10 lutego 2024

[recenzja komiksów] „Gdzie jest Johnny”, „Sny wielkiego miasta” i „Słowo honoru” – Żyć i umrzeć w Night City

Dawno nie recenzowałam komiksów, postanowiłam więc nadrobić zaległości. A dodatkowo zmotywował mnie do tego fakt, że po raz pierwszy w historii nagrody Hugo trafiła ona w ręce naszego rodzimego twórcy – a konkretnie scenarzysty komiksowego Bartosza Sztybora. Zatem zapraszam do zapoznania się z moimi wrażeniami z lektury trzech albumów z serii „Cyberpunk 2077” – „Gdzie jest Johnny”, „Sny wielkiego miasta” i „Słowo honoru”.


Gdzie jest Johnny” to 3 album cyklu „Cyberpunk 2077”, opowiadający o zwykle niezbyt trzeźwym, ale za to bardzo dociekliwym dziennikarzu, pracującym nad odnalezieniem ciała Johnny'ego Silverhanda, które ponoć ocalało po słynnym ataku na wieżę Arasaki. Mężczyzna nie jest oczywiście świadomy, jak skomplikowane układy odkryje w toku śledztwa. Widać, że autorzy starali się tu postawić ważne pytanie – czy skrzywdzona jednostka ma szansę na sprawiedliwość w Night City? Niestety, realizacja tego albumu w moim odczuciu nie robi odpowiednio mocnego wrażenia. Sama opowieść jest bowiem chaotyczna, niespodziewanie przeskakuje z miejsca na miejsce, więc czasem przewracając stronę, sprawdzałam, czy niechcący nie przerzuciłam dwóch. Niestety, tak naprawdę ciekawie robi się dopiero pod koniec i moim zdaniem historia kończy się w miejscu, które nie daje satysfakcjonujących odpowiedzi. Ilustracje wprawdzie dobrze oddają świat widziany oczami nadużywającego alkoholu bohatera, ale uważam, iż brak im wyrazistości charakterystycznej dla Night City. Ogólnie rzecz biorąc, odniosłam wrażenie, że to bardziej zalążek pomysłu niż skończona i odpowiednio dopracowana opowieść, przez co zarówno grafika jak i historia pozbawione są tu moim zdaniem wyrazu. 

 


Moja ocena: 3/6


Tytuł: Gdzie jest Johnny
Scenariusz: Bartosz Sztybor
Rysunki: Giannis Milonogiannis
Kolory: Roman Titov
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2022
Stron: 68



Jak zapewne wiecie, „Sny wielkiego miasta” dostały nagrodę Hugo za rok 2022 w kategorii najlepsza powieść graficzna lub komiks. Nigdy wcześniej nie trafiła ona do polskiego twórcy, jest się więc z czego cieszyć. A jak wypada sama opowieść? Na pewno lepiej niż tom 3, bo charakteryzuje się zdecydowanie ciekawszą i bardziej przemyślaną grafiką – na wsi dominują bowiem stonowane kolory sepii i zgniłej zieleni, a w mieście są one intensywne i nasycone. Dynamiczne sceny mają też lekko rozmyte płaszczyzny. Jeśli chodzi o samą historię, opiera się ona na dychotomii wieś-miasto oraz rzecz jasna na tytułowych snach. (Przy czym polski tytuł nie oddaje niestety dwuznaczności angielskiego dreams, które oznaczają też marzenia, a to one są tu moim zdaniem najistotniejsze). Śledzimy dwójkę początkujących cyberpunków, którzy próbują zdobyć reputację w Night City, jednak im dłużej współpracują, tym bardziej okazuje się, że życiowo dążą do czegoś zupełnie innego. Nie zabrakło tu pościgów, strzelanin, braindansów i na szczęście przesłania. Bo zdecydowanie warto wiedzieć, czego się chce od życia i dla kogo warto się starać, a nawet poświęcić. I że tylko realizując swoje marzenia, można być szczęśliwym, choć czasem bardzo krótko.




Moja ocena: 4/6


Tytuł: Sny wielkiego miasta
Scenariusz: Bartosz Sztybor
Rysunki: Filipe Andrade, Alessio Fioriniello
Kolory: Roman Titov, Krzysztof Ostrowski
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2022
Stron: 60

 

Słowo honoru” – to wystrzałowa opowieść komiksowa, na jaką liczyłam od początku, sięgając po serię „Cyberpunk 2077”. Istotną rolę odgrywa tu gang Valentinos, opierający się na meksykańskich tradycjach. Zielonowłosa Oriona i jej grupa spotykają się z jednym z jego członków, by podjąć się wykonania pewnego zlecenia, a tymczasem pod miastem w podłej knajpce starsza Meksykanka Teresa z ogromną dozą cierpliwości obsługuje niezbyt uprzejmych klientów. Jest znakomicie wprowadzona graficznie, bo prawie od razu widać, jak groźna kiedyś była i potem tylko czeka się, aż pokaże prawdziwą twarz. Nie sposób jej przy tym nie polubić, bo troszczy się o męża i wnuczkę, starając się uczciwie zapracować na ich utrzymanie. A od kiedy wychodzi na jaw, jak wszystko jest ze sobą powiązane, zaczyna się jazda bez trzymanki, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji, szczypty humoru i tajemnic z przeszłości. Cztery części i ponad sto stron wreszcie dały twórcom pole do popisu, bo znakomicie wykorzystali specyfikę Valentinos czy Militechu, ale przede wszystkim stworzyli oryginalne postaci, które obchodzą czytelnika. I pomysłowo pokazują, jak tytułowe słowo honoru może działać w zupełnie różnych kontekstach i jakie niesie konsekwencje. To barwna, wciągająca opowieść o tym, co jest w życiu najistotniejsze i o co warto walczyć, którą zdecydowanie mogę Wam polecić. I liczę na więcej takich smakowitych dań ze świata Cyberpunka 2077 jak niniejszy tom tej serii, opatrzony numerem 5.

 


Moja ocena: 5/6


Tytuł: Słowo honoru
Scenariusz: Bartosz Sztybor
Rysunki: Jesus Hervas
Kolory: Giulia Brusco
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2023
Stron: 104

3 komentarze:

  1. W sumie to zaciekawiłaś mnie tymi komiksami. Sprawdzę czy są w naszej miejskiej bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  2. Akurat do komiksów jakoś nie mogę się przekonac.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio sporo widzę rzeczy inspirowanych cyberpunkiem i chyba będę musieć w końcu po coś sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz, mam dzięki nim więcej motywacji :). Chwilowo włączyłam funkcję moderowania, bo niestety na cel wzięli mnie spamerzy, mam nadzieję, że w ten sposób szybko się zniechęcą.