03 lutego 2019

Smokocepcja - antologia Fantazmatów "Dragoneza"

Rok 2019 dopiero się zaczął, a ja już znalazłam mocnego kandydata na ulubiony zbiór opowiadań, czyli Dragonezę. Znajdziecie w niej 20 poświęconych smokom utworów zebranych i zredagowanych przez znakomity zespół Fantazmatów. Panują tu różnorodne nastroje – od filozoficznego, przez emocjonalny do humorystycznego, odmienne style – przygodowy, historyczny czy horrorowaty, a przede wszystkim pojawia się cała plejada niezwykłych smoków i istot im podobnych, pochodzących z legend, opowieści religijnych czy też tych z innych światów lub planet. Ja bawiłam się przy lekturze doskonale, a czemu z czystym sumieniem mogę polecić Wam tę antologię, piszę poniżej, podejmując próbę uszeregowania tematycznego zebranych tu utworów.



Z INSPIRACJAMI RELIGIJNYMI

Podtytuł mówi sam za siebie, a pierwiastki te bardzo zgrabnie wykorzystują: Katechon Marcina Tomasiewicza, Kobieta, która słyszała smoki Agnieszki Fulińskiej oraz Siej kwiaty, zbieraj ogień Krzysztofa Matkowskiego. Pierwsze opowiadanie dzieje się w naszym świecie w styczniu 1077 roku i opisuje bardzo nietypowy punkt widzenia konfliktu między papiestwem i cesarstwem. Rycerz Tybald dostaje rozkaz zabicia smoka, by finalnie usunąć tajemniczego Katechona, który powstrzymuje przyjście Antychrysta. To zdecydowanie jedno z najlepszych opowiadań w tym zbiorze - zarówno ze względu na sam koncept, jak i jego brawurową realizację oraz bardzo zgrabny styl z łacińskimi wstawkami. Kobieta, która słyszała smoki nawiązuje do historii świętego Jerzego – otóż gadziny, które znajdują się między innymi na obrazach z nim zaczynają mówić coś do pewnej praczki, która jednak ani w ząb nie rozumie ich języka. Rozwiązania zagadki podejmuje się współpracownik biura cesarskiego inspektora do spraw specjalnych, a ma ono coś wspólnego z oryginalnymi baskijskimi wierzeniami. To znakomicie napisane opowiadanie, wciągające z każdą stroną coraz bardziej, pokazuje jedną z najoryginalniejszych wizji smoka, z jaką do tej pory się spotkałam. Koniecznie je przeczytajcie! A Siej kwiaty, zbieraj ogień to utwór z elementami horroru, w którym pokazane są losy polskiej rodziny z czasów komunizmu i wpływu, jaki ma na nią unikalna roślina. A jej tajemnica wywoła w niejednym czytelniku ciarki na plecach...


HUMORYSTYCZNE

Najlepiej wypada tu opowiadanie Miluś Artura Olchowego (jego Czarownicę znad Kałuży już Wam rekomendowałam), w którym bohater namówiony przez partnerkę jedzie kupić domowego pupila, czyli smoka, a potem sprawy w zabawny sposób wymykają się spod kontroli, gdy Miluś rośnie do rozmiarów małej stodoły i leci polować do Białowieży. Zgrabne użycie ironii i środków stylistycznych, a także inteligentne spostrzeżenia na temat związków i opieki nad zwierzętami zapewniają znakomitą rozrywkę. Nie gorzej bawiłam się przy lekturze Miniaturki Magdy Brumirskiej, w którym stażystka smoczej weterynarii próbuje ratować z opałów smoczka rasy orientalnej i jego nieogarniętego pana. A jej styl i pomysłowość przypominają nieco pisarstwo Marty Kisiel. Trzecim humorystycznym utworem jest Co dwie głowy to nie jedna Krzysztofa Rewiuka, wręcz przepełnione cytatami z popkultury, w którym lokalny król wynajmuje mistrza Fantazego, by wyleczył jego dwugłowego smoka z bardzo nietypowej przypadłości. 
 
