06 lipca 2019

Kwestia dusz – Agnieszka Hałas „Śpiew potępionych”

Czwarty tom cyklu dark fantasy autorstwa Agnieszki Hałas o Brune Keare, czyli Krzyczącym w Ciemności, jest zatytułowany Śpiew potępionych i zabiera naszego bohatera na Wyspy Śpiewu, tropikalny archipelag pełen piratów oraz niezbyt rozwiniętych cywilizacyjnie tubylców pod władaniem Alkaryjczyków. (Poprzednie części w kolejności chronologicznej to: Dwie karty, Pośród cieni, W mocy wichru. Wystarczy kliknąć na tytuł, by przenieść się do recenzji.) 


W prologu autorka słowami kronik przypomina czym jest Zmrocza, jaka jest różnica między czarną i srebrną magią, kim jest Brune oraz był Adrien de Vere. Następnie pokazuje protagonistę zamieszkującego tymczasowo w Latającym Mieście w Etherei, czyli jednym z dominium sylfów, gdzie ma za zadanie likwidować agentów Otchłani. Ciepła posadka szybko okazuje się jednak gorąca i Krzyczący chcąc nie chcąc musi rozważyć propozycję srebrnej magini Akhanii ar Vithanare, czyli udanie się na Wyspy Śpiewu, by tam podjąć trop w sprawie intrygi Doliny Śniedzi. A zadanie nie jest łatwe, bo już sześciu srebrnych zginęło w trakcie jego wykonywania... Tymczasem Anavri, była uczennica Marshii i Brune, znajduje zajęcie na statku o nazwie Koziorożec, oficjalnie jako zaklinaczka wiatru, mniej oficjalnie jako partnerka kapitana i specjalista od magicznych problemów. Trzecią kluczową postacią, której losy śledzimy w powieści, jest zaś Lalay Nosząca Perły, wódz jednego z siedmiu tubylczych plemion zamieszkujących tropikalne wyspy. Szykuje się do wiecu, na którym ma być dyskutowana kwestia powstania przeciwko Alkaryjczykom i ostatecznego zniesienia ich jarzma.

Zasadniczą zaletą utworu są szczegółowe, przemawiające do wyobraźni opisy, ale cierpi na tym odrobinę fabuła, która w pierwszej połowie utworu rozwija się raczej leniwie, gdy Brune nie dociera na docelową wyspę, a jego śledztwo utrudniają problemy z teleportacją. Autorka wynagradza nam to jednak z nawiązką w drugiej połowie, gdzie emocje sięgają zenitu, i to zarówno te między Anavri i Krzyczącym, jak i te czytelnicze, dotyczące losów całego archipelagu. Dla mnie zaś najciekawsze były elementy dotyczące bezpośrednio czarnej magii – czyli Zaprzysiężeni służący gubernatorowi Wysp Śpiewu (pierwsza organizacja w tym uniwersum, w której oficjalnie mogą służyć żmijowie), nowe informacje o Skażeniu, jak i intrygujący lokalni czarownicy. Zaś jak na porządne dark fantasy przystało, finał rzucił mnie w odmęty czarnej rozpaczy i zachowałam tylko jedną małą iskierkę nadziei, że Brune posłucha wyroczni, która kazała mu szukać sposobu na oszukanie przeznaczenia. 
 

Świat Zmroczy to mroczne miejsce, w którym nie ma dobrych zakończeń, za magię płaci się wysoką cenę, a każda dusza jest narażona na zagarnięcie przez nieustannie intrygujące demony. Jest bez wątpienia wciągający, jednak nie pozbawiony pewnych luk. I co istotne, wojna to jedno z największych istniejących w nim zagrożeń – bo zazwyczaj podsycana jest przez demony w celu zagarnięcia dusz ofiar, które w niej zginą. Tak naprawdę za jej wywołanie powinna być w tym uniwersum bardzo sroga kara – np. zniszczenie duszy, które jak wiemy praktykują srebrni magowie. A wszyscy rozsądni przywódcy czy wodzowie powinni zastanowić się trzy razy, zanim do niej przystąpią, narażając w ten sposób pośmiertny byt swoich podwładnych. I to jest punkt, w którym to uniwersum zgrzyta mi już od poprzedniej części – czemu kilkaset lat po odejściu bogów ludność nie ma jeszcze sensownego systemu obrony przed zagrożeniami ze strony demonów, w postaci chociażby zasad, praw czy pomocy ze strony magów, nieważne, srebrnych czy czarnych? 
 

Reasumując, Śpiew potępionych Agnieszki Hałas to znakomita lektura nie tylko dla fanów czarnego maga Brune, który jest jedną z najlepiej poprowadzonych postaci w polskim fantasy ostatnich lat, ale także dla tych, których irytuje zbytni heroizm i brak realnych konsekwencji posługiwania się magią w literaturze fantastycznej. Tu wszystko toczy się zawsze na granicy przeżycia bohaterów, a świat Zmroczy nie jest bezpiecznym i pozytywnym miejscem dla nikogo. Pozostaje mi zatem życzyć Wam upiornie dobrej, rozdzierającej duszę lektury.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Rebis.

Autor: Agnieszka Hałas
Tytuł: Śpiew potępionych
Wydawnictwo: Rebis
Rok wydania: 2019

11 komentarzy:

  1. Wiem, wiem, że muszę nadrobić tę serię :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale super, że ten tom trzyma poziom. Szczerze powiedziawszy, jak dowiedziałam się, że będą dalsze części serii to byłam trochę niezadowolona. Niebawem sięgnę po część trzecią, a potem zaopatrzę się w czwartą :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka już czeka na mnie na półce i liczę, że wkrótce będę miała czas, aby zapoznać się z lekturą!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta przygoda czytelnicza jeszcze przede mną, chętnie się za nią zabiorę. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam tych książek. Może kiedyś je przeczytam, ale jeszcze nie teraz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uważam, że książki tej pisarki są naprawdę świetne i bardzo niedocenione.

    OdpowiedzUsuń
  7. znam autorkę i dawno nic nie czytałam, trzeba nadrobić :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tu już czwarta część, a ja ciągle się przymierzam do tomu pierwszego. Miło jednak przeczytać, że cała seria trzyma poziom, bo od razu jakoś tak bardziej się chce sięgnąć po książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałoby się jak najwięcej takich serii, gdzie każdy kolejny tom jeszcze bardziej wciąga. :)

      Usuń
  9. Seria nadal przede mną, ale kto wie. Może się skuszę. ;)

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz, mam dzięki nim więcej motywacji :). Chwilowo włączyłam funkcję moderowania, bo niestety na cel wzięli mnie spamerzy, mam nadzieję, że w ten sposób szybko się zniechęcą.