27 lutego 2021

Świat jest grą – Magdalena Kucenty „Zodiaki. Genokracja”

Twórczość Magdaleny Kucenty śledzę od jakiegoś czasu, bo podobają mi się jej zgrabnie skonstruowane opowiadania, z których trzy uzyskały nawet nominację do nagrody im. J.A. Zajdla. Zdecydowałam więc sprawdzić, jak autorka rozwinęła serię historii o modyfikowanych genetycznie bohaterach mających imiona astrologicznych znaków – tym razem w formie swojej pierwszej powieści biopunkowej zatytułowanej Zodiaki. Genokracja – i niestety nie jestem w pełni usatysfakcjonowana po lekturze.

 

Po epidemii mutacyjnej bogatsza ludność Ziemi schroniła się pod biokopułami miast państw, a bliżej mamy okazję poznać Oonę – jedno z polis Nowej Hellady. Na pierwszy plan wysuwają się tu działania nietypowej, bo poddanej inżynierii genetycznej rodziny z Wieży Zodiaków, w której każdy posiada jakieś nadludzkie umiejętności. Najpierw poznajemy Capricorna, który potrafi przeprowadzać zaawansowane analizy danych. Współpracując z genokratą Loukianem zostaje wmanewrowany w nielegalną walkę z przypominającym smoka deformantą Draakiem, niepokonanym do tej pory czempionem Jamy. Sprawy wymykają się jednak spod kontroli i na odsiecz bratu rusza Pisces, a konkretnie jej śmiercionośna osobowość Hare, zaś na polecenie ojca posprzątać po obojgu ma ich składająca się z dwóch umysłów siostra Gemini. I tak po kolei poznajemy wcześniejsze i późniejsze wersje kolejnych członków nietypowej familii oraz jej głęboko skrywane, ze wszech miar szokujące sekrety.

Najmocniejszą stroną powieści są bez wątpienia bohaterowie – z przyjemnością można obserwować zmagania inteligentnego Koziorożca, nieco szalonej Pisces i historię ich burzliwego związku, ciekawość budzi posiadająca dwie odrębne osobowości Gemini, czy też zaawansowany umysł Virgo. Autorka włożyła dużo wysiłku w przemyślenie każdego z nich i dzięki temu z pewnością wyróżniają się wśród innych fantastycznych postaci, egzamin zdaje także ich lojalność wobec siebie nawzajem. Ciekawie skonstruowani są także niespokrewnieni z Zodiakami deformanta Draak i posiadający cybernetyczną rękę Ro, przedstawiciele niższych kast Oony.

Niestety, widać, że pisarka nie czuje się jeszcze swobodnie w długiej formie – po składnym początku, będącym w gruncie rzeczy zamkniętym opowiadaniem, następuje dość chaotyczna fabuła, składająca się z niezbyt ściśle powiązanych ze sobą scen, która w moim odczuciu stała się jedynie pretekstem do pokazywania mocy kolejnych Zodiaków. Być może lepszą strategią dla autorki okazałoby się wydanie zbioru opowiadań, a nie zabieranie od razu za powieść. Od pewnego momentu silnie odczuwałam sztuczność stworzonego tu świata, który był dla mnie jedynie ładnie namalowanym tłem dla postaci, a na domiar złego opowieść skończyła się w takim miejscu, w którym moim zdaniem powinna się zacząć walka bohaterów o swoje. Po przeczytaniu finału w pierwszym odruchu sprawdziłam, czy zapowiadany jest ciąg dalszy, ale nie znalazłam nigdzie takiej informacji. Co gorsza, poznając istotę tego uniwersum, dojść można tylko do jednego wniosku – że działania Zodiaków nie mają tutaj praktycznie żadnego znaczenia, bo kto inny stoi u steru. Nieszczególnie przypadł mi też do gustu momentami sztuczny styl dialogów, a także ten, którym posługuje się miejscami narrator – od czasu do czasu chce coś powiedzieć tak dobitnie, że po prostu przedobrza, np., mówiąc: Jak przysłowiowe zawracanie kijem rzeki – przy czym rzeka jest ogromna, za to kij rozmiaru wykałaczki (s.153), albo dodać dwa do dwóch, a potem jeszcze trzy dla pewności (s.157), czy też Nagle stał się małym chłopcem, któremu ktoś bezczelnie zabrał lizaka (s. 296). I nawet jeśli te fragmenty występują w mowie pozornie zależnej, a więc oddają sposób myślenia postaci, to w moim odczuciu nie są niestety zbyt zgrabne.

Podsumowując, Zodiaki. Genokracja Magdaleny Kucenty oferują galerię niezwykle oryginalnych, genetycznie zmodyfikowanych postaci, w których los ławo się zaangażować. Jednak moim zdaniem świat przedstawiony i sposób poprowadzenia fabuły w żadnym aspekcie za nimi nie nadążają. W przypadku, gdy lubicie czytać książki głównie dla kolorowych bohaterów, z pewnością znajdziecie tu coś dla siebie. Jeżeli zaś wymagacie od powieści fantastycznych czegoś więcej, możecie poczuć się nieco rozczarowani.


Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Uroboros.



Autor: Magdalena Kucenty
Tytuł: Zodiaki. Genokracja
Wydawnictwo: Uroboros
Rok wydania: 2021
Stron: 464

13 komentarzy:

  1. Już trochę słyszałam o tej książce i możliwe, że po nią sięgnę, ale na razie skupiam się na tym co już mam u siebie w domu i/lub na swojej liście czytelniczej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tytuł co trochę wpada mi w oko, pomysł zapoznania się z nim już podsunęłam córce pod rozwagę, jako przerywnik przed przygotowaniami do matury. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm, fajna recenzja, ale nie jestem do końca przekonana czy to moje klimaty. Spróbować jednak trzeba wszystkiego ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka już czeka na mnie na półce! Mam nadzieję, że uda mi się wkrótce ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. jestem ciekawa tej galerii, ale obawiam się trochę tego chaosu

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam ją na półce, będę niedługo zaczynać i trochę teraz jestem zaniepokojona, że sami bohaterowie mi nie wystarczą.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio często widuję tę książkę na różnych stronach. Chciałabym sprawdzić czy mi się spodoba, więc pewnie dam jej szansę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że nie jesteś w pełni usatysfakcjonowana. Nie kojarzę w ogóle tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nazwisko autorki nie jest mi znane, może kiedyś dam szansę którejś z jej publikacji.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wizje przyszłości muszą być dobrze dopracowane, jakaś rysa na szczegółach i cała konstrukcja może upaść.
    Raczej sobię tę książkę odpuszczę bo.chyba nie odnalazłbym się w tym klikacie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie za bardzo gustuję w tego typu opowieściach i nieco zniechęca mnie okładka. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Widziałam już gdzieś okładkę książki i mnie zaintrygowała. Na ten moment jednak się powstrzymam, ale przyznaję pomysł z zodiakami ciekawy. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz, mam dzięki nim więcej motywacji :). Chwilowo włączyłam funkcję moderowania, bo niestety na cel wzięli mnie spamerzy, mam nadzieję, że w ten sposób szybko się zniechęcą.