Ilustracja autorstwa Alicji Tempłowicz do opowiadania Kobieta, która słyszała smoki

REFLEKSYJNE

Do tej kategorii zaliczyłabym Dzieci Posejdona Magdaleny Kucenty, Starego Bajarza Krzysztofa Banacha, oraz Egzegezę Szalonego Gnostyka Sylwestra Gdeli. Pierwszy utwór pokazuje planetę niemal całkowicie pokrytą wodą, na którą przybyli ludzcy osadnicy i zbudowali podwodne miasta, a w jednym z nich pracuje Arethousa, badaczka na wózku inwalidzkim. Narracja trzecioosobowa jest tu przeplatana pierwszoosobową: myślami wspomnianej bohaterki, szczególnie jej emocjami wobec swojej niepełnosprawności, niechęci do używania egzoszkieletu, a także konsekwencjami tego wszystkiego w jej relacjach międzyludzkich. Bardzo wiarygodne przemyślenia i uczucia sprawiają, że utwór czyta się znakomicie. Stary Bajarz to równie poruszająca historia – mnich przybywa do starego mędrca, by pomógł mu odnaleźć Shenlonga, smoka panującego nad deszczem i wiatrem, zaś zakończenie historii niesie jedno z największych zaskoczeń w tym tomie. Egzegeza Szalonego Gnostyka to bez dwóch zdań najdziwniejsze, ale też najbardziej zaawansowane filozoficznie i stylistycznie opowiadanie w Dragonezie. Bohater ucieka od prawdziwego świata w myślobrazy, zgodnie z tytułem próbując nam objaśnić swój sposób myślenia, ocierając się o m.in. o filozofię buddyjską czy strumień świadomości. 
 
Ilustracja autorstwa Patrycji Smagi do opowiadania Katechon

PRZYGODOWE

Tu umieściłabym następujące utwory: Norddragen Aleksandry Cebo, Żmije Przemysława Morawskiego, Zimną Perłę Barbary Januszewskiej oraz Donnerwetter Krzysztofa Adamskiego. Pierwsze trzy mają oryginalne pomysły na wykorzystanie motywu smoka, jednak w trzech ostatnich dość łatwo domyślić się, co się stanie. Norddragen zabiera nas w czasy Wikingów i opowiada legendę o pierwszym drakkarze, którą ze względu na pomysłowość i zaradność bohaterów czyta się z zapartym tchem. Żmije zaś toczą się w świecie przypominającym szlachecką Polskę (z odpowiednio stylizowanym językiem), w którym dwoje braci nad grobem ojca musi raz na zawsze rozwiązać toczący się między nimi konflikt, w którym znaczącą rolę odegra tajemniczy zakon. Zimna Perła opowiada o tytułowym klejnocie, który po niemałym wysiłku trafia w ręce pewnej poławiaczki, jednak pierwotny właściciel nie chce z niej zrezygnować. Jest tu naprawdę dobry pomysł na rozwiązanie akcji. Donnerwetter to opancerzony pociąg, którym wojsko wspomagane przez krasnoludy udaje się do leża nieaktywnego ostatnio smoka, by zabrać jego skarby. Dla miłośników czystej akcji.


WSPÓŁCZESNE

We współczesnym świecie toczą się następujące utwory: Na psa urok Michała Rybińskiego, Wycinki z utraconego świata Macieja Bachorskiego, Coś do naprawy Anny Marii Vanitachi, a także Wspiąć się na górę Niitaka Michała Mądrawskiego. Pierwsze dwa są znakomite, pozostałe dwa zaś zdecydowanie nie znalazły się w gronie moich ulubieńców. Na psa urok jest nie tylko lekko humorystyczne, bo główny bohater ma zdobyć licencję na policyjnego smoka, ale sam pomysł na to, jak te istoty znalazły się na Ziemi i w jakich tarapatach się znalazły, jest po prostu genialny. Do tego poznajemy niezwykłe myśli oswajanej gadziny (i przy okazji parę zgrabnych neologizmów), a finał kładzie na łopatki resztę opowiadań z tego naprawdę mocnego tomu. I z tych względów bezsprzecznie zdobywa tytuł mojego ulubieńca w Dragonezie. Panie Michale, czy planuje Pan napisać ciąg dalszy tej historii?
Wycinki z utraconego świata to w zasadzie thriller fantasy, w którym pojawiające się nie wiadomo skąd stada smoków palą do gołej ziemi coraz więcej miast. Zachęca do refleksji na temat tego, jak ludzkość poradzi sobie z apokalipsą i niewiadomą. Coś do naprawy to sympatyczny pomysł dla młodszych czytelników o świecie obok, jednak jego logika i realizacja wypada blado. Wspiąć się na górę Niitaka niestety powiela pewien znany pomysł na konstrukcję i osobiście nie byłam tu w stanie znaleźć żadnej puenty. 
 
