09 stycznia 2021

Ostatnia wiedźma – „Stara Słaboniowa i spiekładuchy” Joanny Łańcuckiej

Rok 2021 zaczynam od bardzo udanej lektury – czyli Starej Słaboniowej i spiekładuchów autorstwa Joanny Łańcuckiej. Ta książka już od 2013 roku cieszy się wśród czytelników sporym wzięciem i wcale się temu nie dziwię – jest bowiem oryginalna, a oprócz słowiańskich stworów oferuje nam także niespotykaną główną bohaterkę. Mimo występowania rozlicznych istot nadprzyrodzonych pod względem gatunku nie jest to jednak typowe fantasy, a raczej realizm magiczny – bo elementy wierzeń ludowych są tu elementem świata postrzeganym tylko przez niektóre postaci.

 

Tytułowa Słaboniowa to około osiemdziesięcioletnia, ale bardzo rezolutna staruszka, która mieszka samotnie we wsi Capówka, za głównego towarzysza mając czarno-białego kota Mruczka. Zaś jej bystry wzrok i życiowe doświadczenie pozwalają dostrzec w świecie znacznie więcej niż mędrca szkiełko i oko. Nic więc dziwnego, że mieszkańcy przychodzą do niej po rozmaite rady – robi to między innymi jej córka chrzestna Anetka, która jest obecnie w ciąży i zmaga się z bardzo nietypowym kłopotem. Kłopotem chodzącym nocami wokół domu, mającym rogi, ohydny oddech i najwyraźniej niecne zamiary...

Mimo pozornie prostych historii, które składają się tu na fabułę, powieść zdecydowanie tchnie świeżością. Szczególnie wyróżnia się nieczęsto spotykana bohaterka – kobieta w starszym wieku, po przejściach, która służy innym swoją mądrością i przenikliwością, nie narzucając przy tym swoich poglądów. Zastanówcie się, kiedy ostatnio spotkaliście się z tak skonstruowaną protagonistką? Ja z prawdziwą przyjemnością śledziłam jej losy i byłam ciekawa, przed jakimi kolejnymi wyzwaniami postawi ją los. Kolejnym rzadko używanym we współczesnych powieściach elementem jest gwara wiejska, którą posługuje się w dialogach Słabioniowa oraz większość starszych mieszkańców Capówki. I wbrew pozorom ani trochę nie utrudnia ona zrozumienia ich wypowiedzi. Dodatkowym atutem książki są przygotowane przez autorkę rozliczne czarno-białe ilustracje. 

 Dość mnie już tych spiekładuchów, tych popaprańców co z ludzkiej głupoty i złości na nasz padół przychodzo i niecnotę czynio. Ale bo to już ni ma komu złego odganiać, ludzie tera uczone, w zabobony, jak to gadajo, nie wierzo. Już ino ja jedna została, co się zna na piekielnych sztuczkach. Trza robić, póki sił starczy. Mus je, ino ochoty ni ma. (s. 243)

Jeśli chodzi o konstrukcję świata przedstawionego, to pokazuje on archetypiczną wieś pod koniec okresu komunizmu w Polsce (czas nie jest tu moim zdaniem precyzyjnie określony celowo – by wpisać się bardziej naturalnie w warstwę mityczną). Pewną rolę odgrywa tu też sposób funkcjonowania wiejskiej społeczności, który na kartach powieści powoli odchodzi w zapomnienie – zgodnie z rytmem natury, w którym obawy, niepowodzenia czy przypadłości zdrowotne mają przyczyny nadprzyrodzone. A nasza Słaboniowa jest jedną z ostatnich osób, która tak właśnie postrzega otaczającą ją rzeczywistość i na doatek wie, jak z nią postępować. Podczas lektury można więc odczuć pewną nostalgię za ulegającym zapomnieniu i zatarciu świecie. Z drugiej strony powieść pokazuje też prawdy na temat ludzkiej natury – jak bardzo potrzebujemy wzajemnej życzliwości i wsparcia oraz mądrości starszego pokolenia, które w dzisiejszych czasach bywa nieraz spychane na margines, między innymi z powodu galopującego postępu technicznego. 


