Cześć, i dzięki za ryby. W
zasadzie niegroźna to dwa ostatnie tomy prześmiewczego
cyklu science fiction Autostopem przez Galaktykę
Douglasa Adamsa. I mimo że premiera tych dwóch powieści miała
miejsce odpowiednio w 1984 i 1992 roku, ciągle wywołują uśmiech
na twarzach czytelników i nadal nie powstało nic choć odrobinę do
nich zbliżonego.
Jako że sam autor nazwał te utwory
trylogią w pięciu częściach, warto docenić poczucie humoru
wydawcy i formę, w jakiej opublikowana została niniejsza seria –
pierwszy tom oddzielnie, a kolejne woluminy zawierają po dwie
powieści. W ten sposób życzeniu pisarza stała się zadość, a
eleganckie wydanie w twardej okładce z zabawnymi rysunkami Janusza
Kapusty zachęca do postawienia go na półce.
CZEŚĆ, I DZIĘKI ZA RYBY
Od zniszczenia Ziemi pod budowę
kosmicznej autostrady minęło 8 lat, planeta jednak pojawiła się
znowu, a na niej nasz stary znajomy Artur Dent, z nieodzownym
ręcznikiem. Wysiadłszy ze statku kosmicznego, po wielu próbach i
marszu w deszczu udaje mu się wreszcie złapać stopa, a w
podwożącym go samochodzie poznaje niezbyt sympatycznego kierowcę
oraz jego siostrę, dla której z miejsca całkowicie traci głowę...
A łączy ich wiele – oboje pragną bowiem coś odnaleźć:
Fenchurch to, co znalazła i utraciła, Artur zaś autora/autorów
zawartego w tytule powieści napisu na niewielkim okrągłym
akwarium, które mu podarowano. Pojawia się też Rob McKenna, zwany
Bogiem Deszczu, John Watson mieszkający w domu wywiniętym na
zewnątrz oraz rzecz jasna Ford Prefect, nadal pracujący dla
Autostopem przez Galaktykę. Występuje
wreszcie Marvin, w istotnej, acz epizodycznej roli.
Angielska okładka książki, źródło:
Głównym wątkiem jest tu miłość
rozkwitająca między Arturem i Fenchurch, przy czym z całą
pewnością nigdzie nie znajdziecie tak przedstawionego i opisanego
romansu: Nawet spękany beton wydawał się mu nieznośnie
zmysłowy (s. 149). A także:
Pożądał jej zdecydowanie i całkowicie (...) i
chciał z nią robić więcej rzeczy niż istnieje na to określeń
(s. 123). Ta część jest ze wszystkich najbardziej luźna fabularnie
i najspokojniejsza pod względem wydarzeń, choć nadal rozśmiesza i
relaksuje, celnie komentując absurdy naszego życia. I chyba
najlepiej podsumowują ją następujące słowa samego autora:
Historia ta zawiera morał, ale w tej chwili wypadł
kronikarzowi z głowy
(s. 310).
W ZASADZIE NIEGROŹNA
Już od pierwszego rozdziału widać, że
omawiane tu przez mnie dwa tomy dzieli kilka lat, i po wyraźnie
słabszej czwartej części, autor wrócił ze świeżymi pomysłami
i tym, za co lubimy Autostopem przez Galaktykę. A
zatem znów pojawiają się zwariowane teorie pseudonaukowe,
zaawansowane technologicznie gadżety, planety z absurdalnymi
systemami społecznymi, żarty z religii, filozofii, sposobów
działania korporacji, kultu telewizji, a przede wszystkim z
zachowania nastolatków.
Jedna z angielskich okładek książki, źródło:
https://www.bookdepository.com/Mostly-Harmless-Douglas-Adams/978033050858, dostęp 14.09.2018
Tak się
bowiem składa, że w tej części szukając swojego miejsca w
uniwersum Artur rozbija się na pewnym niezbyt rozwiniętym globie, i
zostaje tam Sandwich Manem. Niespodziewanie przybywa do niego
Trillian, oświadczając mu, że ona sama ze względu na
międzyczasową pracę nie jest w stanie dalej opiekować się ich
wspólną latoroślą. Drugą linią fabularną są losy Tricii,
brytyjskiej prezenterki, której marzy się znacznie lepiej płatne
stanowisko, najlepiej w amerykańskiej telewizji. Tak więc gdy w jej
ogródku lądują kosmici, nie waha się ani chwili, by udać się z
nimi i, rzecz jasna wszystko nagrywając, przelicza dla nich
astrologię uwzględniającą nowy obiekt w Układzie Słonecznym,
czyli Ruperta. Trzeci wątek to wyjątkowo niebezpieczne przygody
Forda Prefecta, który ze zdumieniem dowiaduje się, że Autostopem
zostało kupione przez koncern NieskończonoMęt i skierowało go do
działu krytyków kulinarnych. Co gorsza, zaczęli bardzo
skrupulatnie rozliczać wszelkie wydatki służbowe, co nie przypada
do gustu naszemu bohaterowi, bierze więc sprawy w swoje ręce i
pożycza sobie ident-iizer
nowego szefa, by za jego pomocą dokonać drobnych zmian w systemie
nerwowym komputera. I odkrywa straszną prawdę: na oficjalnie
nieistniejącym 13 piętrze budynku stworzone zostało Autostopem
2.0, a napis na nim głosi: Panikuj!
(s. 485).
A zatem
jeśli chcecie dowiedzieć się, dlaczego kanapka ze śledziem jest
siłą napędową wszelkich zmian, ile zastosowań może mieć zwykły
ręcznik i jak działa system smart-o-dychowy,
niezwłocznie bierzcie się za lekturę W zasadzie
niegroźnej. To pełne
niespodziewanych wydarzeń i zabawnych nonsensów godne zakończenie
niepowtarzalnej trylogii w pięciu częściach. I do tego większość
spostrzeżeń autora, dotyczących ludzkich zachowań i motywacji, a
także wyznawanych przez nas wartości, czy też praw rządzących
telewizją lub korporacjami nie straciło nic a nic na aktualności.
A więc: (nie) panikujemy, ręcznik w gotowości i czytamy, bo
przecież na odstresowanie nie ma nic lepszego niż inteligentne
science fiction polane sosem z absurdu.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję
wydawnictwu Zysk i S-ka.
Autor: Douglas Adams
Tytuł: Cześć, i dzięki za ryby. W zasadzie niegroźna
Tytuł oryginału: So Long, and Thanks for All the Fish. Mostly Harmless
Tłumaczenie: Paweł Wieczorek
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2018
Trochę mam obawy przed sięgnięciem po Adamsa, choć bardzo lubię gatunek. Boję się, że mogę się nie polubić z absurdalnością występującą u autora. Niemniej jednak jest to nazwisko ważne dla literatury fantasy i sf, więc czuję się nieco zobowiązana, żeby chociaż spróbować ;)
OdpowiedzUsuńW tej absurdalności jest jednak logika, więc warto zaryzykować. I naprawdę można się pośmiać!
Usuń