Ilustracja autorstwa Marka Grabosia do opowiadania Wycinki z utraconego świata


ISTOTY SMOKOPODOBNE

O takich istotach opowiadają: Popiół Krzysztofa Dezyderiusza Sautera, Jedna jedyna Aleksandry Buczek-Stachowskiej, a także Żywożmija Barbary Mikulskiej. W Popiele pająkoczłek Derakh'zaq ma koszmarne sny o zagładzie jego miasta w ogniu – i szybko przekonuje się, że rządzące społecznością matriarchinie nie chcą zarządzić jego ewakuacji... Polecam wam ten utwór gorąco, bo ani przez chwilę nie będziecie spodziewać się, w którą stronę zmierza historia i jakie będzie jej rozwiązanie. Majstersztyk! Jedna jedyna to opowieść o grupie naukowców, którzy sterraformowali planetę Aoii i dzięki nanotechnologii zaczęli się czuć zdecydowanie zbyt pewni siebie. Ten utwór nie zdobył mojego uznania, bo po pierwsze nie ma zbyt wiele wspólnego ze smokami, a refleksja tu przedstawiona jest raczej oczywista. I na koniec Żywożmija, sympatyczny utwór z elementami detektywistycznymi i tytułowym potworem w tle, który ma intrygujący pomysł, jednak wykonanie nie jest jeszcze idealne – nieco chaotyczna narracja, zmiany bohaterów i przeskoki w czasie powodują, że czytelnik może się poczuć nieco zagubiony.

PODSUMOWANIE

Reasumując, Dragoneza pokazuje smoki w rozlicznych, arcyciekawych wersjach i interpretacjach: japońskie, chińskie, nordyckie, te z pseudohodowli i stworzone przez zaawansowaną naukę, siedzące na skarbach, te do zabicia, wyleczenia albo też oswojenia czy zrozumienia. Ta niezwykła różnorodność sprawia, że lektura tego zbioru to czysta przyjemność – i to zarówno dla tych, co lubią się w trakcie lektury oddać refleksji, wzruszeniom bądź też po prostu dostarczyć sobie porcji niezłej rozrywki. Palce lizać!

A cały ten tom za darmo ściągniecie stąd.


Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Fantazmaty.

Autorzy: Krzysztof Adamski, Maciej Bachorski, Krzysztof Banach, Magda Brumirska, Aleksandra Buczek-Stachowska, Aleksandra Cebo, Agnieszka Fulińska, Sylwester Gdela, Barbara Januszewska, Magdalena Kucenty, Krzysztof Matkowski, Michał Mądrawski, Barbara Mikulska, Przemysław Morawski, Artur Olchowy, Krzysztof Rewiuk, Michał Rybiński, Krzysztof Dezyderiusz Sauter, Marcin Tomasiewicz, Anna Maria Vanitachi
Tytuł: Dragoneza
Wydawnictwo: Fantazmaty
Rok wydania: 2019

8 komentarzy:

  1. Dużo nieznanych nazwisk ;) Dobrze! Ja ostatnio poszukuję opowiadań, Dragonezę pobrałam już wczoraj, w dniu premiery i zobaczymy, jak mi podejdzie. Dobrze, że jest różnorodnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Sięgnąłem po ten zbiór opowiadań. I muszę przyznać ze po 1 czyli "Kobieta, która słyszała smoki" stwierdziłem ze nie mam zamiaru czytać dalej. 1 opowiadanie to dla mnie 1/10. I się zniechęciłem sadząc ze reszta będzie podobna. Wiem, głupie. W końcu to dopiero pierwsze z kilku. Ale dzięki twojej recenzji jeszcze raz sięgnę po tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, reszta nie jest podobna, każdy utwór tu różni się od pozostałych. Mi się akurat to opowiadanie całkiem podobało, bo było w nim coś dla mnie nowego (czyli baskijskie wierzenia), ale to wszystko kwestia gustu.

      Usuń
  3. Zgadzam się z przedmówcą, że pierwsze opowiadanie nie jest dobre. No, mi nie podeszło. Później jednak lepiej. Biorąc pod uwagę fakt, że zbiorek jest za darmo, naprawdę nie ma na co narzekać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nawet jest z czego się cieszyć, każdy znajdzie tu coś dla siebie, a mnie też bardzo raduje porządna redakcja i korekta :)

      Usuń
  4. Brzmi ciekawie, postaram się kiedyś wcisnąć w swój grafik czytelniczy, ale nie przepadam za czytaniem ebooków więc rzadko to robię. Najpierw chcę przeczytać zbiór pokonkursowy "Dzieje się" (też za darmo do ściągnięcia).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O "Dzieje się" pisałam na facebooku wraz z linkiem, ale mam tyle rzeczy w kolejce do przeczytania, że żaden ebook, nawet darmowy się już nie zmieści ;)

      Usuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz, mam dzięki nim więcej motywacji :). Chwilowo włączyłam funkcję moderowania, bo niestety na cel wzięli mnie spamerzy, mam nadzieję, że w ten sposób szybko się zniechęcą.