Podsumowując, Stara Słaboniowa i spiekładuchy Joanny Łańcuckiej zgrabnie łączy wątki nadprzyrodzone z elementami humorystycznymi, kryminalnymi i obyczajowymi, pokazując nam niezwykły świat, w którym słowiańskie stwory są nieodłącznym elementem rzeczywistości. I aby sobie z nimi poradzić, trzeba łebskiej, pełnokrwistej i mądrej tytułowej bohaterki, która na długo zapada w pamięć. Zatem jeśli chcecie zanurzyć się w okraszone wiejską gwarą, ekscytujące zmagania z diabłem i innym tałatajstwem w wykonaniu jednej z najbardziej nietypowych w literaturze polskiej protagonistek, bez wahania sięgnijcie po tę znakomitą pozycję.

 

Autor: Joanna Łańcucka
Tytuł: Stara Słaboniowa i spiekładuchy
Wydawnictwo: Oficynka
Rok wydania: 2017 (wydanie drugie)
 

17 komentarzy:

  1. A czytałaś "Podatek" Mileny Wójtowicz? Świetna pozycja z lekkich o tematyce słowiańskiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, czytałam "Podatek" i "Wrota" też - bardzo przyjemne, lekkostrawne utwory.

      Usuń
    2. Jak to się ma stylem do "Podatku"? Która bardziej Ci się spodobała?

      Usuń
    3. "Wrota" też mi się podobały :). Oryginalny pomysł i zabawne.

      Usuń
    4. Bardziej podobały mi się "Wrota" - ze względu na pomysł na umiejscowienie tytułowych drzwi i jego konsekwencje, łebską główną bohaterkę oraz poczucie humoru.

      Usuń
  2. Stara Słaboniowa to książka, którą wspominam z ogromnym sentymentem. Czytałam ją parę lat temu i chętnie przeczytałabym drugą część, gdyby tylko powstała! ♥ Uwielbiam jej klimat.

    Pozdrawiam,
    Karolina z TAMczytam

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam, jeszcze nie czytałem, to się nie wypowiem. Ale książka chwalona, wznawiana, a od 2013 roku nie ukazał się kolejny tom (bo to miał być początek cyklu)...

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać, dlatego chętnie ją przeczytam i mam nadzieję, że będę miała szansę po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam tę książkę od lat i jakoś nigdy się za nią nie zabrałam. Kupiłam pod wpływem chwili, a potem stwierdziłam, że to chyba nie dla mnie. Jak dobrze, że napisałaś recenzję i znów zainteresowałam się "Starą Słaboniową". Myślę, że na taką lekturę muszę mieć odpowiedni moment po prostu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam ogromną ochotę na tę lekturę. Bardzo mnie intryguje ta bohaterka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Sporo dobrego już wcześniej o niej słyszałam, więc będę miała ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię takie misz masze gatunkowe,a i słowiańska mitologią nie pogardzę. Okładka mnie do siebie nie zachęciła, ale chętnie dam jej szansę po Twojej recenzji

    OdpowiedzUsuń
  9. Kilka raz czytałam już o tej książce sporo dobrego, ale po nią samo jakoś sięgnąć nie mogę, cały czas coś innego mnie interesuje.
    Czytałaś "Wiosnę zaginionych" Kańtoch? Tam główną bohaterką też jest interesująca starsza pani.

    OdpowiedzUsuń
  10. Na pewno sięgnę po tą książkę. Myślę, że mi się spodoba. Nawet bardzo spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Muszę koniecznie przeczytać, tylko ciągle mi nie po drodze. A widziałam już sporo dobrych opinii o tej książce. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Brzmi ciekawie. Od dawna zastanawiam się nad tą książką. :)

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz, mam dzięki nim więcej motywacji :). Chwilowo włączyłam funkcję moderowania, bo niestety na cel wzięli mnie spamerzy, mam nadzieję, że w ten sposób szybko się zniechęcą.