyć odlotowej lektury.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję
wydawnictwu Zysk i S-ka.
Autor:
Brandon Sanderson
Tytuł:
Do Gwiazd
Tytuł
oryginału: Skyward
Tłumaczenie:
Zbigniew A. Królicki
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Rok
wydania: 2019
Czeka w kolejce do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńTo życzę dobrej zabawy!
UsuńUwielbiam Sandersona, więc na pewno przeczytam, choć wcześniej pewnie sięgnę po "Rytmatystę", który z kolei już czeka na mnie na mojej półce.
OdpowiedzUsuńTeż mam "Rytmatystę" na liście do przeczytania. No i miłej lektury!
UsuńTa książka byla dla mnie pierwszym spotkaniem z twórczością Sandersona i uważam je za naprawdę udane!
OdpowiedzUsuńDla mnie to też bardzo udana lektura, mam nadzieję, że dzięki niej nabierzesz ochoty na zapoznanie się z resztą książek autora!
UsuńSporo dobrego słyszałam o tym autorze, muszę spróbować :D
OdpowiedzUsuńSanderson to pisarz bardzo przyjazny czytelnikowi, no i jakie on tworzy niesamowite światy i ciekawych bohaterów! Naprawdę warto!
UsuńJa niedawno odkryłam w sobie pasje do since fiction, a "Do Gwiazd" już mam na półce <3 Nie mogę się doczekać lektury i muszę przyznać, żę podsyciłaś moją ciekawość. Trochę obawiam się tych opisów konstrukcji statków i mam nadzieję, że rysunki będą pomocne. I nasza polska okładka jest najgorsza ze wszystkich :(
OdpowiedzUsuńSpokojnie, opisów technologii jest w sam raz. To miłej lektury!
Usuń